Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24 Od nowa

- Jak ma na imię ?!

Leti:- Priya. A co ? . . .Znasz ją !

- Chodzi ze mną do klasy. I mnie nienawidzi.

Leti:- Co ? Co takiego jej zrobiłaś.

- Ehh, tak jakby nie patrzeć . . . odbiłam jej faceta. Ona i Kastiel byli kiedyś razem, albo po prostu się ze sobą zabawiali ? Sama nie wiem. Po prostu była na mnie wściekła kiedy zaczęłam się umawiać z Kasem, cóż kiedy już nie kryliśmy naszego związku. - Doskonale wiedziałam że Priya jest Bi. Ale nie sądziłam że Leti będzie chciała się z nią umawiać. Będzie ciekawie. Skończyłam te rozmowę i poszłam do kuchni. Wzięłam z niej piwo które Kastiel tu zostawił i poszłam do pokoju. Wyciągnęłam z pod poduszki jego bluzę, ją też zostawił tak jak kilka innych ubrań. To głupie ale spałam z nią. Była przesiąknięta jego perfumami korzenne nuty z cybetem i wanilią, przez to czułam się jakby dalej tu był. Wypiłam piwo i poszłam spać.

Obudziłam się po 10⁰⁰ z racji tego że jest sobota mogłam pospać sobie dłużej. Czułam się jak na kacu a praktycznie nie piłam. Już że prawie instynktownie złapałam telefon i sprawdziłam wiadomości. Nic. Pusto. . .
Chyba czas o tym wszystkim zapomnieć i żyć jakby nic się nigdy nie wydarzyło.
Cały dzień obijałam się przed telewizorem. Dopiero o 18⁰⁰ ja i moja przyjaciółka zaczęłyśmy się ubierać na nasze wspólne wyjście. Ubrałam się w to:

Wtedy przyszła Leti i powiedziała, że musimy się zbierać. Całkowicie straciłam poczucie czasu. Była już 19⁵⁰. Wzięłam wszystko co potrzebne i wyszliśmy z domu.

Leti:- Dlaczego ty prowadzisz. - Zapytała niezadowolona.

- Bo to mój samochód, bo mam prawko i kocham to. - Uśmiechnęłam się i ruszyłam z piskiem opon. Leti krzyknęła, nienawidziła ze mną jeździć zawsze zasłaniała sobie oczy. Podjechaliśmy pod dom bliźniaków. Szybko się pojawili a Armin przesiadł się z Leti wiec siedział obok mnie. Cieszyłam się że jednak się zdecydował. Wkrótce dotarliśmy na miejsce. Przeszliśmy przez bramki obrotowe i znaleźliśmy się na hali. Płyta była już w połowie zajęta. Koncert się rozpoczął. Wszyscy pod sceną szaleli a ja razem z nimi. Po jakimś czasie już nie widziałam sceny więc ruszyłam przepychając się ale poczułam rękę na talii. Armin mocno przyciągnął mnie do siebie.

Arm:- Gdzie się wybierasz ? - usłyszałam z ust czarnowłosego

- Nic nie widzę !

Arm:- Było tak od razu ! - chłopak podniósł mnie i poradził na swoich barkach. Siedząc tak wysoko Zobaczyłam Alexa rozmawiał z . . . Lysandrem i Leo. Obok stała Rozalia, Iris, Kim i Priya z Leti. Dziewczyny trzymały się za ręce. Klepnęłam Armina ramię i powiedziałam żeby mnie odstawił. Będąc na dole złapałam go za rękę idąc w głąb hali. - Ej co jest ? - Zatrzymał mnie.

- Nie chcę z nimi rozmawiać Ok.

Arm:- Z kim ?

- Z Rozą, Lysem i całą resztą.

Arm:- Chcesz wracać. - Zapytał z troską, przygryzłam policzek i lekko kiwnęłam głową na tak. - To chodź. - Prowadził mnie do wyjścia. Z hali zeszliśmy po przed dwunastą. Wsiedliśmy do auta i wracaliśmy do domu. Tym razem Armin prowadził, upierał się że koniecznie musi mi coś pokazać.

- Gdzieś ty mnie wywiózł !

Arm:- Poczekaj chwilę. - Odszedł gdzieś na chwilę a później pozapalały się wysokie lampy. Oświetlały cały obszar.

- Tor ? - Rozejrzałam się do okola. Długa droga, trasa była ogrodzona jakimiś starymi pomalowanymi oponami, i chorągiewkami co kilka mil. Na środku wyspa zieleni z jąkać tablicą i sceną. I jeszcze te wielkie reflektory oświetlające całość. Stanęłam na już startych liniach z których zazwyczaj startują samochody. Czarne ślady opon na starym asfalcie dały mi poznać że odbyło się tutaj już wiele wyścigów.

Arm:- Możesz jeździć ile chcesz.

- Nie mów mi że...

Arm:- Tak. Zaszalej sobie.

Wskoczyłam do samochodu zagazowałam i ruszyłam z piskiem opon. Jechałam ponad 200 był też drift. Dawno się tak nie czułam. Adrenalina, wzięła górę i na drugim okrążeniu dobijałam już do 270. Armin widząc moje znaczne przyspieszenie, zaczął machać ręką żebym zwolniła. Ale nie miałam tego w planach, czułam się tak dobrze, tak wolno bez żadnych ograniczeń i nakazów, skończyłam okrążenie i zatrzymałam się na miejscu z którego ruszyłam. - Ja pierdole Aaaaa ! - Wyskoczymy z samochodu i podbiegłam do niebieskookiego.

Arm:- I jak ?

- Było bosko. Dawno się tak zajebiście nie czułam. Boże chłopie chyba cie pocałuje ! - Rzuciłam się Arminowi na szyje.

Arm:- Nie miał bym nic przeciw. - Uśmiechnęłam się do niego i delikatnie, krótko a za razem czoło musnęła jego usta. Odsunełam się ale Armin złapał mnie za ramie i przyciągnął do siebie. - Ty i Kastiel . . . . dalej jest coś pomiędzy wami ? - Zapytał pełny nadzieji.

Myślałam chwile. Nie odzywa się tak długo. Nie pisze, nie dzwon. Urwał ze mną całkowity kontakt. - Nie. - Szeptałam cicho. - Armin złapał mnie za podbródek i złączył nasze usta. Całował mnie jakby od dawna już tego pragnął, ledwo łapałam oddech. Po dłuższej chwili zaczełam mu je oddawać. Całowaliśmy się namiętnie, chłopak chwycił mnie w talii a ja objęłam go za szyje. Armin przejechał językiem po mojej wardze prosząc o dostęp. Rozchyliłam usta zapraszając jego język, zaczęła się walka o dominacje która wygrał bo brakowało mi już tchu.
Odsunęliśmy się od siebie czułam jak się rumienie. Szybko schowałam twarz w klatkę piersiową Armina.

Arm:- Czekałem.

- Na co ? - Zapytam z zaciekawieniem.

Arm:- Na Ciebie. - Zarumieniłam się jeszcze bardziej, na szczęście nie mógł tego zobaczyć. - Chcesz już wracać ?

- Tak. Zimno się robi. - Usiadłam za kierownicą a Armin usiadł na siedzeniu pasażera. W drodze do jego domu nastolatek położył mi dłoń na udzie uśmiechnęłam się do niego i łapiąc go za rękę przeniosłam ją na skrzynie biegów. Prowadziłam tak chwile trzymając go za rękę. Zaczął pieścić kciukiem moją dłoń, przez co nie mogłam się skupić na drodze. - Armin przestań, nie mogę się skupić. - Może powiedziałam to trochę za ostro ale jego gesty naprawdę bardzo mnie rozpraszały a kiedy prowadzę muszę być skoncentrowana na drodze i samochodzie. Kastiel to doskonałe wiedział dlatego nigdy tak nie robił... NIE DOŚĆ LUNA ! Przestań o nim myśleć raz na zawsze.

Arm:- Nie musiałaś mnie odwozić do domu. - Powiedział kiedy stanęłam pod jego domem.

- Nie naprawdę ? Wolał byś drałować 5 km piechotą ?

Arm:- Może - Uśmiechnął się nieśmiało. - Zobaczymy się jutro ? Masz czas gdzieś wyskoczyć ?

- Pewnie. - Powiedziałam krótko i czekałam aż się ze mną pożegna. Nie musiałam długo czekać Armin zdecydowanym ruchem położył mi dłoń na policzku i przyciągnął moje usta do swoich. Całowaliśmy się namiętnie jego ciepły język penetrował wnętrze mojej buzi. Zafascynowana nową energią złapałam go za włosy i pociągnęłam za nie. Chłopak oderwał się od moich ust i westchnął ale zaraz przeniósł się na moją szyje składając i tam mokre pocałunki. Pochyliłam się do jego ucha i przygryzłam jego płatek.
Jego oddech, jego bliskość, i jego gorące usta przesuwające się po mojej szyi. Cholera napaliłam się.

- Armin przestań, bo zaraz to zajdzie za daleko. A ja nie chce teraz się z Tobą kochać. - Przygryzł skórę na moim ramieniu i przyssał się zostawiając na nim malinkę.

Arm:- Przepraszam poniosło mnie. Ty tak pięknie pachniesz. - Wtulił twarz w moją szyje i oparł głowę na moim ramieniu. Chwile przeczesywałam dłonią jego miękkie włosy. - Dobrej nocy księżniczko.

- Dobranoc Armin. - Na koniec jeszcze szybko mnie pocałował i uciekł do domu.

Kiedy weszłam do siebie napotkałam wściekłe spojrzenie Leti. Zaciągałam buty dając moim nóżką odpocząć od nich. Kurtkę zarzuciłam na wieszak i ruszyłam prosto w stronę lodówki biorąc z niej piwo.

Leti:- Mogę wiedzieć coś ty odwaliła ! Tak ciężko było powiedzieć że sobie jedziecie ! Jeszcze telefonu nie odbierasz ! Szukaliśmy was po całej hali ! . . . Może coś powiesz !

- Byłam zajęta. - Powiedziałam już znudzona.

Leti:- Czym, kurwieniem się z Arminem w samochodzie. I nie zaprzeczaj, Alexy was widział.

- A żebyś wiedziała. Przynajmniej robię to z facetem jak prawdziwa kobieta ! - Spojrzałam na jej twarz, widziałam jak powstrzymuje łzy. Zabrałam piwo które otworzyłam i poszłam na górę do swojego pokoju. - Kurwa mać ! - Krzyknęłam uderzając pięścią w ścianę. Za ostro ją potraktowałam. Zakluczyłam drzwi i rozebrałam się do bielizny. Szybko wypiłam swoje piwo a pustą butelkę położyłam na biurko. Położyłam się do łóżka myśląc o tym co się dzisiaj stało. Ja i Armin ? Nie wiem czy chce czegoś z nim. Dalej nie zapomniałam o Kastielu chociaż minął już ponad miesiąc. Cholera. I co ja mam zrobić w takiej pojebanej sytuacji !

Ciąg dalszy nastąpi.... ☆☆☆☆☆☆☆☆

Chcecie rozdział świąteczny ?
Jak tak to piszcie w komentarzach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro