Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bitwa - dziewczyny vs Chłopaki

*********Prov Cler******

Trwaliśmy tak pewien czas aż się otrząsnęłam , odsunęłam się od niego a moje policzki nabrały różowego koloru.

Chwyciłam się za ramiona i moje spojrzenie skierowałam na swoje stopy , byłam mega zawstydzona ale ...

Cler- dziękuje .- wymamrotałam.

Lloy- co?- wydaje się że był zdziwiony .

Cler- nie udawaj że nie słyszałeś - powiedziałam troszkę głośniej

Lloy- ale nie wiem za co mi dziękujesz- podrapał się po karku .

Cler- za to że mi pomogłeś , w tedy z tymi potworami oraz teraz .- wzięłam głeboki oddech - mam prośbę - spojrzałam na niego a on na mnie - proszę nie mów o tym reszcie , nie mów że to ja i proszę nie mów też co przed chwilą zaszło .

Spojrzał na mnie pochylając głowę na bok , jednak potem lekko się uśmiechną .
Wyciągną w moją stronę mały palec .

Lloy- jasne to będzie nasza tajemnica ale w zamian także proszę nie mów o mnie reszcie twojej drużyny.

Cler- a co my w przedszkolu ?- powiedziałam z przekąsem lecz także lekko się uśmiechnęłam i także wyciągnęłam mały palec , po czym go chwyciłam - tak , to obietnica .

Lloy- lepiej będzie jeśli ci to już oddam - wyją mój pierścionek , wzią moją rękę i założył mi na środkowy palec - to musi być ważne .

Kiedy go założył czułam jak siły znowu mnie opuściły lecz poczułam się o wiele lepiej i nie czułam już tego bólu , nie czółam już tej żądzy co kilka minut wcześniej . Przycisnęłam ręke do piersi .

Cler- dziękuje , ale lepiej już chodźmy - powiedziałam idąc na przód , chłopak podbiegł do mnie zakładając maskę którą także założyłam .

Po prawie półtorej godzinie rozdzielliliśmy się , on poszedł na około by nie wzbudzać podejrzeń a ja przez główną bramę .

Dor- jesteś już całe szczęscie dziewczyny wyjaśniły mi wszystko .

Cler- eh miały pójsć odpocząć !- powiedziałam zła .

Dor- spokojnie - podeszła i powiedziała ciszej - Pixal dzwoniła i powiedziała wszystko

Cler- to dobrze - kiwnęłam głową - byłam sprawdzić czy okolica jest bezpieczna i mogę powiedzieć że wszyscy mogą wracać do siebie .

Jak na zawołanie dopadły mnie tłumy a ja kątem oka widziałam blądyna który dyskretnie dołączył do chłopaków .

**********
Gdy wreszcie wszyscy poszli do siebie mogłam odetchnąć , została tylko Ren Ren i chłopaki oraz Wu z Misako

Cler- to ja będę już szła .

Mis- dobrze sobie poradziliście - powiedziała kobieta .

Cler- tak gdyby nie mała pomoc pewnie dalej byśmy się męczyły .

Dor- dobrze chyba będzie lepiej byś odpoczeła . Przytaknęłam.

Wu- Wy też lepiej wracajcie .

Kai- a co z wami ?

Wu- mamy coś do omówienia

Zane- to czeka nas piesza wycieczka .

Cler- na pewno wiecie w jakim kierunku iśc ?- odwrócili się w moją stronę .

Kai - cóż powiedzmy nawet gdybyśmy się zgubili wiemy do kogo zadzwonić - puścił mi oczko a ja przewróciłam oczami

Cler- dobra - powiedziałam ozięble i zirytowana - to narazie - na odchodne momachała ręką od tyłu i poszłam szybciej .

Nie musiałam długo biec bo znałam to miasto jak własną kieszeń i znałam niezłe skruty którymi chodziłam za dzieciaka .

Ukryłam się w zaułku i zrobiłam spinjitzu i miałam znowu normalne ciuchy , po czym oblukając teren do o koła mnie wychylając głowę .Kiedy uznałam że jest czystko wyszłam .

(,,Nie zdawałam sobie sprawy że byłam obserwowana ,,)

W kilku krokach doszłam do kafejki i weszłam , od razu żuciły się na mnie dziewczyny powalając na ziemię .

Cler- ałć - przymknęłam oczy z bólu , w tym samym czasie chłopcy stanęli w drzwiach .

Cole- eeee co wy robicie ?- powiedział unosząc brew .

Sky- leżymy na podłodze nie widać ?- spytała ironicznie .

Cler- eh te kretynki postanowiły rzucić się na mnie - oznajmiłam - CZY KTOŚ RUSZY SWÓJ TYŁEK I MNIE UWOLNI !?- wykrzyknęłam z irytacją , usłyszałam cichy śmiech .

Zirytowana spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam Lloyda który próbował powstrzymywać się od śmiechu .

Cler- co cię tak śmieszy ?

Lloy- przepraszam ale ..- no i zaczą się śmiać na całego a potem dołączyli do niego chłopaki .

Kai- sory ale to zabawne

Sora- czy wy raczyliście się śmiać z mojej osoby ?!- widziałam w jej oczach mord w oczach.

Col- wyluzuj - powiedział

Sora - dobra - wstała nabuzowana - teraz to przegiołeś - wzieła poduszkę z fotela i żuciła w niego , wtrafiła w jego twarz .

Col- Ty!- zacisną pięść unosząc rękę - porzałujesz - po tych słowach zaczą ją gonić po całym pomieszczeniu .

Kai- haha to jest zabawne - śmiał się lecz także dostał poduszką .

Sky- oh a to też jest śmieszne ?- zapytała udając niewiniątko .

Kai- teraz to przegiełaś skarbie - po tym w szybkim tępie przezucił ją jak worek na ziemniaki i żucił na kanapę i zaczą łaskotać .

Nya- hej oddawaj mi przyjaciółkę ! - chciała uratować Sky ale Jay zagrodził jej drogę .

Jay- sory ale nie ma tak łatwo .- uśmiechną się łobuzersko .

Nya- dobra - prysknęła palcami o siebie - sam tego chciałeś .

Zane- to może być całkiem zabawne - odpowiedział i staną obok szatyna .

Pix- co dwuch na jedną? Chyba śniż - i stanęła koło czarnowłosej .

Cler- eh serio co za dziecinada - powiedziałam wstając , jednak dostałam poduszką i się zachwiałam .

Spojrzałam na bok zła , widząc blondyna z poduszką usmiechnęłam się w ironicznym uśmieszku .

Cler- serio chcesz że mną zadrzeć ?

Lloy- zaryzykuję kwiatuszku - powiedział śmiejąc się

Cler- he !? - zaciśnęłam pięści - JA CI DAM KWIATUSZKA ! - wsciekła uniknęłam kolejnego ataku podtrzymując się jedną ręką robiąc salto do tyłu .

Dotarłam do celu i wzięłam poduszkę po czym zaczęłam kontratak

Lloy- no dalej chce zobaczyć co potrafisz !

Cler- zaraz ci pokaże ty korniszonie !

Lloy- nie no serio ?!- prychną na co ja zachichotałam z jego miny .

******** Prov Lloyd*******

Cler- zaraz ci pokaże ci korniszonie

Lloy- nie no serio? - prychnełem na to zdanie przez co chyba po raz pierwszy zobaczyłem usmiechniętą czarnowłosą .

Miała mega ładny uśmiech serio jest ładniesza kiedy się uśmiecha ...nie zaraz oczyma ja myślę ledwie ją znam !
Właśnie ogarnij się Lloyd !

Z tego że się zamyśliłem dostałem poduszką w brzuch a potem w głowę .

Cler- mówiłam że mną się niezadziera - nie no teraz to przegieła .

Podszedłem szybko do niej po czym przewaliłem na kanapę usiadłem na jej biodrach i zaczołem łaskotać a ona zaczeła się wić podemną i śmiać .

Lloy- że mną tak samo - wyszczeżyłem zęby - próbowała się uwonić lecz nie ma tak łatwo .

Cler- pu-sz-czaj !- wysapała

Lloy- nie !- podwoiłem atak a ona coraz bardziej się śmiała

Cler- d-obra w-wyg-wygrałeś !- wysapała przez co przestałem .

Pochyliłem się lekko i wyszczeżyłem .

Lloy- ja nie przegrywam - przwróciła oczami a ja z niej zszedłem i podałem rękę na co pociągneła mnie i teraz ona usiadła na moje nogi i zaczeła łaskotać.

Cler- ja tak samo złotko

Co za mała podstępna osoba no!

Cler- poddaj się !

Lloy- nie !

Cler- dobra !

**********
Po kilku minutach nie wiem jak to się stało ale teraz staliśmy na przeciwko siebie dziewczyny po jednej a my po drugiej stronie z poduszkami w rękach

Sor- Dajmy im do wiwatu !

Sky- zamawiam Kaia chce zemsty ! - odparła na co prychnołem

Kai- wiedziałem że na mnie lecisz .- puscił jej oczko a ona na to pokazała środkowego palca i wystawiła język .

Sky- pieprz się

Kai- z tobą to chętnie .- prychnęła na to i jako pierwsza zaczeła kontratak .

Potem my zaczeliśmy , świetnie się bawiliśmy nie wiedząc która godzina do puki nie usłyszelismy otwierające się drzwi wejściowe do kafejki a w progu stała trójka naszych ,, opiekunów ,, patrzących na nas jak na idiotów .

Wu- co tu się do licha wyprawia !

Mis- widzę że mają duże pokłady energii - prychnęła moja mama .

Dor- Wu myślę że czas na to aby być dośc surowszym dla tych małolatów nie uważasz ?! - popatrzeli się na siebie a my popatrzeliśmy na siebie z przerażeniem .

Wu- owszem jutro jest sobota więc będzie idealnie .

Mis- dobra młodzieży jeść kolację i do łóżek - oznajmiła na co znowu się na siebie popatrzeliśmy .

Pix- em a co z tym bałaganem .

W tym momęcie rozejrzeliśmy się po rozgardiaszu , wszędzie waliło się pierze od poduszek i niektóre krzesła czy pufy były poprzewracanych przez to że robiliśmy ,,bazy by się schować ,, .

Dor- oh spokojnie ogarnięcie to z samego rana a potem musimy z wami poważnie pogadać !

Coś czuję że będziemy mieli opieprz i nie lada kłopoty .

Okej mam nadzieję że taka lekka odskocznia wam się spodobała , proszę dajcie gwiazdkę czy jakiś komentarz bo to mega motywuje . Papatki i udanego poniedziałku .☺️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro