30 rozdział - początek wojny
ZSRR zaczął podskakiwać z radości. Rzesza lubi także mężczyzn! Ma szansę! Musi tylko pokazać że jest lepszą partią dla niej niż ta tfu! Francja. A poza tym...co ma Francja do JEGO Rzeszy skoro chodzi z Anglią? Prychnął do siebie, kręcąc głową. Podszedł do dużego lustra w pokoju i podniósł koszulkę. - hm...ale ten bebech chyba trzeba zrzucić...- złapał za dwie fałdki i zaczął nimi poruszać jakby to sam brzuch mówił: tak, musimy być mniejsi, żeby Rzesza się w nas zakochała.
- To od jutra na siłkę! - powiedział ZSRR i stanął w pozycji ,,Let's do this". W lustrze zobaczył że Francja weszła do pokoju z bluzeczką obwiązaną pod piersiami, pokazując idealnie płaski brzuch.
- Nope! Od dzisiaj na siłkę! - odwrócił wzrok.
Rzesza już nic nie rozumiała. Czy oni wypowiedzieli sobie wojnę o to kto będzie bardziej płaski? Choć nie...- popatrzyła kątem oka na piersi Bagietkożercy - wróć! Bardziej płaski w okolicach brzucha.- Spojrzała na swój. - hm...wiele można o nim powiedzieć, również to że jest dość okrągły...może też powinna poćwiczyć? - zaczęła się zastanawiać. -Za dużo czekolady zjadła...- nacisnęła na brzuch. Zabolał. - Ups! - pisnęła. - czemu tak bo...a! Już pamiętam. Uh, okres to okropna rzecz. Współczuję kobietom, że muszą się z tym uzerać co miesiąc. - mruknęła do siebie.
Francja zauważyła Rzeszę i od razu do niej doskoczyła. - Heeeeej...może pójdziemy na siłownię razem? Mam dobrego trenera, z pewnością zechciałby i ciebie prowadzić.- zamruczała jej do ucha.
- Hej, ja też chcę! - warknął ZSRR, podchodząc do nich.
- Ty? - zaśmiała się Bagietkożerca. - przecież jesteś facetem, oni raczej robią inne ćwiczenia. Chyba że tak baaaaaardzo ci zależy - uśmiechnęła się do niego złośliwie. - i zamiast kaloryfera na brzuchu, wolisz mieć duży tyłeczek.
Rzesza aż prychnęła ze śmiechu. Wyobraziła sobie ZSRR po takich ćwiczeniach. - nie...czekaj...to nie byłoby takie złe...- pomyślała, lekko się śliniąc. - Ale i Francja w tych obcisłych ubrankach do ćwiczeń...- zaczerwieniła się. - dlaczego muszę lubić i tych i tych? - jęknęła.
ZSRR zauważył jej reakcję. - czyżby się wstydziła ćwiczyć przy mnie? Trzeba ją zachęcić! - pomyślał. - nie martw się! Jesteś bardzo wysportowana, na pewno nie masz się czego powstydzić ze swoich umiejętności. - stwierdził na głos.
Francja zachichotała z niewiedzy Rosjanina. - specjalnie wybiorę swój outfit dla ciebie Rzesza. - puściła jej oczko.
- Przyjdź w worku po ziemniakach! - prychnął ZSRR do Bagietkożercy.
- Przestańcie! - pisnęła Niemka. - I tak na razie nigdzie nie pójdę, bo mam okres! Brzuch mnie boli.
- Niektóre ćwiczenia są specjalnie na ból miesiączkowy. - oznajmiła Francja. - mogę pokazać. - wpisała temat w wyszukiwarkę na Youtubie.
- Aha...czyli jestem ignorowany. - mruknął ZSRR. Chciał iść na siłownię, żeby wieczorem pochwalić się swoim sześciopakiem, ale boi się zostawiać Rzeszę i Francję same. Bo Bagietkożerca znowu się zacznie dobierać do JEGO kumpeli! Musi być przyzwoitką...przynajmniej na razie...- nagle wpadł mu do głowy pewien pomysł. - Heeeej Francja? A może zaprosimy twojego CHŁOPAKA? - zaproponował. - no wiesz...chyba chcesz się spotkać ze SWOJĄ JEDYNĄ, NAJLEPSZĄ drugą połówką? - powiedział jadowicie miłym głosem.
- Oh, obawiam się że WB jest zajęty...- oznajmiła równie jadowicie miłym głosem kobieta.
- Em...to ja idę po jeszcze jedną czekoladę...- mruknęła cicho Rzesza.
Hejka! Przepraszam że ten ff był tak długo nie aktualizowany! Jest mi za siebie wstyd! Ale już wróciłam, z nowymi siłami i chęciami. Jutro zaczynają się wakacje, kto na nie czekał? I podoba Wam się rozdział? Obiecuję że następne będą już szybciej.
~MadokaAi
23.06.2022
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro