Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Lizzie z toporkiem | paulinabloopers


„Lizzie Borden chwyciła za siekierę.

I uderzyła matkę czterdzieści razy,

Gdy zobaczyła, co zrobiła,

Uderzyła jeszcze ojca czterdzieści jeden razy"

Przedstawiony wierszyk nie jest zupełną fikcją poetycką — sprawa Lizzie Borden stanowi jedną z najsłynniejszych spraw XIX wieku i do dziś jej wspomnienie obserwujemy a amerykańskiej kulturze. Dziewczyna z siekierą stała się bohaterką nie tylko różnorakich opowieści, ale też licznych filmów, a nawet wierszyków dla dzieci. A to dlaczego?

CO ZROBIŁA (A MOŻE: CZEGO NIE ZROBIŁA?) LIZZIE BORDEN?

Można powiedzieć, że w końcu XIXw. cała Ameryka żyła zabójstwem ojca oraz macochy przez własną córkę. Morderstwo, którego to miała dopuścić się Lizzie w 1892r. było bardzo szeroko komentowane przez prasę, nawet sam przebieg procesu był pilnie śledzony, a także komentowany przez opinię publiczną. Lizzie znalazła się na świeczniku, gdy została oskarżona o zabicie rodziców siekierą, za co nigdy nie została ukarana. Co więcej, kobieta nie tylko została uniewinniona, ale też nie postawiono zarzutów w tej kwestii nikomu innemu — do dziś więc nie wiadomo, kto stał za zabójstwem państwa Abby oraz Andrewa Borden. Choć wiele wskazuje na to, że za wszystko jednak odpowiadała Lizzie, a po upłynięciu ponad stu lat od zbrodni, wciąż za sprawcę podaje się właśnie nią.

ALE CHWILA,  CZY CÓRKA MOGŁA MIEĆ JAKIŚ MOTYW?

Powiedzieć trzeba jedno — rodzina państwa Borden nie należała do najzgodniejszych. Dokładnie zajrzeć w głąb ich rodzinnych struktur zajrzeć nie możemy, a nawet, jakbyśmy mogli, nigdy się już tego nie dowiemy, od całej sprawy upłynęło bowiem już ponad sto lat. Ale, jak to mówią, gdzie nie wiadomo, o co chodzi, tam chodzi o pieniądze. Coś w tym jest — ojciec Lizzie, Andrew Borden, był posiadaczem dość sporego majątku, którego to udało mu się dorobić będąc deweloperem oraz dyrektorem przedsiębiorstwa włókienniczego. Mimo tego, że miał sporo pieniędzy, bardzo oszczędzał na swojej rodzinie oraz domu, w którym to mieszkał wraz ze swoją drugą żoną Abby oraz córkami Lizzie i Emmą. Brakowało tam między innymi instalacji wodociągowej, a sam dom został postawiony w niezbyt ciekawej okolicy, mieszczącej się blisko fabrycznych terenów, choć państwa Border było stać na to, aby stali się mieszkańcami zamożniejszych miejsc.

Przesłanek na temat tego, jak wyglądały rodzinne relacje i atmosfera doświadczyła śledczym w głównej mierze Bridget Sullivan, która pracowała u państwa Borden jako pokojówka. Czasem była nazywana też przez rodzinę „Maggie", a imię to właściwie należało do kobiety, która pracowała w tym domu wcześniej. Zeznała ona, że siostry bardzo rzadko chociażby spożywały posiłki z rodzicami — można więc się domyślać, że ani Lizzie, ani Emma nie miały najlepszego kontaktu z Andrewem i Abby. Nawet oskarżona wspomniała, że nie darzyła szczególną sympatią swojej macochy, do której zwracała się zazwyczaj słowami „Pani Borden". Czy relacje Lizzie i Abby były chociaż wobec siebie serdeczne? Odpowiadając na to pytanie, Lizzie zawahała się.

Nie tylko Abby była osobą, z którą to Lizzie mogła mieć na pieńku — najprawdopodobniej oskarżona w równej mierze awanturowała się z własnym ojcem. Jedną z większych kłótni wywołały gołębie należące do dziewczyny, które Andrew postanowił zabić, ponieważ według niego przyciągały one potencjalnych intruzów. Udał więc się w tym celu do stodoły i pozbył się ptaków przy pomocy topora. Wydarzenie to wywołało nie mają kłótnie, której skutkiem było wysłanie sióstr na przedłużone wakacje w lipcu. Po ich powrocie konflikt jednak nie ucichł, ponieważ pan Border zdecydował się obdarować swoich znajomych drogimi prezentami. Wśród tych osób znaleźli się krewni Abby, którzy w prezencie od Andrewa otrzymali dom. Nie ulega wątpliwościom fakt, że Lizzie i Emma bardzo się wówczas na ojca obraziły — zażądały od niego opłat czynszu. Ich prośba została spełniona, a kobiety otrzymały pieniądze.

DZIEŃ MORDERSTWA

Andrew Borden nie mógł się jeszcze niczego spodziewać, gdy krótko po śniadaniu wraz z żoną wyjechał do miasta na codzienne sprawunki. Po wizycie w banku oraz na poczcie oboje wrócili do domu, nieco przed jedenastą.

Pół godziny po powrocie państwa Borden pokojówka usłyszała przestraszony krzyk Lizzie, która znajdowała się wówczas w salonie — „Maggie, chodź szybko! Ojciec nie żyje! Ktoś wszedł do domu i go zabił!". Ciało Andrewa Bordena zostało znalezione na kanapie, wyglądał na spokojnego, zupełnie, jakby spał. Sugeruje się zresztą, że napastnik zaatakował go podczas drzemki. Śledczym udało się ustalić, że mężczyzna musiał zginąć krótko po powrocie do domu, a przyczyną było ciężkie uderzenie w głowę, dokonane najprawdopodobniej za pomocą siekiery lub topora. Jego lewa gąłka oczna została przecięta na pół.

Niedługo później w domu znaleziono też drugie ciało, należące do Abby Borden. Odkryła je pokojówka, w chwili, gdy Lizzie zajmowali się sąsiedzi, uspokajając ją po odkryciu zbrodni na ojcu. Ciało Abby znajdowało się w gościnnej sypialni, a na jej czaszce doszukano się dziewiętnastu śladów uderzeń, zmarła więc bardzo podobnie do swojego męża.

CZY NAPRAWDĘ MOGŁA TO BYĆ LIZZIE?

Lizzie o zbrodnię została podejrzana nie bez powodu — policja znalazła w jej piwnicy topór. Co prawda, nie miał on na sobie śladów krwi, ale brakowało mu części rączki, uznano więc wówczas, że właśnie tym narzędziem została dokonana zbrodnia. Kobieta została aresztowana, ale nigdy nie udowodniono jej winy, nie dowiedziono też tego, że to właśnie tamtym toporem zadano śmiertelne ciosy. Oskarżyciele Lizzie byli jednak tego pewni, twierdząc, że brakująca rączka musiała nosić na sobie ślady krwi i to dlatego jej się pozbyto.

Lizzie jednak ostatecznie nigdy skazana nie została — a czy powinna? Do dziś pojawia się wiele głosów, że to na pewno ona zabiła swojego oraz macochę, ale sąd już nie był tego taki pewny. W samym śledztwie oraz przeprowadzonym procesie można się doszukiwać zarówno wskazówek, które naprowadzają na jej winę, jak i czynią ją niewinną. W jej domu nie znaleziono bowiem żadnych ubrań, które nosiłby na sobie ślady krwi lub inne wskazówki tego, że ktokolwiek znajdujący się w domu mógł popełnić zbrodnię. Ale czy to nie tak, że po prostu się ich pozbyto? Wiadomo jest jednak, że Lizzie faktycznie kilka dni po śmierci państwa Borden spaliła swoją suknię, usprawiedliwiając to tym, że ubranie zostało ubrudzone, a ona, starając się je wyczyścić, przypadkiem je zniszczyła.

W dobrym świetle nie stawia też Lizzie fakt, że dzień przed morderstwami kobieta próbowała kupić cyjanowodór od lokalnego dilera. Jak wiemy, jest to bardzo silna trucizna, co pozwala przypuszczać, że być może to nie siekiera miała być narzędziem w planowanej przez kobietę zbrodni. Lizzie tłumaczyła się jednak, że potrzebowała go, aby móc wyczyścić nim swój płaszcz z foczej skóry. Jest jednak wiele przesłanek za tym, że kobieta mogła już wcześniej chcieć zatruć Abby oraz Andrewa — kilka dni przed zabójstwem rodzina chorowała na żołądek. Ofiary zostały przebadane pod tym kątem, jednak w ich ciałach nie znaleziono żadnej trucizny.

Ale czy to na pewno mogła być Lizzie? A co z jej siostrą, Emmą? Można by powiedzieć, że i ona mogła mieć motyw nie mniejszy niż jej siostra, w końcu ona również kłóciła się z ojcem, żądając opłaty za czynsz od osób, którym ten podarował dom. Wiemy, że ona również nie jadała posiłków z rodzicami, wszystko wskazuje więc na to, że i ona nie miała najlepszych relacji z Abby oraz Andrewem. Podejrzenia jednak nie padły na nią, z bardzo prostego względu — w momencie zbrodni znajdowała się poza miastem.

JAK ZAKOŃCZYŁA SIĘ SPRAWA DZIEWCZYNY Z SIEKIERĄ?

Lizzie ostatecznie była wolna, a jednak niewielu wierzyło w jej niewinność. W związku z podejrzeniami, które nigdy jej nie opuściły, wszyscy się od niej odsunęli, a w szczególności bliskie jej osoby. Jedynie jej siostra Emma rozmawiała z nią jeden jedyny raz — choć nie wiadomo, co było dla kobiet ważnym tematem, spekuluje się, że w tej ostatniej rozmowie Lizzie zdradziła Emmie, co tak naprawdę wydarzyło się tamtego feralnego dnia. Domysły takie można snuć przez fakt, że Emma ledwie kilka dni później popełniła samobójstwo.

Czy można powiedzieć, że ta historia zakończyła się szczęśliwie? Moim zdaniem absolutnie nie. Od sprawy minęło ponad sto lat, a do dziś nie wiemy, kto tak naprawdę stał za zabójstwem Abby i Andrewa Borden. Mówić można o tym, że była to Lizzie, ale czy na pewno? A jeśli faktycznie była niewinna, jej życie po procesie nie należało do najszczęśliwszych — ostatecznie zmarła samotnie w 1927r.


____________________________

Źródła:

wikipedia.org

ciekawostkihistoryczne.pl

____________________________

Hejka kochani! Witam Was w nowiutkiej sprawie, jest to najstarsza z tych dotychczas przeze mnie omawianych, bo pochodzi z XIXw. Jesteście ciekawi tak dawnych historii?

Co sądzicie na temat Lizzie? Czy według Was to ona sięgnęła po siekierę? Czy może sprawcą był zupełnie ktoś inny?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro