Rozdział 3 Problem
- Sprawdź czy nie jesteś gejem ? - przeczytałam, na kartce był test oceniający orientacje seksualną. - Nataniel, co to do kurwy jest ? - zapytałam lekko zdezorientowana. Chłopak zawstydzony potarł dłonią kark, rumieniąc się jeszcze mocniej niż wcześniej.
Nat:- Wiesz bo ja... z nudów rozwiązuje testy. - Mimo że to Nataniel, ta odpowiedź nie była zbyt wiarygodna. - Podarłam papier na części, wyrzucając go do śmietnika obok biurka.
- Tak a Kastiel ma szansę na wzorowe zachowanie. - zakpiłam. - No już gadaj co jest. - usiadłam na ławce, zarzuciłam nogę na nogę i splotłam dłonie, intensywne wlepiając wzrok w blondyna. Nat kilkukrotnie otwierał usta żeby coś powiedzieć ale i tak nie wyrzucił z siebie nic poza kilkoma westchnienciami. - Nati, jestem twoją przyjaciółką i chce Ci pomóc, ale nie uda mi się to jeśli nic nie powiesz. Jeśli naprawdę podobają ci się mężczyźni, nie będę cię oceniać, nic też nikomu nie powiem.
Nat:- Nie. Chodzi o to że... .No bo... Ehh. To żenujące. - jakał się. - Zastanawiam się, czy nie mam innej orientacji, tak jak Alexy.
- Dlaczego tak myślisz ?
Nat:- Będziesz się śmiać.
- Nie. Nie mam powodu.
Nat:- Ehh.... Zawsze się stresuje, kiedy rozmawiam z dziewczyną. Boję się że palne coś głupiego.
- Ja też jestem dziewczyną, ze mną rozmawiasz normalnie.
Nat:- To różnica, ty jesteś moją przyjaciółką. Więc pomyślałem że spróbuje czegoś innego.... Chodź randka z facetem, to ostatnia rzecz na którą mam ochotę. - skrzywił się jakby obrzydzony tą myślą.
- Sorry Nat, ale muszę to powiedzieć. Jesteś kompletnym idiotą.
Nat:- A to niby czemu ?
- Nie ma złotego środka na relacje damsko-męskie. A nawet jeśli, będą pociągać cię faceci, to też nie będzie sposobu. Uważam że musisz wyjść z swojej strefy konfortu i zmienić swój sposób życia, nie orientację.
Nat:- Tak ? I niby jak mam to zrobić.
- Po pierwsze jesteś zbyt... jakby to powiedzieć... sztywny.
Nat:- Sztywny ?
- Wyjdź gdzieś czasami , napij się, zabaw, rozerwij. Książki są super, ale nigdy nie zastąpią Ci prawdziwych relacji i ludźmi.
Nat:- Jak niby mam się zabawić ?
- Jesteś pełnoletnim przystojnym facetem. Tego jak się bawić, chyba nie muszę ci pokazywać. Chyba że chcesz... - Zagryzłam wargę i puściłam mu oczko przywierając biodrami do jego bioder.
Nat:- Ja... ja... - zaczerwienił się uroczo, na co nie mogłam się nie zaśmiać.
- Druga sprawa, ubrania. Biała koszula bardzo ci pasuje, ale to nie jest ubiur na każdą okazje. - Zaczęłam rozwiązywać jego krawat, kiedy już rozplątałam supeł, rzuciłam materiał na biurko i zabrałam się za jego guziki w koszuli.
Nat:- C-co ty robisz ? - zapytał przerażony łapiąc mnie za nadgarstki. - W każdej chwili ktoś może tutaj wejść.
- I co ? - Rozpięłam mu dwa górne guziki i wyciągnęła koszule z spodni.
Nat:- Chcesz to zrobić tutaj ?- Na koniec potargałam mu te perfekcyjnie ułożone włosy.
- Co chce zrobić ? - zapytałam zaciekawiona, jednak również szybko, zdałam sobie sprawę o co mu chodzi. - Nataniel nie wiedziałam że masz takie brudne myśli. - Uśmiechnęłam się do niego.
Nat:- Wybacz ja... onieśmielasz mnie. - policzki chłopaka ponownie przybrały brzoskwiniową barwę. Naprawdę, aż tak łatwo go zawstydzić.
- A chcesz tego ? - zapytałam uwodzicielsko, spoglądając w jego bursztynowe oczy.- Chcesz się ze mną przespać ? - złapałam go za kołnierz koszuli, i lekko pociągnęłam swoją stronę. Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi, i muskałam delikatnie ścięgno. Jego ciało zadrżało. Chłopak położył mi dłoń na plecach i odchylił głowę w bok. Jestem ciekawa, jaki byłby w łóżku ? Nie ukrywam że chciałabym zobaczyć. Ale prawiczek się jeszcze zakocha. Lepiej nie ryzykować.
Nat:- Nie, Luna, dość..... przepraszam. - Zająknął się odsuwając mnie od siebie.
- Pocałuj mnie.
Nat:- S-słucham ?! - był w szoku. Zareagował, jakbym właśnie mu powiedziała, że słońce wpadło do strumyka.
- W ramach przeprosin. Pocałuj mnie, tutaj. - Położyłam palec na ustach. Blondyn dość zestresowany lekko przywarł do moich warg, lecz kiedy zorientował się że nie mam zamiaru go odepchnąć pogłębił pocałunek. Chwyciłam go za kark oddając pieszczotę. Rozsunęłam ustami jego wargi, oblizałam tą dolną i wsunęłam jezyk w jego usta. Przez chwilę speszył się zaskoczony, ale szybko złączył jezyk z moim. Zacisnął palce na moich żebrach. Zrobiłam krok w przód, dociskając go do biurka. Na koniec, kiedy nasze oddechy zrobiły się ciężkie, Nataniel przygryzł moją wargę. - wczułeś się. - wyszeptałam.
Nat:- Może trochę... - powolnym i delikatnym gestem zaczesnął mi kosmyki włosów za ucho.
- Pierwszy pocałunek masz już za sobą. - Przejechałam dłonią od jego ramienia w dół, przez tors i brzuch. No co kolejny raz przeszył go dreszcz.
Nat:- Skąd wiedziałaś że...
- Że to twój pierwszy ? To było czuć Nati. - Jestem doświadczona nie chwaląc się.
Nat:- Mogę, pocałować się jeszcze raz. - zapytał nieśmiało uciekając wzrokiem. Kiwnełam głową na "tak". Chwycił mnie w talii i zbliżył twarz do mojej. Chyba stworzyłam potwora. Ponownie się pocałowaliśmy ale przerwał nam dzwonek sms'a z mojego telefonu.
- Sorry. - Chwyciłam telefon i odczytałam wiadomość która była od Kastiela, szybko mu odpisałam.
Kastiel 15:12
Jesteś jeszcze w szkole ? Chce pogadać, jestem na tyłach.
Luna 15:12
Tak jestem. Zaraz przyjadę.
- Muszę już iść.
Nat:- Jasne, nie chciałem cię aż tak długo zatrzymywać.
- Tak,.. do zobaczenia Nat. - skierowałam się w stronę wyjścia. Jednak po kilku krokach poczułam mocny ucisk na dłoni. Odwróciłam się powoli.
Nat:- Luna ja.... . - otworzył usta próbując coś powiedzieć, a ja czekałam na jego słowa. - Po co tak właściwie przyszłaś ? - Zacisnął wargę jakby właśnie się na coś wściekł. I sfrustrowany puścił moją dłoń.
- Dobrze że mi przypomniałeś.- szybko przegrzebałam torebkę, wyciągając z niej odpowiedni dokument. - Masz, usprawiedliwienie Kastiela za wczoraj.
Nat:- Znów przez cały rok będziesz przynosić jego dokumenty. - warknął zirytowany odkładając karteczkę na jeden ze stosunków dokumentów.
- Wolę to, niż kolejny raz patrzeć, jak tłuczecie się po mordach.
Nat:- To jego wina...
- Nataniel. Nie obchodzi mnie ten spór, i po czyjej stronie leży wina. Ale widzę, że żadna ze stron nie odpuści. Wybacz, ale naprawdę muszę się zbierać.
Nat:- Rozumiem. Do zobaczenia.
- Paa Nat.
Ciąg dalszy nastąpi...
Podobało się zostaw ⭐ lub napisz 💭.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro