9 Rozdział - kobiece ciało
- I musisz wiedzieć, że kobiety mają co miesiąc okres. – powiedziała poważnie Francja. – Więc, żeby wiedzieć kiedy cię to dopadnie, musisz liczyć dni.
- Ale od czego mam liczyć?
- Od pierwszego dnia.
- E? – Rzesza wszystko sobie pieczołowicie zapisywała, ale zorientowała się, że nie za dużo z tego rozumie. – Mogłabyś mi powiedzieć...
- Tak? – dziewczyna nachyliła się nad Niemką, która zaczerwieniła się na widok jej piersi. Rzesza odsunęła głowę, żeby nie musieć na to patrzeć. – A na czym dokładnie polega okres?
- Eeee...- teraz Francja również się zaczerwieniła. – Za...zaraz ci wy...wytłumaczę.
ZSRR został przed godziną brutalnie wywalony za drzwi. I teraz jadł wściekły kanapkę ze smalcem (najlepsza przekąska – by Rosja), gdy nagle usłyszał krzyk Rzeszy.
- Poważnie? A...ale jak ją uzupełniacie? W wiesz...to bardzo duży ubytek.. Ja wiedziałam tak ogólnie o co chodzi, ale nigdy mnie to nie interesowało, bo w końcu byłem facetem.
- Hm? Ciekawe o co im chodzi. – ZSRR zżerała ciekawość. Podszedł do drzwi i przyłożył do nich ucho. – Może uda mi się coś podsłuchać.
- Nie, nie. Nic z tym nie robimy. Po prostu podczas niego nie nadwyrężamy się. Uzupełnia się samo. Przez organizm.
- Aha...A jak poznać, że...że TO się zbliża? – Rosja usłyszał głos swojej przyjaciółki.
- Jesteś wtedy rozdrażniona. I wściekła na cały świat, tak bardzo, że byś go wysadziła i potruła wszystkich jakimś cudem ocalałych ludzi.
- Czyli jak zawsze. – pomyślał ZSRR z przekąsem. Nie za bardzo wiedział o czym rozmawiają, ale skoro Rzesza była zdziwiona to musiało być ważne. I niespodziewane. Jak Hiszpańska Inkwizycja (przepraszam, musiałam!).
- A...aha...I jak przychodzi to co wtedy? Boli cię jak...no wiesz? – zaczerwieniła się Niemka. Gdyby ktoś mu powiedział, że będzie się pytać Francję o początek miesiączki, to by roześmiał mu się w twarz i jeszcze uderzył za takie insynuacje.
- W zależności od organizmu. Mnie na przykład boli przez dwa dni, a cały okres trwa trzy. Niektóre dziewczyny nic nie boli, a inne z kolei zwijają się z bólu. Długość też zależy od kobiety. Tak najczęściej to od trzech dni do nawet ośmiu.
- Ojej! – jęknęła Rzesza. – To strasznie skomplikowane!
- No. – mruknęła Francja. Obie siedziały teraz w głębokiej ciszy.
ZSRR natomiast zaczął żałować, że podsłuchiwał, bo zorientował się, o czym mówią. – Jak się dowiedzą, że wszystko słyszałem, to mnie zabiją! – jęknął w duchu i zwiał od drzwi. Wziął szybko gazetę i próbował czytać artykuły. Nie wiedział wprawdzie ile będą tam siedzieć, ale już nie chciał bardziej kusić losu. Wystarczyło mu to, co już usłyszał. Zaczerwienił się na samo wspomnienie. – Ugh! Serio? Francja to naprawdę ma nerwy ze stali, żeby o tym rozmawiać z dziewczyną, która wcześniej była chłopakiem. I to JEJ chłopakiem!
- Hmm...W zasadzie to może właśnie dlatego. Ale na razie to bał się o swoje życie. To co usłyszał wystarczało na obdarcie go ze skóry i powolne pieczenie nad ogniem. Przełknął głośno ślinę. Nie no, na pewno się o tym nie dowiedzą! Grunt to zachować spokój! Spokój jest bardzo ważny!
Francja tymczasem dalej obserwowała Rzeszę.
- Eeeem..., co? – spytała się tamta, dość niekomfortowo się czując.
- Jaki ty masz rozmiar stanika? – zapytała się dziewczyna. Niemka aż się najeżyła.
- No co? – zdziwiła się Francja. – Wśród dziewczyn to normalnie. W końcu przebieramy się przy sobie, no nie? – wzruszyła ramionami.
- Eeeerm...nie wiem. – zawstydziła się Rzesza.
- To nie nosisz stanika?
- Eeee...nie. Noszę top. Nie wiem jak się mierzy, a Japonii o to nie poproszę! Poza tym może i on posiada u siebie damskie majtki, to staników na szczęście nie ma.
- To chodź ze mną! Pójdziemy do sklepu! I tak miałam gdzieś iść z Wielką Brytanią!
- Chwila? Ty chodzisz na randki do SKLEPÓW Z BIELIZNĄ? – krzyknęła Niemka.
- No, raz czy dwa się zdarzyło, a co? – spytała się niewinnie.
Rzesza popatrzyła się na nią z horrorem w oczach. Od razu ją objęła gestem ochrony. – Co za głupi kretyn! Ja mu coś zrobię! – wrzasnęła. – Pewnie ją podgląda jak przymierza bieliznę! Ach, ten zboczony stary dziad! – myślała coraz bardziej ściskając koleżankę.
- Au! Rzesza to boli! – pisnęła dziewczyna.
- Oj! – Niemka zorientowała się, że prawie zmiażdżyła Francję.
- Sorka! – pisnęła i puściła byłą kochankę.
- To idziemy? – zapytała się radośnie na wpół uduszona dziewczyna.
- Ale tak od razu? Co ja powiem ZSRR? I czemu ma z nami iść WB? – zaoponowała Rzesza zdziwiona szybkością podejmowania decyzji przez przyjaciółkę.
- A dlaczego nie? – spytała się serio zdziwiona Francja.
Niemka nie miała więcej pytań. Jak ona nie widzi nic złego w byciu podglądanym podczas przymiarki stanika, to już jej sprawa.
- Bo go nie lubię. – wymamrotała. – Poza tym nie chcę, żeby dużo osób wiedziało o mojej chwilowej zmianie płci.
- Aha...- przytaknęła koleżanka. – A ile osób wie, oprócz ciebie i ZSRR?
- No...ty, Japonia i pewnie ten Cygan. – policzyła Rzesza.
- No to chyba się nic nie stanie, jak jeszcze jedna osoba się o tym dowie. – powiedziała lekceważąco Francja, machając ręką. Wyciągnęła komórkę.
- To ja dzwonię! – uśmiechnęła się i wybrała szybko numer WB.
- Hej! – wrzasnęła Rzesza. – Nie podejmuj działań sama z siebie, jak dotyczą mnie! – przyjaciółka odsunęła Niemkę na odległość ręki i zaczęła rozmawiać z kochankiem. Dziewczyna była wkurzona, ale nie mogła uderzyć Francji. Poddała się więc i siadła na ziemi i zaraz się poderwała. Pisnęła i zaczęła pocierać swój tyłek. – Zimno! – syknęła.
Francuzka zaczęła chichotać.
- Co się stało? Where are you? Wybiegłaś taka rozentuzjazmowana! – zapytał WB prze telefon. – I czemu chichoczesz?
- Nieważne! Słuchaj, nie wiedziałeś, gdzie ze mną iść, to może pomożemy Rzeszy wybrać stanik, co?- zaproponowała Francja. Po drugiej stronie słuchawki nastała cisza.
- Excuse me, what the...- wrzasnął Wielka Brytania.
- Co? – spytała się słodko Francja, przerywając mu. – Mamy pomóc Rzeszy wybrać stanik. Coś źle?
Niemka stała obok i właśnie zapadała się pod ziemię ze wstydu.
- Hold on! Czy ja o czymś nie wiem? Coś tam się stało, u licha? Przecież Rzesza to chłop! Na co mu stanik?
- Teraz to dziewczynka! – Francja o mało nie zakrztusiła się ze śmiechu.
- ...Co mu ZSRR zrobił, że zdecydował się na zmianę płci? – wymamrotał Anglia. – Nie no, tego jeszcze nie było.
- Nie zrobiłam operacji! – wrzasnęła Niemka do słuchawki, tak żeby WB to usłyszał. – Słyszysz, ty głupi deszczopijcu?
- Ty...ty mnie nie wkręcasz! – wybełkotał Anglia. – To naprawdę dziewczyna! Poczekaj, idę do was! Muszę to zobaczyć na własne oczy! Jesteście u ZSRR?
- Qui. – zaśpiewała Francja słodko. Rzesza walczyła z chęcią trzepnięcia jej po głowie.
I co teraz?
Witajcie! Jak wam wakacje mijają? Staram się pisać nie tylko nowe ff, ale i te stare, które strasznie przez ostatni czas zaniedbałam. Takie jak: ,,Urodziny ZSRR". Planuję też zacząć pisać książkę o swoich postaciach, czyli nie fanfik, tylko swoją prawdziwą książkę. Nie wiem, czy będzie miała ona duży odzew, ale niektórzy nie lubią ff, albo uważają je za teksty niskich lotów (co jest niesłuszne i strasznie chamskie!), więc żeby zachęcić innych podjęłam taką decyzję. Ale nie będę przez to zaniedbywać innych moich prac.
Dobra, to ja was żegnam! Do następnego rozdziału!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro