Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23 rozdział - w restauracji


Cesarstwo oceniał staniki kupione przez obie dziewczyny. W końcu wyraził opinię pozytywną. – Są git! Tak słodkie jak ty. Jaką ja mam śliczną córeczkę! – pisnął, przytulając Rzeszę.

- Jesteś zbyt tolerancyjny! Gdybym ja tak miał, to bym od razu wywalił.

- Chłopie! Ty go wywaliłeś i bez tego! – mruknęła Nazistka cicho.

- A poza tym gdyby ktoś z twojej rodziny był transwestytą, to też bym go uznał za dziwadło. – Cesarstwo pogłaskał Rzeszę po plecach. – Ale jako, że trans okazała się być moja latorośl, to będę ją wspierać. Bo to rodzina! Czyli pojęcie, którego ty nie znasz! – zwrócił się do Imperium.

- No masz! Ledwo co wróciliśmy do domu. – westchnęła Francja. – A ci znowu muszą się kłócić. Korona wam z głowy nie spadnie jak raz będziecie spokojni.

- Hej, a może pójdziemy gdzieś razem? – zaproponował ZSRR. – Ja, Rzesza, Anglia i Francja? – zapytał, celowo omijając dwa imperia.

- A my? – od razu się upomnieli po swoje.

- Wy się bijecie! Po co was brać jak zaraz rozpoczniecie kolejną wojnę? Kij z tym, że przecież was już oficjalnie na mapie świata nie ma! – warknął Sowiet, patrząc na dwa powalone kraje.

- Będziemy grzeczni! – wymamrotał Cesarstwo.

- Mów za siebie! – odezwał się do niego Imperium.

- O tym właśnie mówię! – westchnął ZSRR. – Chodźcie, niech ta dwójka najpierw się uspokoi.

- Nie boisz się zostawiać ich samych? – zdziwiła się Francja, gdy Rosjanin zamykał drzwi.

- Boję, ale lepiej żeby tu rozbebeszyli pokój niż gdzieś na mieście zaczęli się tłuc.

- Byłby straszny wstyd gdyby nam na chatę wjechała policja! – zwróciła jeszcze uwagę Rzesza.

- Ale i tak mniejsza niż gdyby dzwonili po bagiety na mieście, nie? – odpowiedział na ten argument Sowiet.

Anglia cały czas obserwował Niemkę i Francję. Coś za bardzo się do siebie zbliżyły. Przecież gdyby jego love była biseksualna, to by powiedziała, nie? Zwłaszcza jemu, w końcu jest jej boyfriendem.

- Znam świetną, romantyczną restaurację! – paplała bagietkożerca do koleżanki. – I to niedaleko stąd! Wszystkie potrawy są tak smaczne, że aż się rozpływasz! Wrażenie można porównać do ekstazy podczas se...

Niemka jej przerwała. – Rozumiem! Nie chcę poznawać twoich łóżkowych przeżyć, naprawdę!

- O..ok? – zdziwiła się kraina wina i sera. – Potrawy są warte swoich cen, zobaczycie!

- Nie wiem czy mnie na to stać...- mruknął ZSRR, kalkulując w myślach ile rubli wziął ze sobą. – Zwłaszcza, że moja waluta ostatnio straciła na wartości.

- Spokojnie! Jak wszyscy się złożymy, to powinno wystarczyć! – wykrzyknęła Rzesza. – W końcu te potrawy nie mogą być aż tak drogie! Ja i tak mało jem.

- Oh no! Ja i ZSRR stawiamy! – sprzeciwił się Anglia.

- Dlaczego? – zdziwiła się Niemka. – Przecież idziemy we czwórkę! My z Francją też chcemy się posilić!

- Bo my to mężczyźni! To nasza domena, by płacić za kobiety! – odezwał się Rosjanin. Anglia pokiwał z aprobatą głową. – I agree with Soviet.

- Aleś ty niedzisiejszy! – wykrzyknęła jego luba. – Każdy płaci za siebie i będzie ok!

- W porządku. – westchnął Rosja R. Po myślowej kalkulacji kosztów okazało się, że pomysł żeńskiej części jest trochę lepszy niż jego. Ucieszył się nawet, że go zaproponowała.

Doszli do restauracji i zajęli miejsca. Francja od razu dorwała się do menu i zaczęła pokazywać innym jaką delicją jest ta potrawa, a jaką tamta. Tą można porównać do ekstazy podczas seksu, tą tylko do pocałunku itp. Rzesza miała już jej dość, a ZSRR schował się za swoim menu. WB na przemian robił się to czerwony, to biały. – M-może coś w końcu zamówimy? – wybąkał w trakcie przerwy na oddech swojej dziewczyny.

- Oh, no tak! Dobra, to po tych wszystkich jakże pomocnych wskazówkach, co wybieracie? – uśmiechnęła się czarująco kobieta, opierając głowę na dłoniach i wpatrując się w twarze współbiesiadników.

- Ja? Eeeeeem...pulpette de la crème...- odparł słabo WB.

- Dla mnie les crêpes. – cicho powiedziała Rzesza.

- Dla mnie to samo. – zapiszczał głos spod stołu. To ZSRR. Już się tak ześlizgnął z krzesła, że prawie spadł.

Po zamówieniu i dostarczeniu przez kelnerów jedzenia, zaczęli wszyscy konsumpcję.

- Heeeeeej...- Francja zatrzepotała rzęsami w kierunku Sowieta. – ZSRR...

- T-tak? – Rosjanin aż się wyprężył na krześle.

- Może byś nakarmił swą ukochaną? – zamruczała kobieta. Rzesza spąsowiała i wrzasnęła na koleżankę. – T-to nie żaden mój ukochany! Prz-przestań gadać takie głupoty! Bo wyjdę!

- Ooooo! Wszystkiemu zaprzecza! Jak słodko! Ale ty – zwróciła się do coraz to bardziej chcącego zapaść się pod ziemię Sowieta. – chyba nie wiesz jak to wygląda. No to siup! – Posadziła jednym ruchem swoją byłą ,,dziewczynę" na kolana i wziąwszy łyżkę, zanurzyła ją w swoich la glace. Delikatnie, acz stanowczo wsunęła je do ust Niemki. Gdy ta przełknęła, Francja wyciągnęła sztuciec i oblizała go namiętnie. Wszystkim (oprócz bagietkożercy) przy stole nagle wytrysnęła krew z nosa.

Francuzka jakby w ogóle się tym nie przejęła. Odstawiła zesztywniałą Rzeszę z powrotem na krzesło. – No! To teraz twoja kolej! Widziałeś jak ja to robię!- zwróciła się do Rosjanina.

- M-moja? – ZSRR wycierał właśnie nos chusteczką. Nie wyglądało to zbyt apetycznie. Gdyby Niemka nie była w centrum wydarzeń, to aż by się zaczęła śmiać. – To się nie dzieje naprawdę! - wymamrotała cicho.

- No! Posadź ją na swoich kolanach.

ZSRR ostrożnie podniósł swoją kumpelę za boki i posadził sobie na nogach. – W ten sposób? – zwrócił się do Francuzki.

- Très bien! – zaklaskała w ręce dziewczyna.

- Czuję się ignorowana. – powiedziała cicho Rzesza.

- Teraz weź kawałeczek tego naleśnika, nabij na widelec i daj jej do buzi. Oooo tak! Doskonale! Wspaniała robota! – pokazała uniesiony kciuk w górę.

Niemka o mało nie zemdlała.




Nawet w restauracji nie może być normalnie xd.

Hejeczka! Nowy rozdział wparował nam na pełnej petardzie! A jak oceniacie ten ff?

~MadokaAi

13.08.20

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro