Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zabójstwo małej piękności | paulinabloopers


Królowa piękności — ta, którą ubierają w piękne, fikuśne sukienki, długie aż do ziemi, godne księżniczki i której wkładają koronę na głowę. Chyba każda mała dziewczynka pragnęła nią być, nawet, jeśli niekoniecznie dzieliła się skrytym marzeniem z kimkolwiek. I JonBenet Ramsey właśnie nią była, aż do czasu, gdy w 1996r. pochowano jej ciało w malutkim grobie. Od tamtej pory minęło ponad dwadzieścia lat, a wciąż nie wiemy, kto odebrał życie tej małej dziewczynce.

Zagadka śmierci dziewczynki jest tym bardziej tajemnicza, że nie wiele wskazuje na to, aby JonBenet Ramsey opuściła swój dom tuż przed śmiercią, a jej znalezione w piwnicy rodzinnego domu ciało nie stało się pretekstem dla zatrzymania kogokolwiek z bliskich dziewczynki.

ZNIKNIĘCIE JONBENET

JonBenet Ramsey miała ledwie sześć lat, wiodła właściwie beztroskie życie, w którym to jedynym zmartwieniem dziewczynki mogły być dziecięce pokazy piękności, na które z uporem zabierała ją matka, gdy w Święta Bożego Narodzenia kładła się do swojego łóżka po wieczorze spędzonym z rodzicami oraz starszym bratem Burke'em.

Nad ranem jej matka — Patsy Ramsey — odkryje, że córka nie śpi. Nie ma jej w łóżku, ale na biurku leży otwarty pamiętnik dziewczynki. Zerka do niego, dostrzegając pismo, o charakterze tak nie podobnym do tego, który mogłoby mieć sześcioletnie dziecko. I czyta, że mają jej córkę, że jest bezpieczna, ale porywacze chcą pieniądze. I dzwoni na policję.

PAMIĘTNIK MAŁEJ PIĘKNOŚCI

Schemat zbrodni wydaje się całkiem prosty — porwanie dziewczynki dla okupu. Tak przynajmniej się wydaje, gdy mama, Patsy Ramsey, odnajduje w pokoju córki list, w którym porywacz rzuca przerażającą kwotę stu osiemnastu tysięcy dolarów. Sprawa jest przecież prosta, porywacz wchodzi do pokoju dziewczynki, siada przy biurku i... no właśnie.

List pozostawiony przez domniemanego porywcza od samego początku budzi kontrowersje. Wiadomo jest, że ktokolwiek był jego autorem, nie mógł przygotować go wcześniej — cały tekst zapisany jest w pamiętniku dziewczynki, który przecież przez cały czas leży w jej pokoju. Być może i nikogo by to nie dziwiło, gdyby notka była krótka — „porwaliśmy Waszą córkę, dajcie nam 118 tysięcy dolarów, a dostaniecie ją żywą". Wychodzi jednak na to, że zabójca siada przy biurku i staje się autorem listu obszernego na ponad dwie strony. Czy rodzice nie byli w stanie zauważyć jego obecności?

Śledczy zwracają również uwagę na cenę, którą to zażądano za życie dziewczynki — porywacz nie prosi o sto, ani o dwieście tysięcy, ani nawet o milion, ale o sto osiemnaście tysięcy. Kwota nie jest okrągła, jak to zazwyczaj bywa w przypadku porwań dla okupu, ale za to nakłada się z bonusem świątecznym ojca dziewczynki, Johna, który to ten otrzymał ze swojej pracy. Ktokolwiek odebrał życie JonBenet dla pieniędzy, musiał dobrze znać się z jej rodzicami — choć spekuluje się również, że liczba sto osiemnaście ma zupełnie inne powiązanie. Niektórzy doszukują się odniesienia do Psalmu 118.

Ale porywacz siada przy biurku, otwiera pamiętnik małej dziewczynki, żąda kwoty 118 tysięcy dolarów. Musi siedzieć długo, w końcu to ponad dwie strony tekstu. Ale nie pozostawia po sobie żadnych śladów.

Śledczy nie znajdują żadnych odcisków palców, poza tymi, które Patsy Ramsey miała po sobie pozostawić, trzymając list w dłoniach, gdy roztrzęsiona zgłaszała zaginięcie córki przez telefon. Wiadomość przeczytała, ale dzwoni pod 9-1-1, choć porywacz zabrania kontaktowania się z policją. List napisano w pamiętniku JonBenet, jej długopisem, ale na każdej z tych rzeczy na próżno szukać śladów po porywaczu. A sześciu certyfikowanych specjalistów w piśmiennictwie stwierdza, że to Patsy Ramsey jest autorką listu.

DZIEWCZYNKA NIGDY NIE OPUŚCIŁA DOMU

Poszukiwania JonBenet Ramsey trwały od szóstej rano, policjanci oraz znajomi rodziny szukali jej w okolicy domu oraz miasteczka. Minęło już popołudnie, kiedy policjanci wpadli na pomysł, aby na wszelki wypadek przejrzeć dom państwa Ramsey'ów.

Gdy śledczy weszli do jednego z pokojów, ich oczom ukazał się widok drobnego ciała JonBenet. Jej usteczka zostały zaklejone taśmą klejącą, a nadgarstki owinięto nylonowym sznurkiem, który to zawiązano również wokoło szyi. John Ramsey podniósł ciało dziewczynki i zabrał je na piętro.

ŚLEDZTWO

Jeszcze długo później śledztwo to zostanie przedstawiane na różnego rodzaju szkoleniach jako anty-przykład. Żaden śledczy nie powinien postępować tak, jak zrobili to policjanci z Boulder w Colorado, gdzie działa się cała akcja.

Choć w przypadku zaginięć, pomoc w poszukiwaniu dziecka zawsze jest pomocna, a każda ręka chętna do pomocy jest na wagę złota, tak w przypadku morderstwa dodatkowe pary stóp mogą zatrzeć ślady. Po tym, jak John Ramsey wyniósł ciało córki z piwnicy, jeszcze wiele osób kręciło się po domu, w tym po miejscu zbrodni. Wówczas wiele śladów zostało zatartych.

ALE CO SIĘ STAŁO Z MAŁĄ PIĘKNOŚCIĄ?

Mija ponad dwadzieścia lat od dnia, w którym John Ramsey znalazł ciało swojej malutkiej córeczki we własnej piwnicy. Sprawa wydaje się całkiem prosta — kto może stać za zabójstwem, skoro dziewczynka najprawdopodobniej nigdy nie opuściła swojego domu, nie ma śladów włamania, a rodzice nikogo nie słyszeli? Rzeczywistość okazuje się zupełnie inna — wciąż nie mamy oskarżonego. Za to wiele teorii.

ZABIŁA UKOCHANĄ CÓRECZKĘ

Jedna z popularniejszych teorii mówi o tym, że to Patsy lub John odpowiadają za zabójstwo własnego dziecka. Czy mieli motyw? Niespecjalnie, jednak wiele poszlak wskazuje na to, że to właśnie oni mogli przyczynić się do śmierci JonBenet.

Podejrzenia wzbudza sam fakt, że właściwie nie ma innego podejrzanego niż ktoś, kto znajdował się wówczas w domu — policjantom nie udało się odnaleźć jakichkolwiek śladów włamania, brak też świadków, którzy potwierdziliby czyjeś wtargnięcie do domu państwa Ramsey'ów, którzy zresztą sami niczego nie słyszeli. Czy ktoś, kto zrobił krzywdę JonBenet mógł znajdować się poza domem? Raczej nie, przecież nie zabiłby dziecka pozostając niezauważonym.

Najprawdopodobniej nie było też żadnego porywacza — wielu specjalistów rozpoznających ludzkie pismo potwierdza, że autorką listu z okupem była Patsy Ramsey. A więc czy to właśnie ona udusiła córkę?

Teoria, która miała by potwierdzać jej winę mówi o tym, że przyczyną śmierci JonBenet była wściekłość jej matki. Dziewczynka moczyła się w nocy i tamtego niefortunnego razu bardzo rozwścieczyło to matkę — na tyle, iż uderzyła ona dziewczynkę w głowę. Cios nie był śmiertelny, ale sprawił, że JonBenet straciła przytomność, co wystraszyło Patsy, która postanowiła pozbyć się własnej winy, wymyślając historię o porwaniu. Dusiła córkę, aby na jej szyi pozostały ślady - chciała pokazać, że to porywacz zrobił jej krzywdę, ale to właśnie wtedy Patsy ją zabiła. Następnie napisała list, ukryła ciało dziecka w piwnicy i zadzwoniła na policję.

Czy matka mogła zabić własną córkę? Najprawdopodobniej już się tego nie dowiemy. Wiemy za to, że starszy brat JonBenet, Burke, zawsze bronił matki — jeszcze długo później opowiadał, że w ich domu nie było przemocy. Że Patsy była łagodna, że nie karała dzieci gniewem, że nie podniosła na nich nawet palca. Nie mogła zabić własnego dziecka. Wielokrotnie przesłuchiwany przez psychologa wydawał się wiarygodny swoim zeznaniom.

RODZEŃSTWO ZAWSZE SIĘ KŁÓCI

Kto ma rodzeństwo, ten wie, że kłótnie pomiędzy bratem a siostrą się zdarzają. Czy ze skutkiem śmiertelnym?

Jedna z teorii mówi o tym, że za śmiercią JonBenet miał stać jej starszy brat, Burke, choć duży udział w tej zbrodni miała również i Patsy. To właśnie ona zajęła się tuszowaniem czynu, chcąc uchronić syna po tym, jak uderzył dziewczynkę w głowę, najpewniej nie mając zamiaru jej zabić.

BUT INTRUZA

Śledczy nie znaleźli śladów włamania, ale ich uwadze nie umknął niezidentyfikowany ślad buta w piwnicy, który mógł wskazywać na to, że w domu był ktoś więcej niż tylko rodzice i brat dziewczynki. Czy ślad po obuwiu mógł należeć do zabójcy? Czyj był to but?

W kręgu zainteresowań śledczych znalazł się między innymi Święty Mikołaj. JonBenet została zamordowana w okresie świątecznym, gdy w domu stała jeszcze choinka, a przebrany za Mikołaja sąsiad Bill McReynolds przyszedł wręczyć dzieciom prezenty.

Na liście podejrzanych znalazła się też Linda Hoffman-Pugh — była gospodyni domowa państwa Ramsey'ów, która mogła nie mieć większych problemów z dostaniem się do wnętrza budynku.

Bardzo interesującą postacią był także mężczyzna imieniem Michael Helgoth — przede wszystkim dlatego, że on nie został przesłuchany. Wkrótce po śmierci JonBenet sam popełnił samobójstwo.

Mówi się o tym, że nie było śladu włamania, jednak co po niektórzy śledczy twierdzą, że teoria intruza mimo wszystko jest bardzo prawdopodobna. W domu państwa Ramsey'ów dwa okna pozostały uchylone na noc, co mogło ułatwić potencjalnym włamywaczom dostanie się do wnętrza, podobnie jak jedne drzwi, które nie zostały zamknięte na klucz. W piwnicy, w której to znaleziono ciało dziewczynki ktoś wybił okno, jednakże szybko odrzucono pomysł, jakoby ktoś wkradł się właśnie tędy — w oknie wciąż pozostała nienaruszona pajęczyna.

ZGUBIŁY JĄ KONKURSY PIĘKNOŚCI

Teoria intruza szybko została rozszerzona do jeszcze jednej możliwości — JonBenet padła ofiarą pedofila.

Matka dziewczynki regularnie zabierała ją na różnego rodzaju konkursy piękności, w których to JonBenet mogło podziwiać mnóstwo osób. Robiono jej zdjęcia, które następnie zostawały udostępnione w lokalnych mediach, między innymi w prasie. Nietrudno jest wysnuć wniosek, że na wizerunek dziewczynki trafił pornograf dziecięcy lub pedofil.

Śledczy wzięli pod lupę również i ten trop — po jego analizie byli coraz bardziej pewni prawdopodobieństwa tej teorii. Ustalono, że w sąsiedztwie państwa Ramsey w poprzedzających miesiącach włamano się do ponad stu domów, a w promieniu ledwie trzech kilometrów od ich domu mieszkało trzydziestu ośmiu zarejestrowanych przestępców seksualnych. Nigdy jednak nikomu nie postawiono w tej kwestii zarzutów.

CZY KTOŚ ZOSTAŁ ZATRZYMANY?

Owszem — mężczyzna, który najprawdopodobniej nigdy nie był w pobliżu miejsca zbrodni.

Fałszywe oskarżenia zdarzają często, szczególnie wtedy, gdy znajdzie się ktoś, kto postanawia nakłamać i... przyznać się do zbrodni, której nigdy nie popełnił. Tak było w przypadku Johna Marka Karra, czterdziestojednoletniego nauczyciela szkoły podstawowej, który w 2006r. Postanowił przyznać się do zabójstwa JonBenet Ramsey. Mężczyznę zatrzymano w Bangkoku w Tajlandii, gdzie został aresztowany, twierdząc, że odurzył dziewczynkę, wykorzystał ją seksualnie i przypadkiem zabił.

Śledczym szybko udało się dotrzeć do tego, że słowa Karra były tylko kłamstwem. Twierdził, iż odurzył dziewczynkę, ale autopsja nie wykazała obecności żadnych narkotyków czy innych środków, które mogłyby wpłynąć na dziecko. Jego DNA również nie pasowało do żadnego, które znaleziono na ciele JonBenet.

____________________________

Źródła:

wikipedia.org


____________________________

Hejka kochani! Witam Was bardzo serdecznie w nowym artykule, jestem bardzo ciekawa, co sądzicie o tej sprawie. Mi wydaje się ona nieco podejrzana, czy naprawdę zabójcą był ktoś z zewnątrz, skoro dziecko nigdy nie opuściło domu? I sam fakt, że list z całą pewnością napisała mama JonBenet — niewinność rodziców wydaje mi się tutaj mało prawdopodobna. A Wam jak się wydaje?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro