Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

zaufam ci

*******Prov Sora************

Udało jej się ale , no nie upadła ! szybko do niej podbiegłam , zaczęłam ją delikatnie potrząsać .

Zielony - co jej jest?

Sor- cóż to było dla niej ciężkie , ostatnio ma problem z mocą .

Pix- mogłabyś nie zdradzać wszystkiego nieznajomym?!

Nya- właśnie to że nam pomogli nie znaczy że muszą wszystko wiedzieć !- założyła ręce na biodra .

Eh co za kretyni!

Sor- za miast się kłucić moglibyście się uciszysz! Spróbuje ją ocucić!

Czar- jak?

Sor- mam moc leczenia ale tylko lekkich ran , staram się by to ewoluować bardziej a teraz cicho !- spojrzałam na chłopaka - muszę się skupić!- zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech po czym skupiłam się by moja energia życiowa przepływała na moje dłonie , poczułam ciepło na opuszkach palców po czym chwyciłam dłoń Cler i poczułam jak oddaje 1/4 energii życiowej .

Zobaczyłam jak jej powieki drgają a ona pomału uchyla powieki ,.

Cler- co...co się stało?- zapytała cichym głosem .

Sky- oh ocknęłaś się!- szybko ją przytuliła a czarnowłosa oddała uścisk .

Cler- nic mi nie jest ale udało się?- zapytała oderwawszy się od czerwonowłosej

Ziel- tak udało - spojrzała na niego a on na nią i .....wyczówam cringe !

Cler- ja ...dziękuje wam za pomoc

Ziel- drobiazg najważniejsze że nic ci nie jest - podał jej dłoń a ona widziałam że z wachaniem ją przyjeła .

Nya- eh - oparła się na mnie - jestem tak zmęczona że mogłabym spać dwa dni .

Nieb- ja też .

Pix- a ty niby po czym? To ona i my wykonałyśmy większość

Czerw- chyba kpicie gdyby nie nasz kumpel wasza przyjacióła by nie uciekła .

Sky- ona jest silniejsza niż sądzisz , - podeszła do niego teraz stykali się prawie klatka piersiową patrząc sobie w oczy - nie tylko płeć męska potrafi się bić, po za tym broniłysmy to miasto jesze za nim się pojawiliście.

Czerw- pewnie pokonałbym cię w kilka sekund .

Cler- DOŚĆ !- stanęła pośrodku by ich rozdzielić - każdy się przyłożył po za tym Sky gdyby nam nie pomogli nie wiem czy udałoby nam się , więc każdy przyczynił się do naszej wygranej .Najlepszą opcją będzie pójść do siebie i odpocząć , ty z dziewczynami wracajcie a ja się upewnię czy z mieszkańcami jest dobrze .

Sora - nie , sama nie pujdziesz - oznajmiłam - idę z tobą .

Cler- nie - położyła mi rękę na ramieniu - ty musisz odpocząć bo wiem że by mnie ocucić użyłaś mocy leczniczych a po nich jesteś na pewno wykończona więc potrzeba ci snu .

Nya- ja go nie potrzebuje - zaczęła się kiwać.

Cler- ledwo stoicie , to nie była prośba to był rozkaz , jako kapitan każe wam odpocząć i zero dyskusji - odwróciła się do nas plecami i założyła ręce za plecy - opowiem Ren Ren co zaszło , a gdy upewnię się że jest bezpiecznie sama udam się by odpocząć . Wy też lepiej odpocznijcie - odwróciła się do chłopaków - i jeszcze raz dziękuje za pomoc .

Wyciągnęła rękę i zamknęła oczy , z ostatkiem sił próbowała wyczarować portal lecz marnie jej to wychodziło zmarszczyła brwi i zacisnęła zęby , widocznie musi odpocząć.

Sor- przestań- chwyciłam jej dłoń moimi - jesteś zmęczona i nic dziwnego - jesteś bardziej wyczerpana od nas bo przecież wciagnęłaś tyle mrocznej energii do swojego ciała że to mogło być to twój limit .

Cler- nic mi nie jest - widocznie się zezłosciła - po prostu muszę się przespać a po tem będzie dobrze - odwróciła od nas wzrok zaciskając pięści - po za tym zróbcie jak powiedziałam .

Po tych słowach pobiegła w swoją stronę a ja przycisnęłam ręce do klatki piersiowej i patrzyłam smutnym wzrokiem jak się oddala .

Sor- martwię się o nią - powiedziałam skierowując wzrok na dziewczyny i chłopaków .

Nya- nie tylko ty , ja też się martwię .

Sky - chciałaś powiedzieć wszystkie się martwimy - powiedziała zakładając ręce na ramiona - musimy jej pomuc ale jak?

Właśnie jak? Co zrobić skoro odtrąca dziewczyny a przede wszystkim mnie ?
Mimo że od lat jesteśmy dla siebie jak siostry to po stracie ojca całkiem się zamknęła w sobie , po wysiłku starania się znowu do niej zbliżyłam ale za każdym razem stawiała mur który nie jestem w stanie przebić .

Ziel- może ja znią pogadam?- popatrzyłam na niego .

Pix- ty? Ona cię nie zna człowieku myślisz że zwierzyłaby się obcej dla siebie osobie ?

Biały- on ma rację z logistycznego punktu widzenia zazwyczaj łatwiej jest się zwierzyć obcej osobie niż najbliższej rodzinie .

Nya podeszła do zielonego ninja i położyła mu ręce na ramionach i popatrzyła w oczy .

Nya- liczymy na ciebie - po tych słowach poszliśmy do siebie .

********** Prov Cler *****************

Kiedy się obudziłam dziewczyny się na mnie rzuciły a ja byłam szczęśliwa że nic im nie jest choć tego nie okazywałam , oczywiście Skylor musiała pokucić się z czerwonym ninja .

Oboje mają wybuchowe temperamenty normalnie jak sobowtóry , oczyeiście musiałam interweniować.
Poczułam dziwny ból w klatce piersiowej jednak nie chcąc ich martwić powiedziałam że pójde sprawdzić czy wszyscy są bezpieczni , po kolejnej małej ich kłutni miałam ochotę ich udusić i to nie w przeności ale tak serio .

Czułam żądzę by ich zabić lub poderżnąć gardła , nie poznawałam siebie że strachu pobiegłam przed siebie nie bacząc na nic .

Musiałam być jak najdalej od nich i być sama , nie wiem dlaczego tak się czułam , głowa mi pulsowała z bólu a dłonie trzęsły niekontrolowanie jakbym przestawała mieć kontroli nad swoim ciałem .

Nie wiedząc gdzie biegnę dotarłam do miejsca i dzielnicy w którym znajdował się mój dom , cała okolica była w zgliszczach ten teren miał być odpudowany ale zbyt wiele ludzi zgoinęło .
Najbliżsi zmarłych nie mogli znieść przebywanie tutaj więc obuscili to miejsce , ta strefa była zamknięta ogrodzona siatką lecz ja ją przeskoczyłam .

Przechadzałam się brudnymi ulicami i przyglądałam się przypalonym oraz zrujnowanym budynkom , oczy mi się zaszkliły gdy dotarłam na miejsce wspomnienia o których chciałam zapomnieć wróciły ja upadłam na kolana ściągnełam maskę a pierwsze łzy poleciały wprost na ziemię .

Zasłoniłam twarz dłońmi , to wszystko było moją winą to co się wydarzyło to przezemnie , gdybym w tedy nie pokuciła się z ojcem i nie wybuchła gniewem nic by się nie stało dalej by żył .

W zasadzie nie wiem czy żyje czy nie bo nie znaleziono ciała ale nawet jeśli przeżył to , rozumiałam że miał prawo nie chcieć mnie widzieć ....byłam potworem który , powinien się nie urodzić w tedy moi rodzice dalej by żyli i byliby szczęśliwi .

Byłam tak pogrążona w żałobie która miała miejsce wiele lat temu że nie zauważyłam obecności zamną .

Ziel- wporządku?

Na te słowa szybko się odwróciłam .

**********Prov Lloyd****************

Wszyscy poszli a ja zacząłem kierować się w stronę gdzie pobiegła , gdy skręciłem w kolejną uliczkę nie wiedziałem gdzie iść więc wdrapałem się na jeden wysoki budynek i ujrzałem w oddali jakiś ciemny obszar , nie wiem czemu ale podpowiadało mi żeby się tak skierować i miałem rację z oddali usłyszałem płacz.

Kiedy starałem się nie robić chałasu żeby tej osoby nie przestraszyć , gdy zobaczyłem klekającą postać odezwałem się .

Lloy- wporządku?- na moje słowa odwróciła głowę ... Cler? Nagle zdałem sobie sprawę że była w fioletowym kostiumie , czyli to od początku była ona

Jej oczy były zapłakane jednak gdy zobaczyła mnie to jakby wyrwała się z natargu i odwróciła głowę szybko starając się wytrzeć łzy , nie wiem co wemnie wstąpiło ale złapałem ją za nadgarstek i pociągnąłem do siebie .

Przycisnąłem jej twarz do mojej klatki piersiowej i ją przytuliłem .

Lloy- już dobrze - wyszeptałem , pogładziłem ją po włosach a ona całkiem się rozkleiła .Poczułem jak jej dłoń łapie mój strój , w tedy rozplakała się na dobre .

Minęło kilka minut za nim całkiem się uspokiła , traliśmy tak kolejne minuty jej ciało strasznie się trzęsło .

Lloy- jeśli chcesz pogadać to jestem Cler

Ona z zaskoczeniem oderwała się odemnie i popatrzała na mnie zaskoczona .

Cler- s-skąd wiesz j-ak...- ja tylko zdjąłem maskę i lekko się uśmiechnołem , wpatryła się na mnie w więkrzym szoku .

Lloy- stąd - wypowiedziałem i dotkąłem jej policzka i wytarłem łzy , ona się tylko zarumieniła i zrobiła kilka kroków w tył .

Zagryzła wargę i odwróciła wzrok.

Cler- eh jaka ja była głupia ! - wykrzyczała do siebie zaciskając pięści - dla tego wydawałes mi się znajomy ! Popatrzała się na mnie zawzięcie i wytknęła palcem - jeśli komukolwiek wygadasz że płakałam nie ręcze za siebie !

Lloy- spokojnie nic nie powiem - uniosłem dłonie w obrończym geście - czemu płakałaś ?

Cler- nie twoja sprawa - odwróciła się plecami po czym skuliła się kucając .

Lloy- wiesz teraz też moja - powowiedziałem przedrzeźniając ją .- podeszłem do niej lecz nic nie odpowiedziała , kucnołem obok niej i popatrzałem na nią .

Całe jej ciało się trzęsło a ona miała dłonie na głowie a jej twarz wykrzywiał się w grymas .

Lloyd- co się dzieje ?

Cler- o - odejdź !- mówiąc to przyciskała żuchwe

Lloy- nie niezostawie cię !- byłem na prostą niej i chwiłem za ramiona .

Cler- proszę - wyszeptała - nie chce ci zrobić krzywdy ! - po ty słowach całkiem upadła podkulając nogi .

Lloyd - już dobrze

Cler- POWIEDZIAŁAM IDZ ! - Zaczęła ciężko oddychać- LEDWO SIĘ POWSTRZYMUJE - z jej oczu popłynęły łzy - TO BOLI!

Lloy- słuchaj - popatrzała na mnie - co kolwiek to jest ja ci pomogę , nie zostaniesz z tym sama - jej oczy się zwęziły a brwi opadły to wygladało jakby walczyła a zarazem była przygnębiona .

Widziałem że próbowała wstać a ja złapałem ją i pomogłem usiąść .
Ciężko oddychała a ja tylko ją przytuliłem .

*****Prov Cler*****

Nie wiem dlaczego ale kiedy mnie przytulił czułam dziwny spokój oraz , po raz pierwszy pokazałam komukolwiek swoje uczucia .W jego ramionach czułam się bezpieczna , po raz pierwszy od dawien dawna czułam że nie jestem z tym wszystkim sama .

Poczułam jak wielki ciężar spadł z moich barków i także się do niego przytuliłam , dzięki ci PMS że nie widzi mojej twarzy , czułam się tak błogo i wspaniale .

Dziwne ciepło przepłyneło przez moją klatkę piersiową , oderwał się odemnie i spojrzeliśmy sobie w oczy .

Lloyd - powiedziałem to na diabelskim młynie i powiem to teraz , proszę zaufaj mi - popatrzałam na jego piękne zielone oczy i znowu się w nich zatraciłam , tym sposobem czułam jakbym to nie ja wypowiadała te słowa .

Cler - zaufam ci .

Okej moi kochani to wszystko, życzę wam mojej babeczki dużo zdrowia i szczęścia w nowym roku 2024 , aby wasze marzenia i cele się spełniły .

Żebyście zawsze byli uśmiechnięci i brnęli na przód nie ważne co mówią inni , wieszcie w siebie i marzenia bo jak to mówią tylko my jesteśmy kowalami własnego losu i to my ustalamy kurs i drogę którą chcemy podążyć . Niech wam nie wmówią że jest inaczej i wasze cele oraz pasje są głupie bo nikt nie ma prawa was obrazić bez waszej zgody , bądzcie silni i pewni siebie nie dajcie sobą pomiatać a jeśli macie osobę która jest dla was więcej niż przyjacielem nie bójcie się zaryzykować i powiedzieć co czujecie .

Jeśli ta osoba nie czuje to co wy to znaczy że nie jest was warta więc to wszystko i papatki .❤️😘🎆🎇

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro