Rozdział 24 Od nowa
- Jak ma na imię ?!
Leti:- Priya. A co ? . . .Znasz ją !
- Chodzi ze mną do klasy. I mnie nienawidzi.
Leti:- Co ? Co takiego jej zrobiłaś.
- Ehh, tak jakby nie patrzeć . . . odbiłam jej faceta. Ona i Kastiel byli kiedyś razem, albo po prostu się ze sobą zabawiali ? Sama nie wiem. Po prostu była na mnie wściekła kiedy zaczęłam się umawiać z Kasem, cóż kiedy już nie kryliśmy naszego związku. - Doskonale wiedziałam że Priya jest Bi. Ale nie sądziłam że Leti będzie chciała się z nią umawiać. Będzie ciekawie. Skończyłam te rozmowę i poszłam do kuchni. Wzięłam z niej piwo które Kastiel tu zostawił i poszłam do pokoju. Wyciągnęłam z pod poduszki jego bluzę, ją też zostawił tak jak kilka innych ubrań. To głupie ale spałam z nią. Była przesiąknięta jego perfumami korzenne nuty z cybetem i wanilią, przez to czułam się jakby dalej tu był. Wypiłam piwo i poszłam spać.
Obudziłam się po 10⁰⁰ z racji tego że jest sobota mogłam pospać sobie dłużej. Czułam się jak na kacu a praktycznie nie piłam. Już że prawie instynktownie złapałam telefon i sprawdziłam wiadomości. Nic. Pusto. . .
Chyba czas o tym wszystkim zapomnieć i żyć jakby nic się nigdy nie wydarzyło.
Cały dzień obijałam się przed telewizorem. Dopiero o 18⁰⁰ ja i moja przyjaciółka zaczęłyśmy się ubierać na nasze wspólne wyjście. Ubrałam się w to:
Wtedy przyszła Leti i powiedziała, że musimy się zbierać. Całkowicie straciłam poczucie czasu. Była już 19⁵⁰. Wzięłam wszystko co potrzebne i wyszliśmy z domu.
Leti:- Dlaczego ty prowadzisz. - Zapytała niezadowolona.
- Bo to mój samochód, bo mam prawko i kocham to. - Uśmiechnęłam się i ruszyłam z piskiem opon. Leti krzyknęła, nienawidziła ze mną jeździć zawsze zasłaniała sobie oczy. Podjechaliśmy pod dom bliźniaków. Szybko się pojawili a Armin przesiadł się z Leti wiec siedział obok mnie. Cieszyłam się że jednak się zdecydował. Wkrótce dotarliśmy na miejsce. Przeszliśmy przez bramki obrotowe i znaleźliśmy się na hali. Płyta była już w połowie zajęta. Koncert się rozpoczął. Wszyscy pod sceną szaleli a ja razem z nimi. Po jakimś czasie już nie widziałam sceny więc ruszyłam przepychając się ale poczułam rękę na talii. Armin mocno przyciągnął mnie do siebie.
Arm:- Gdzie się wybierasz ? - usłyszałam z ust czarnowłosego
- Nic nie widzę !
Arm:- Było tak od razu ! - chłopak podniósł mnie i poradził na swoich barkach. Siedząc tak wysoko Zobaczyłam Alexa rozmawiał z . . . Lysandrem i Leo. Obok stała Rozalia, Iris, Kim i Priya z Leti. Dziewczyny trzymały się za ręce. Klepnęłam Armina ramię i powiedziałam żeby mnie odstawił. Będąc na dole złapałam go za rękę idąc w głąb hali. - Ej co jest ? - Zatrzymał mnie.
- Nie chcę z nimi rozmawiać Ok.
Arm:- Z kim ?
- Z Rozą, Lysem i całą resztą.
Arm:- Chcesz wracać. - Zapytał z troską, przygryzłam policzek i lekko kiwnęłam głową na tak. - To chodź. - Prowadził mnie do wyjścia. Z hali zeszliśmy po przed dwunastą. Wsiedliśmy do auta i wracaliśmy do domu. Tym razem Armin prowadził, upierał się że koniecznie musi mi coś pokazać.
- Gdzieś ty mnie wywiózł !
Arm:- Poczekaj chwilę. - Odszedł gdzieś na chwilę a później pozapalały się wysokie lampy. Oświetlały cały obszar.
- Tor ? - Rozejrzałam się do okola. Długa droga, trasa była ogrodzona jakimiś starymi pomalowanymi oponami, i chorągiewkami co kilka mil. Na środku wyspa zieleni z jąkać tablicą i sceną. I jeszcze te wielkie reflektory oświetlające całość. Stanęłam na już startych liniach z których zazwyczaj startują samochody. Czarne ślady opon na starym asfalcie dały mi poznać że odbyło się tutaj już wiele wyścigów.
Arm:- Możesz jeździć ile chcesz.
- Nie mów mi że...
Arm:- Tak. Zaszalej sobie.
Wskoczyłam do samochodu zagazowałam i ruszyłam z piskiem opon. Jechałam ponad 200 był też drift. Dawno się tak nie czułam. Adrenalina, wzięła górę i na drugim okrążeniu dobijałam już do 270. Armin widząc moje znaczne przyspieszenie, zaczął machać ręką żebym zwolniła. Ale nie miałam tego w planach, czułam się tak dobrze, tak wolno bez żadnych ograniczeń i nakazów, skończyłam okrążenie i zatrzymałam się na miejscu z którego ruszyłam. - Ja pierdole Aaaaa ! - Wyskoczymy z samochodu i podbiegłam do niebieskookiego.
Arm:- I jak ?
- Było bosko. Dawno się tak zajebiście nie czułam. Boże chłopie chyba cie pocałuje ! - Rzuciłam się Arminowi na szyje.
Arm:- Nie miał bym nic przeciw. - Uśmiechnęłam się do niego i delikatnie, krótko a za razem czoło musnęła jego usta. Odsunełam się ale Armin złapał mnie za ramie i przyciągnął do siebie. - Ty i Kastiel . . . . dalej jest coś pomiędzy wami ? - Zapytał pełny nadzieji.
Myślałam chwile. Nie odzywa się tak długo. Nie pisze, nie dzwon. Urwał ze mną całkowity kontakt. - Nie. - Szeptałam cicho. - Armin złapał mnie za podbródek i złączył nasze usta. Całował mnie jakby od dawna już tego pragnął, ledwo łapałam oddech. Po dłuższej chwili zaczełam mu je oddawać. Całowaliśmy się namiętnie, chłopak chwycił mnie w talii a ja objęłam go za szyje. Armin przejechał językiem po mojej wardze prosząc o dostęp. Rozchyliłam usta zapraszając jego język, zaczęła się walka o dominacje która wygrał bo brakowało mi już tchu.
Odsunęliśmy się od siebie czułam jak się rumienie. Szybko schowałam twarz w klatkę piersiową Armina.
Arm:- Czekałem.
- Na co ? - Zapytam z zaciekawieniem.
Arm:- Na Ciebie. - Zarumieniłam się jeszcze bardziej, na szczęście nie mógł tego zobaczyć. - Chcesz już wracać ?
- Tak. Zimno się robi. - Usiadłam za kierownicą a Armin usiadł na siedzeniu pasażera. W drodze do jego domu nastolatek położył mi dłoń na udzie uśmiechnęłam się do niego i łapiąc go za rękę przeniosłam ją na skrzynie biegów. Prowadziłam tak chwile trzymając go za rękę. Zaczął pieścić kciukiem moją dłoń, przez co nie mogłam się skupić na drodze. - Armin przestań, nie mogę się skupić. - Może powiedziałam to trochę za ostro ale jego gesty naprawdę bardzo mnie rozpraszały a kiedy prowadzę muszę być skoncentrowana na drodze i samochodzie. Kastiel to doskonałe wiedział dlatego nigdy tak nie robił... NIE DOŚĆ LUNA ! Przestań o nim myśleć raz na zawsze.
Arm:- Nie musiałaś mnie odwozić do domu. - Powiedział kiedy stanęłam pod jego domem.
- Nie naprawdę ? Wolał byś drałować 5 km piechotą ?
Arm:- Może - Uśmiechnął się nieśmiało. - Zobaczymy się jutro ? Masz czas gdzieś wyskoczyć ?
- Pewnie. - Powiedziałam krótko i czekałam aż się ze mną pożegna. Nie musiałam długo czekać Armin zdecydowanym ruchem położył mi dłoń na policzku i przyciągnął moje usta do swoich. Całowaliśmy się namiętnie jego ciepły język penetrował wnętrze mojej buzi. Zafascynowana nową energią złapałam go za włosy i pociągnęłam za nie. Chłopak oderwał się od moich ust i westchnął ale zaraz przeniósł się na moją szyje składając i tam mokre pocałunki. Pochyliłam się do jego ucha i przygryzłam jego płatek.
Jego oddech, jego bliskość, i jego gorące usta przesuwające się po mojej szyi. Cholera napaliłam się.
- Armin przestań, bo zaraz to zajdzie za daleko. A ja nie chce teraz się z Tobą kochać. - Przygryzł skórę na moim ramieniu i przyssał się zostawiając na nim malinkę.
Arm:- Przepraszam poniosło mnie. Ty tak pięknie pachniesz. - Wtulił twarz w moją szyje i oparł głowę na moim ramieniu. Chwile przeczesywałam dłonią jego miękkie włosy. - Dobrej nocy księżniczko.
- Dobranoc Armin. - Na koniec jeszcze szybko mnie pocałował i uciekł do domu.
Kiedy weszłam do siebie napotkałam wściekłe spojrzenie Leti. Zaciągałam buty dając moim nóżką odpocząć od nich. Kurtkę zarzuciłam na wieszak i ruszyłam prosto w stronę lodówki biorąc z niej piwo.
Leti:- Mogę wiedzieć coś ty odwaliła ! Tak ciężko było powiedzieć że sobie jedziecie ! Jeszcze telefonu nie odbierasz ! Szukaliśmy was po całej hali ! . . . Może coś powiesz !
- Byłam zajęta. - Powiedziałam już znudzona.
Leti:- Czym, kurwieniem się z Arminem w samochodzie. I nie zaprzeczaj, Alexy was widział.
- A żebyś wiedziała. Przynajmniej robię to z facetem jak prawdziwa kobieta ! - Spojrzałam na jej twarz, widziałam jak powstrzymuje łzy. Zabrałam piwo które otworzyłam i poszłam na górę do swojego pokoju. - Kurwa mać ! - Krzyknęłam uderzając pięścią w ścianę. Za ostro ją potraktowałam. Zakluczyłam drzwi i rozebrałam się do bielizny. Szybko wypiłam swoje piwo a pustą butelkę położyłam na biurko. Położyłam się do łóżka myśląc o tym co się dzisiaj stało. Ja i Armin ? Nie wiem czy chce czegoś z nim. Dalej nie zapomniałam o Kastielu chociaż minął już ponad miesiąc. Cholera. I co ja mam zrobić w takiej pojebanej sytuacji !
Ciąg dalszy nastąpi.... ☆☆☆☆☆☆☆☆
Chcecie rozdział świąteczny ?
Jak tak to piszcie w komentarzach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro