Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Festyn

Odwróciłam się zaskoczona i zobaczyłam jak ten palant gapił się na mnie intensywnie skanując moje nagie ciało rumieniąc się.

Kl- co ty tu robisz ?

Zapytałam opatulając się bardziej ręcznikiem , byłam zła bo nikt nigdy w życiu nie wszedł mi do pokoju bez mojej zgody !

Llo- p-przeraszam - podrapał się po karku odwracając twarz z zażenowania

Kl- mógłbyś łaskawie się obrócić i wyjść ? Chce się przebrać !

Llo- tak tak już !- posłuchał się mnie i odwrócił przymykając drzwi wyszedł.

Ja jak torpeda szybko się ubrałam , Biała zapinana na guziki bluzka do tego dżinsy z dziurami i trampki . Szybko zrobiłam lekki makijaż który składał się z korektora i tuszu do rzęs na koniec delikatna matowa różowa pomadka .

Moje włosy szybko wysuszyłam myśląc o sytuacji Garmadon jest w mieście muszę powiadomić dziewczyny i Dorane , jednak ..... nie chce robić zamieszania .

Dziewczyny cieszą się tym festiwalem a ja nie chce im psuć zabawy , każdy na świecie wie jakim okrutnym i złym gościem jest ojciec Lloyda .

Wiadomo też że blondyn nie znosi gościa dzięki któremu przyszedł na świat , no ja bym nie wiedziała co zrobić na jego miejscu . Dzielnie to znosi na szczęście ma wsparcie wujka przyjaciół i swojej mamy , ja za to nie mam tego luksusu co on .

Czuje się tak bardzo odpowiedzialna za incydent z przed lat , na moich barkach drzemie wielkie brzemię które sama muszę znosić .

Muszę kontrolować emocje jak najdłużej mogę , wiem że pewnego dnia mogą wymknąć się mi i moja moc może wyrządzić krzywdę .

Wzdrygnęłam się jeszcze tego mi było trzeba. Odłożyłam wszystko na miejsce i otworzyłam drzwi , ujrzałam opierającego się chłopaka o ścianę nad przeciwko .

Kl- dobra czego chciałeś ?- zapytałam bez emocji .

Llo- cóż em ...

Kl- Kler .. Jestem Kler .

Llo- A ja...

Kl- Lloyd Garmadon wiem kim jesteś spokojnie nie zamierzam cie oceniać ani krytykować , żadne dziecko nie powinno być porównywane do swoich rodziców - szybko powiedziałam , tważ chłopaka wyglądała na zdziwioną ja tylko odchrząknęłam bez emocji w oczach czy twarzy - to co chciałeś ?

Llo- a no tak em twoje przyjaciółki powiedziały bym ci przekazał że za godzinę zbierany się na festiwal .

Kl- dziękuję za informacje , w tym roku miałam nie iść lecz jak zwykle mnie zmusiły - wywróciłam oczami - jednak myślę że dobrze mi zrobi wyjście , ktoś musi pilnować Sore i Skylor . Są jak dzieci i gdy się je nieupilnuje mogą zrobić wielką zadymę .

Usłyszałam cichy śmiech , zaskoczona zwróciłam się tważą na chłopaka który próbował powstrzymać śmiech .

Llo- przeraszam ale ..- wydusił ledwo - one przypominają mi Kaia i Jaya którzy też się często kłócą i są jak bomba wybuchowa .

Chciałam też się zaśmiać jednak w ostatniej chwili powstrzymałam się opanowując emocje dusząc je w sobie .

Kl- tak w takim razie lepiej zejść na dół na śniadanie , uwież mi zakochasz się w kuchni Sory .

Llo- tak wczoraj już się przekonałem , babeczki które wczoraj nam dała były nie ziemskie .

Kl- tak ma niesamowitą smykałkę do gotowania i nie stety też do pakowania się w kłopoty , jest magnesem przyciągającym chłopaków wokół niej . Często muszę interweniować , ma zakaz upijania się bo w tedy jest bardzo szczera do bólu przez co nie kończy się to czasem zbyt dobrze .

Llo- normalnie jagbyś opisywała mi Kaia , jest bad boyem i podrywaczem .

Kl- pff Skylor jest nie leprza - powiedziałam i popatrzałam się na niego z ukosa .

Gdy byliśmy blisko słyszeliśmy chichoty dziewczyn jak i kłótnie chłopaków .

Jay- to moja babeczka !

Col- nie prawda pierwszy ją zaklepałam !

Nya - pff oni nie możliwi - powiedziała powstrzymując śmiech .

Kai- jeśli chodzi o słodkosci zawsze walczą

Zane- a ty nie lerzy - odparł

Kai - EJ!

Po tym każdy w pomieszczeniu wybuchł śmiechem , wydaje mi się że wszyscy zdążyli się poznać .

Sora- o Kler !

Kle- ominęła mnie kłutnia ?

Pixal- a żebys wiedziała - odrzekła dławiąc śmiech .

Sky- a właśnie chłopaki poznajcie Kler , chyba jeszcze jej nie mieliście jak poznać.

Sora- em tak jagby ją w czoraj poznali - powiedziała na ucho czerwono włosej jednak wszystko słyszeli .

Kai- cześć jestem Kai - uśmiechną się głupkowatym uśmieszkiem , ja za to miałam dalej kamienną twarz a bardzo miałam ochotę walnąć go w twarz i zedrzeć ten uśmieszek jednak się powstrzymałam.

Kl- miło mi cie poznać.

Jay- ja to Jay jestem najzabawniejszy z tej grupy .

Col- Tia raczej naj głupszy .

Jay- ZE CO!- Oburzył się

No nie znowu zaczynają ? Musiałam coś zrobić , obejrzałam się i zobaczyłam obok chłopaków zlew który dość często się psół więc to nie byłoby nic takiego gdyby wytryskała woda.

Skrzyżowałam ręce na pierwsi i nie zauważalnie dzięki mocy odkręciłam korek , zmanipulowałam strumieniem tak by trysnęło na nich .

Mocny strumień poleciał w stronę tej dwójki a oni wyladowali na ścianie po tym stwierdziłam że im wystarczy , zakręciłam go a wszyscy byli najpierw zszokowani lecz później każdy zaczął się śmiać .

Col i Jay byli cali mokszy i z pewnością musieli się przebrać .

Kler- ojej najwidoczniej wszechświat ma dosyć waszego sporu - powiedziałam chłodno , zobaczyłam że Sora i Nya patrzą na mnie wiedząc że to ja to zrobiłam .

Pixal - matko zaraz pobiegnę po ręczniki - po czym pobiegła na górę .

Sora - Kler na słówko !- nie patrząc na innych pociągnęła mnie za nadgarstek w stronę zaplecza .

Zaczęła iść w stronę regałów , jak byliśmy po za zasięgiem stanęła i popatrzyła na mnie groźnie.

Sora - wiem że to ty !- rypnęła

Kler- nie wiem o co ci chodzi - odpowiedziałam - przecież ja tylko stałam i nawet nie ruszyłam nogami .

Sora- pff wiesz o co mi chodzi ! Dorana zabroniła używać sama wiesz czego przy gościach

Pominęła słowa i mocach jakby się bała że ktoś nas podsłuchuje .

Kler- no dobra - wywróciłam oczami .

Sora- wiedziałam ! - zmrużyła oczy - mogłaś z robić im krzywdę !

Kler- weź nie dramatyzuj - powiedziałam oschle

Sora- twoje zdolności - ujęła te słowa w cudzysłowiu - są niebezpieczne , dalej nie wiadomo do końca czym one są

Kler- wiadomo to podobno - ściszyłam głos - moc ciemności !- zaczęłam machać rękami jak bym była duchem .

Sora- Kler dobrze wiesz że masz to tylko częściowo opanowane ! - dotknęła mojego ramienia - wiem że próbujesz zakamufliwać emocje by nie doszło do tego co kiedyś ale ...

Nie dokończyła nie dałam jej .

Kler- właśnie dla tego tłumie emocje ! Żeby tragedia z przeszłości się nie powtórzyła ! Dla tego haruje tak ciężko by muc to lepiej kontrolować , jeden zły ruch a cała dzielnica może wylecieć w powietrze . - mimo że ja chciałam już o tym nie myśleć z powodu z tłumionego bólu to musiałam to powiedzieć , wszystko. - czuje jak ta nie znana si0a narasta z każdym dniem jak i rokiem i staje się to bardziej niebezpieczne .

Moja twarz pokryła rozpacz , w tym momencie nie miałam już siły udawać kryć się za maską obojętności .

Wiele miesięcy tłumiłam swoje uczucia dla dobra tych którzy byli mi drodzy.
Nie chciałam znowu spowodować katastrofy i stacić znowu tych na których mi zależało .

Przylgnęłam do ciała przyjaciółki a ona mnie objęła ja po raz pierwszy od lat płakałam łkałam , z moich oczu spywały słone łzy na policzki .

Wiele przeszłam jednak to , te ciężkie chwile sprawiały że stawałam się silniejsza z każdym dniem .

Sora- lepiej ?- poklepała mnie po ramieniu po tym oderwała się o de mnie i wytarła moje łzy .

Kler- t- ta-tak lepiej - pociągnęłam nosem .

Nya- wszystko w porządku?

Zastygłam nie zauważyłam czarno włosej za mną .

Kler- em tak tylko wiesz że jestem uczulona na kuż , przez co łzawią mi oczy - powiedziałam wycierając rękawem oczy .

Nya- no dobrze , chodźcie lepiej ci dwoje już zmienili ubrania i się wysuszyli będziemy szli .

Sora- dzięki Nya - popatrzała się na mnie nie pewnie a ja przytaknęłam że wszystko wporządku .

Ruszyliśmy do reszty , kiedy zjedliśmy ruszyliśmy na miasto .

*******
Na ulicach było słychać muzykę , serpentyny i dekoracje były przeplecione po blokach jak i wieżowcach .

Wszędzie było dużo różnych sklepików jak i straganów z nagrodami czy przekąskami .

Kai- no no wy to na prawdę umiecie się bawić - powiedział uszczęśliwiony .

Col- matko ile słodyczy !- widziałam jak czarnowłosy się ślini.- zaraz wracam !

Llo- o nie jak ktoś za nim nie pójdzie może wyjeść wszystko .

Sky- jakim cudem on tyle je a jest chudy ?- przejrzywiła głowę z pytającą miną .

Jay- to właśnie tajemnica - prychną .

Zane - pójdę za nim .

Sora- nie , nie psój sobie zabawy ja pójdę ,

Llo- jesteś pewna ?

Sora- jasne po za tym co roku jest praktycznie to samo - sprzyżowała ręce na piersi .

Pixal- jakoś rok temu ci się podbało - na te słowa widziałam jak zastyga , jednak po chwili zmieniła minę jak by się to nie wydarzyło .

Sory- tak jednak myślałam że w tym roku będzie inaczej , eh po prostu spotkamy się później .

Po tym szybko pobiegła za Colem.

Sky- czy tylko ja wyczuwam cos w powietrzu ? - zapytała rozbawiona.

Kai- nie tylko ty - zaśmiał się cicho .

Nya- uuu w tym sklepie wyporzyczaja kimona na festyn można się przebrać co wy na to ?- wskazała na sklep który wyporzyczał kimona jedynie podczas festynu .

Jay- jestem za

Zane- no nie jestem przekonany .

Kai-ja tez idę to jak stroje od ninja .

Pixal- eee stroje ninja ?- biało włosa była skołowana jak ja.

Zane - tak my eee rok temu przebralismy się na halloween jak ninja prawda ?- chłopak popatrzał na przyjaciela ostro a on tylko przytakną .

Kai- a tak właśnie o to mi chodziło - zaśmiał się nerwowo przeczesując włosy .

Jay- to co idziemy ?- kasztano włosy zaczął pchać przyjaciela w stronę sklepu a raczej wyporzyczalni .

Sky - ja też idę ! Nie przegapiłabym przebrania się ! - no i całą czwórką poszli .

Zane - EJ a jak się zgubucie ?

Nya- spoko później się znajdziemy ! Papa

No i pobiegli , zostałam tylko ja Pixal Lloyd i Zan.

Pixal- nie no mieliśmy się trzymać razem .

Kler - Tia a ja miałam pilnować Sory i Skylor by nie powtórzyła się sytuacja co rok temu - złapałam się za głowę.

Lloy- a co się stało?

Kler- nie pytaj

Pixal - one rok temu nachlały się do nieprzytomności i naćpały prochami , później miały niezły odlot - wzdychnęła - przespały się w jedną noc chyba z trzema chłopakami z klubu .

Zane jak i Lloyd zrobili duże oczy .

Loy- łał a ja myślałem że potrafi się tak nawalić tylko Kai .

Kler- możemy o tym nie gadać ? - zapytałam przeczesując włosy z desperacji .

Pixal - o tam jest park gdzie jest konkurs kto zje najwięcej szarlotki .

Zane - Col by zmiutł konkurencje - wszyscy się zasmiali

Loy- ładnie ci z uśmiechem na tważy

Ja zamarłam popatrzyłam na chłopaka , czułam jak mogą skóra parzy .Schyliłam głowę patrząc na ziemię zaciskając pięści .

Kler- ja ....lepiej poszukam reszty - powiedziałam cicho po czym wbiegłam w tłum .

Biegłam ile sił w nogach czując jak serce dudni o żebra , czemu na to zdanie tak zareagowałam ? Od dłuższego czasu nie czułam ..., od dawna nie czułam się tak błogo jak dziecko które śmiało się z przyjaciółmi .

Te dni beztroski się skończyły z chwilą gdy straciłam to co mi bliskie i drogie, z momentem odkrycia moich mocy jak i zdarzenia z przed lat.

Ja nie miałam prawa czuć tych niebezpiecznych rzeczy !

Skręciłam w pustą alejkę i przywarłam do zimnego betonu.

*******Prov Lloyd *****

Loy- czy powiedziałem coś nie tak?- popatrzyłem się na dziewczynę a ona zacisnęła usta w linie , widziałem że biła się z własnymi myślami jak i uczuciami .

Pixal- nie to nie ty tylko ...- przerwała jak by starannie próbowała dobrać słowa - w życiu Kler zadarzyło się coś przez co przestała ... Cóż to przez jej dzieciństwo które nie było za kolorowe zamknęła się w sobie jak i uczucia które tłamsi od lat .

Widziałem na twarzy biało włosej przejęcie się stanem Kler.

Pixal- ona po prostu boi się znowu zacząć dażyć kolwiek uczuciami .- nawet nie wiecie ile czasu zajęło mi jak i dziewczynom zbliżyć się do niej .

Zane - cóż wydaje się że ona i Sora są ze sobą zżyte

Pixal- tak w przeciwieństwie do nas one znają się od małego .

Loy- aha to by wszystko wyjaśniało .

Pixal- nie zdam wiele szczegółów jednak wiem że Sora wie więcej o de mnie nie stety nie sądzę by co kolwiek powiedziała.

W końcu rozumiem czemu od kąt się poznaliśmy była chłodna i zdystansowana .

Sam miałem nie łatwe dzieciństwo więc bardziej ją rozumiem niż inni .

Zane- lepiej nie rozmawiajmy o prywatnych sprawach co wy na to ?

Przytakneliśmy nie miałem ochoty zadręczać się tym wszystkim postanowiłem dobrze się bawić.

Pixal- tam jest foto butka może zrobi.y sobie zdjęcia na pamiątkę ?

Zane - czemu nie idziesz ?

Loy- nie znaleść Kler by z nią pogadać .

Pixal- jasne w razie cos użyj tego - podała mi jak by tablet.

Loy- co to ?

Pixal- dzięki temu znajdziesz Kler to taki jagby lokalizator pomarańczowa kropka to Skylor , niebieska Nya , szara Sora , metalowa ja ja ta fioletowa .

Loy- Kler?- przytaknęła , macie wszczepiony hip czy cos takiego ?

Pixal- nie zegarki które mamy posługują jako komunikatory jak i lokalizatory .

Zane - skąd to macie ?

Pixal- wiesz - podrapała się w policzek palcem - ja to zbudowałam

Zane - ty!?

Pixal- tak

Loy- to ja wam nie będę przeszkadzał - zaczołem się kierować w kierunku fioletowej kropki na małym ekranie .

Okej mam nadzieje że się spodobało , zaczęłam po mały dawać rozdziały w ten weekend zaczyna mi się szkoła ostatni rok a w tygodniu ogarniam dom i robię obiad dla rodzinki oraz będę odrabiała lekcje ale w wolnej chwili zacznę pisać.

Udanego roku szkolnego babeczki ! 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro