Bitwa - dziewczyny vs Chłopaki
*********Prov Cler******
Trwaliśmy tak pewien czas aż się otrząsnęłam , odsunęłam się od niego a moje policzki nabrały różowego koloru.
Chwyciłam się za ramiona i moje spojrzenie skierowałam na swoje stopy , byłam mega zawstydzona ale ...
Cler- dziękuje .- wymamrotałam.
Lloy- co?- wydaje się że był zdziwiony .
Cler- nie udawaj że nie słyszałeś - powiedziałam troszkę głośniej
Lloy- ale nie wiem za co mi dziękujesz- podrapał się po karku .
Cler- za to że mi pomogłeś , w tedy z tymi potworami oraz teraz .- wzięłam głeboki oddech - mam prośbę - spojrzałam na niego a on na mnie - proszę nie mów o tym reszcie , nie mów że to ja i proszę nie mów też co przed chwilą zaszło .
Spojrzał na mnie pochylając głowę na bok , jednak potem lekko się uśmiechną .
Wyciągną w moją stronę mały palec .
Lloy- jasne to będzie nasza tajemnica ale w zamian także proszę nie mów o mnie reszcie twojej drużyny.
Cler- a co my w przedszkolu ?- powiedziałam z przekąsem lecz także lekko się uśmiechnęłam i także wyciągnęłam mały palec , po czym go chwyciłam - tak , to obietnica .
Lloy- lepiej będzie jeśli ci to już oddam - wyją mój pierścionek , wzią moją rękę i założył mi na środkowy palec - to musi być ważne .
Kiedy go założył czułam jak siły znowu mnie opuściły lecz poczułam się o wiele lepiej i nie czułam już tego bólu , nie czółam już tej żądzy co kilka minut wcześniej . Przycisnęłam ręke do piersi .
Cler- dziękuje , ale lepiej już chodźmy - powiedziałam idąc na przód , chłopak podbiegł do mnie zakładając maskę którą także założyłam .
Po prawie półtorej godzinie rozdzielliliśmy się , on poszedł na około by nie wzbudzać podejrzeń a ja przez główną bramę .
Dor- jesteś już całe szczęscie dziewczyny wyjaśniły mi wszystko .
Cler- eh miały pójsć odpocząć !- powiedziałam zła .
Dor- spokojnie - podeszła i powiedziała ciszej - Pixal dzwoniła i powiedziała wszystko
Cler- to dobrze - kiwnęłam głową - byłam sprawdzić czy okolica jest bezpieczna i mogę powiedzieć że wszyscy mogą wracać do siebie .
Jak na zawołanie dopadły mnie tłumy a ja kątem oka widziałam blądyna który dyskretnie dołączył do chłopaków .
**********
Gdy wreszcie wszyscy poszli do siebie mogłam odetchnąć , została tylko Ren Ren i chłopaki oraz Wu z Misako
Cler- to ja będę już szła .
Mis- dobrze sobie poradziliście - powiedziała kobieta .
Cler- tak gdyby nie mała pomoc pewnie dalej byśmy się męczyły .
Dor- dobrze chyba będzie lepiej byś odpoczeła . Przytaknęłam.
Wu- Wy też lepiej wracajcie .
Kai- a co z wami ?
Wu- mamy coś do omówienia
Zane- to czeka nas piesza wycieczka .
Cler- na pewno wiecie w jakim kierunku iśc ?- odwrócili się w moją stronę .
Kai - cóż powiedzmy nawet gdybyśmy się zgubili wiemy do kogo zadzwonić - puścił mi oczko a ja przewróciłam oczami
Cler- dobra - powiedziałam ozięble i zirytowana - to narazie - na odchodne momachała ręką od tyłu i poszłam szybciej .
Nie musiałam długo biec bo znałam to miasto jak własną kieszeń i znałam niezłe skruty którymi chodziłam za dzieciaka .
Ukryłam się w zaułku i zrobiłam spinjitzu i miałam znowu normalne ciuchy , po czym oblukając teren do o koła mnie wychylając głowę .Kiedy uznałam że jest czystko wyszłam .
(,,Nie zdawałam sobie sprawy że byłam obserwowana ,,)
W kilku krokach doszłam do kafejki i weszłam , od razu żuciły się na mnie dziewczyny powalając na ziemię .
Cler- ałć - przymknęłam oczy z bólu , w tym samym czasie chłopcy stanęli w drzwiach .
Cole- eeee co wy robicie ?- powiedział unosząc brew .
Sky- leżymy na podłodze nie widać ?- spytała ironicznie .
Cler- eh te kretynki postanowiły rzucić się na mnie - oznajmiłam - CZY KTOŚ RUSZY SWÓJ TYŁEK I MNIE UWOLNI !?- wykrzyknęłam z irytacją , usłyszałam cichy śmiech .
Zirytowana spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam Lloyda który próbował powstrzymywać się od śmiechu .
Cler- co cię tak śmieszy ?
Lloy- przepraszam ale ..- no i zaczą się śmiać na całego a potem dołączyli do niego chłopaki .
Kai- sory ale to zabawne
Sora- czy wy raczyliście się śmiać z mojej osoby ?!- widziałam w jej oczach mord w oczach.
Col- wyluzuj - powiedział
Sora - dobra - wstała nabuzowana - teraz to przegiołeś - wzieła poduszkę z fotela i żuciła w niego , wtrafiła w jego twarz .
Col- Ty!- zacisną pięść unosząc rękę - porzałujesz - po tych słowach zaczą ją gonić po całym pomieszczeniu .
Kai- haha to jest zabawne - śmiał się lecz także dostał poduszką .
Sky- oh a to też jest śmieszne ?- zapytała udając niewiniątko .
Kai- teraz to przegiełaś skarbie - po tym w szybkim tępie przezucił ją jak worek na ziemniaki i żucił na kanapę i zaczą łaskotać .
Nya- hej oddawaj mi przyjaciółkę ! - chciała uratować Sky ale Jay zagrodził jej drogę .
Jay- sory ale nie ma tak łatwo .- uśmiechną się łobuzersko .
Nya- dobra - prysknęła palcami o siebie - sam tego chciałeś .
Zane- to może być całkiem zabawne - odpowiedział i staną obok szatyna .
Pix- co dwuch na jedną? Chyba śniż - i stanęła koło czarnowłosej .
Cler- eh serio co za dziecinada - powiedziałam wstając , jednak dostałam poduszką i się zachwiałam .
Spojrzałam na bok zła , widząc blondyna z poduszką usmiechnęłam się w ironicznym uśmieszku .
Cler- serio chcesz że mną zadrzeć ?
Lloy- zaryzykuję kwiatuszku - powiedział śmiejąc się
Cler- he !? - zaciśnęłam pięści - JA CI DAM KWIATUSZKA ! - wsciekła uniknęłam kolejnego ataku podtrzymując się jedną ręką robiąc salto do tyłu .
Dotarłam do celu i wzięłam poduszkę po czym zaczęłam kontratak
Lloy- no dalej chce zobaczyć co potrafisz !
Cler- zaraz ci pokaże ty korniszonie !
Lloy- nie no serio ?!- prychną na co ja zachichotałam z jego miny .
******** Prov Lloyd*******
Cler- zaraz ci pokaże ci korniszonie
Lloy- nie no serio? - prychnełem na to zdanie przez co chyba po raz pierwszy zobaczyłem usmiechniętą czarnowłosą .
Miała mega ładny uśmiech serio jest ładniesza kiedy się uśmiecha ...nie zaraz oczyma ja myślę ledwie ją znam !
Właśnie ogarnij się Lloyd !
Z tego że się zamyśliłem dostałem poduszką w brzuch a potem w głowę .
Cler- mówiłam że mną się niezadziera - nie no teraz to przegieła .
Podszedłem szybko do niej po czym przewaliłem na kanapę usiadłem na jej biodrach i zaczołem łaskotać a ona zaczeła się wić podemną i śmiać .
Lloy- że mną tak samo - wyszczeżyłem zęby - próbowała się uwonić lecz nie ma tak łatwo .
Cler- pu-sz-czaj !- wysapała
Lloy- nie !- podwoiłem atak a ona coraz bardziej się śmiała
Cler- d-obra w-wyg-wygrałeś !- wysapała przez co przestałem .
Pochyliłem się lekko i wyszczeżyłem .
Lloy- ja nie przegrywam - przwróciła oczami a ja z niej zszedłem i podałem rękę na co pociągneła mnie i teraz ona usiadła na moje nogi i zaczeła łaskotać.
Cler- ja tak samo złotko
Co za mała podstępna osoba no!
Cler- poddaj się !
Lloy- nie !
Cler- dobra !
**********
Po kilku minutach nie wiem jak to się stało ale teraz staliśmy na przeciwko siebie dziewczyny po jednej a my po drugiej stronie z poduszkami w rękach
Sor- Dajmy im do wiwatu !
Sky- zamawiam Kaia chce zemsty ! - odparła na co prychnołem
Kai- wiedziałem że na mnie lecisz .- puscił jej oczko a ona na to pokazała środkowego palca i wystawiła język .
Sky- pieprz się
Kai- z tobą to chętnie .- prychnęła na to i jako pierwsza zaczeła kontratak .
Potem my zaczeliśmy , świetnie się bawiliśmy nie wiedząc która godzina do puki nie usłyszelismy otwierające się drzwi wejściowe do kafejki a w progu stała trójka naszych ,, opiekunów ,, patrzących na nas jak na idiotów .
Wu- co tu się do licha wyprawia !
Mis- widzę że mają duże pokłady energii - prychnęła moja mama .
Dor- Wu myślę że czas na to aby być dośc surowszym dla tych małolatów nie uważasz ?! - popatrzeli się na siebie a my popatrzeliśmy na siebie z przerażeniem .
Wu- owszem jutro jest sobota więc będzie idealnie .
Mis- dobra młodzieży jeść kolację i do łóżek - oznajmiła na co znowu się na siebie popatrzeliśmy .
Pix- em a co z tym bałaganem .
W tym momęcie rozejrzeliśmy się po rozgardiaszu , wszędzie waliło się pierze od poduszek i niektóre krzesła czy pufy były poprzewracanych przez to że robiliśmy ,,bazy by się schować ,, .
Dor- oh spokojnie ogarnięcie to z samego rana a potem musimy z wami poważnie pogadać !
Coś czuję że będziemy mieli opieprz i nie lada kłopoty .
Okej mam nadzieję że taka lekka odskocznia wam się spodobała , proszę dajcie gwiazdkę czy jakiś komentarz bo to mega motywuje . Papatki i udanego poniedziałku .☺️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro