Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8 rozdział - nieoczekiwane odwiedziny


ZSRR spał.

Rzesza nie za bardzo wiedziała dlaczego jej kumpel śpi w ciągu dnia. Wzruszyła ramionami. Miała problem. Musi gdzieś wyjść, a co zrobi z tak zwanymi ,,atrybutami kobiecości"? Tu potrzeba kogoś, kto się na tym zna! – Ale wolałabym nie wtajemniczać w to nikogo. Hmmm... - Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Aż się najeżył. – Hiiiii! – wrzasnęła i uciekła do pokoju, gotowa obudzić Rosję, żeby pozbył się natręta.

Usiadła mu na biodrach i zaczęła tarmosić za ramiona ZSRR. – Obudź się kretynie! Ktoś dzwoni do drzwi!

Gdy zobaczyła, że jedyne co zrobił w odpowiedzi na jej dramatyczny apel, to otworzył oczy i bardzo powoli zaczął się przeciągać, to przywaliła mu z liścia.

- Co jest? – Rosja aż usiadł, lekko dezorientując tym Rzeszę, która zachwiała się. ZSRR złapał ją w pasie i popatrzył w jej oczy z naganą i przykrością. – Czemu mnie uderzyłaś?

- Ktoś dzwoni! – wykrztusiła tylko dziewczyna. Czemu spaliła takiego buraka? Przecież to tylko kumpel!

Została delikatnie postawiona na ziemi. Rosja pobiegł do drzwi.

Rzesza przyłożyła rękę do swojej klatki piersiowej i ponownie zrobiła się cała czerwona. Osunęła się na ziemię. – C...co się ze mną dzieje?- serce biło jej jak oszalałe.

Nagle usłyszała głosy. Dwa. Oż ty! Rosja wpuścił gościa do domu! Zabiję! – już chciała ruszyć z tym zamiarem, ale zmieniła zdanie. Wolała się ukryć, żeby nikt nie odkrył jej tajemnicy. Tylko gdzie się schowa?- zaczęła rozglądać się po pokoju Ruska. Jedyna dobra kryjówka w całym pomieszczeniu, to była niestety tylko szafa.

- No trudno! – westchnęła Rzesza i weszła do niej. Wepchnęła się pomiędzy płaszcz ZSRR, a jego koszulę. Zamknęła drzwi tak dokładnie, jak tylko mogła i czekała. Może gość niedługo sobie pójdzie i ich zostawi w spokoju. Tymczasem okazało się, że Rosja ma inne plany. – Rzesza? Rzesza? – wszedł do pokoju. – Słowo daję, że on tu stał. – wymamrotał do tej drugiej osoby.

- Spokojnie. Mogę poczekać! – oznajmiła...Francja? A cóż ona tu robi? – zdziwiła się Rzesza. Ale i tak nie miała zamiaru wychodzić.

Słyszała jak ZSRR przeszukuje całe pomieszczenie i nawołuje Niemkę. Dziewczyna nie miała zamiaru jednak wyjść z bezpiecznego azylu, w którym się schowała.

- No! Gdzie jesteś? – Rosja już był zmartwiony. Przecież gdyby wyszła, to by wiedział. I na pewno nie wyskoczyła przez okno. Chyba.

-O!- zauważył szafkę. – Tu jeszcze nie szukałem!

I od razu znalazł Rzeszę.

- Czemu się schowałaś? – spyta z czułością i mocno ją przytulił. – Oj ty, ty zła kobieto, ty! – zaśmiał się i wziął ją na ,,księżniczkę". – Francja, znalazłem zgubę! – krzyknął i zaniósł ją do miejsca, gdzie stała druga dziewczyna. Niemka zaczęła się wyrywać. Ale została przyniesiona cała i zdrowa do przedpokoju. ZSRR postawił ją tuż przed Francuzką.

- O, właśnie o tym mówię. – stwierdził Rosja czekając aż Bagietkożerca dostrzeże zmianę płci Rzeszy.

- O! – krzyknęła dziewczyna zasłaniając dłońmi usta. – rzeczywiście! – dotknęła piersi Niemki, na co ta spłonęła rumieńcem. – Prawdziwe! Ciekawe czy...- podniosła jej spódnicę.

- Aaaaaaaaaa! – krzyknęła Rzesza zasłaniając rękami swoje majtki. – Po...pogięło cię, Francja? – pisnęła do dziewczyny, która nadal zaglądała jej pod kiecę. – Hej! Odsłoń ręce! – kazała.

- Nein! Po co? Przecież widać, że teraz jestem dziewczyną! Nie dręcz mnie! – Niemka cała się trzęsła i łzy napłynęły jej do oczu. Zaraz się tu spali ze wstydu, a Francja się bawi.

- Co jest takiego fascynującego z czyjeś bieliźnie? – zapytała jeszcze nie wiedząc, czy ma stargać spódnicę na dół, czy dalej zakrywać majtki? W końcu kiedyś kochał się w Francji. Była jego pierwszą dziewczyną, z którą chodził. I czemu akurat ona musi go widzieć w takiej sytuacji?

Bagietka w końcu przestała zajmować się tym, czym nie powinna i popatrzyła w oczy Niemki.

- Hmm..- zmrużyła powieki. – Ty rzeczywiście zmieniłeś płeć! – krzyknęła.

- T...tak. – mruknęła Rzesza, spuszczając wzrok. Dalej się trzęsła. – A czy czasem już tego nie mówiłaś wcześniej? – pomyślała jeszcze.

- Ojej, przepraszam! – pisnęła Francuzka. – Ale nie krępowałam się, bo chciałam być na 100% pewna, że się ze mnie nie nabijacie! – wymamrotała czerwona ze wstydu.

- Gdy...gdybym ci pozwoliła, to byś zdarła ze mnie majtki! – wykrztusiła Niemka z przyganą.

- Je suis desolé, no!

- O...ok. Ale więcej tak nie rób!

- Obiecuję!

ZSRR pociekła krew z nosa. Obie dziewczyny popatrzyły się ze zdziwieniem na niego.

Rzesza podeszła i zdzieliła go nogą w łeb (tylko nią mogła dosięgnąć).

Francja tylko westchnęła. – W tym domu, to chyba nigdy nie będzie normalnie!  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro