Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

-8-

Alex? tak, to był on. Uśmiechnełaś się szczęśliwa że to twój chłopak a nie Nightmare. Otworzyłaś okno bo byłaś też zaciekawiona z jaką sprawą do ciebie przyszedł.

-Alex! jest 23:59… zaraz będzie północ…- byłaś trochę niezadowolona że przyszedł akurat o takiej godzinie.

-(T.I)… wiem, ale chciałem żebyś poszła ze mną gdzieś, prosze- oznajmił i spojrzał ci w oczy.

  Ty tylko westchnełaś. Twoi rodzice śpią i raczej nie wejdą ci do pokoju.

-łap mnie!- oznaijmiłaś mu i wyszłaś za okno powoli. Zeskoczyłaś a twój chłopak złapał cie szybko.

-naprawdę łatwo cie złapać~- zachichotał i cie postawił.

-dobra, to co chciałeś?- spytałaś i skrzyżowałaś ręce na klatce piersiowej. Chłopak tylko westchnął.

-mam dziwne przeczucie że coś ci grozi…- odpowiedział i cie przytulił -chce być przy tobie i wiedzieć że nic ci nie będzie…- pogłaskał cie po głowie i spojrzał ci w oczy.

  Ohh… Alex to twój anioł stróż czy co? ehh, ale nie chcesz go mieszać w to wszystko, za bardzo się boisz że go stracisz ale słodko że do ciebie przyszedł w nocy. Widać że się martwi.

-(T.I)… ta postać co ją narysowałaś, widziałem ją we śnie.- gdy to mówił był naprawdę poważny. Ale Alex? poważny? on naprawdę nie żatował.

  Zamarłaś, Nightmare wie o tym wszystkim. Mocno przytuliłaś Alexa -głuptasie, nie bój się o mnie- oznajmiłaś a jemu to nie wystarczało aby cie puścić.

-(T.I) nie chce aby stała ci się krzywda- wymamrotał ci do ucha i pogłaskał cie po policzku -kocham cie… i nie chce aby co kolwiek ci się stało- powiedział i złorzył pocałunek na twoim czole.

-a czy teraz mnie puścisz?, chce spać…- ziewnełaś a Alex tylko spojrzał  na ciebie z szczenięcymi oczkami -jutro poniedziałek… a…- no tak, teraz jest noc. A biedaczysko przeleciało przez las do ciebie! teraz go tak zostawisz możliwe że na pastwę dzikich leśnych zwierząt a nawet Naightmera? ehhh… dobra.

   Pozwoliłaś mu zostać na noc, i tak do jego domu jest 20minut drogi więc wstaniesz szybko rano z nim i pobiegniecie do jego domu by się przygotował. Ale wiesz co? on się przygotował, wiedział dobrze że się zgodzisz.

   Leżysz wtulona w Alexa a ten tylko bawi się twoimi biednymi poplątanymi włosami.

-Alex ty lamo spać idź- burknełaś na niego niezadowolona a ten tylko zachichotał i cie przytulił do siebie.

-to dlaczego ty nie śpisz?~- spytał z zadziornym uśmiechem.

  Ty tylko przekręciłaś oczami na bok i postanowiłaś pujść spać nawet jeśli ma ci całą noc robić z włosów warkoczyki!.

  Gdy tylko byłaś w swoim śnie coś było nie tak, Alex stał przed tobą. Patrzył na ciebie bez żadnych uczuć na twarzy nawet twoja gadka do niego co się stało nic nie podziałała.

-Alexy?- spytałaś już trochę bardziej wystraszona a gdy zauważyłaś Nightmera za nim to jeszcze bardziej się przeraziłaś.
-NIE! ZOSTAW GO!- wrzasnełaś na Nightmera który miał w dupie to co mówisz.
Znowu nie mogłaś się ruszać. Znowu cie coś trzymało. A Nightmare? oderwał twojemu chłopakowi głowe…
Zalałaś się łzami, zaczełaś tak bardzo płakać.
Po chwili usłyszałaś wołanie.
-(T.I)! OBUDŹ SIE!- ktoś tobą trząsł i starał się obudzić.

  Obudziłaś się z płaczem, to Alex tobą trząsł i cie wybudził z tego koszmaru.

-(T.I)! co się stało?! miałaś koszmar?!- spytał przejęty tym że płakałaś.

  Ty go tylko mocno do siebie przytuliłaś. Ale wiedziałaś jedno. Ten sen to było ostrzeżenie…

==================
Jebać to co mówiłam! i tak dodam rozdziały xD <3 wiem że lubicie tą książkę więc no :3
Macie i się cieszta xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro