ważna lecja szanuj mistrza!
Prov Lloyd
Śpię sobie spokojnie aż tu słyszę głośny odgłos patelni stukającej o siebie , ten dźwięk tak mnie przestraszył że wstałem jak poparzony ale oczywiście moja noga musiała zaplątać się o kołdrę i rąbnołem o drewniane deski które były podłogą .
Byłem też ledwo przytomny i do tego śpiący, może dla tego że do późna grałem z chłopakami na konsoli .
Wu- czas wstawać słońce wschodzi
Popatrzyłem się na zegarek który stał na nocnej komodzie obok łóżka, wskazówki wskazywały że dochodziła piąta!
Lo- Mistrzu ale nawet nie wstał dzień - powiedziałem zaspanym głosem
Wu- OH serio? A wczoraj chciało się siedzieć do późna ? To tego są efekty , wstawaj ja obudzę resztę - i poszedł .
Błagam zabijcie mnie , walnąłem lekko o podłogę .
Kiedy powoli doszłem do siebie , wstałem pościeliłem łóżko i podeszłem do szafy była na lewo obok łóżka które było obok okna na wprost wejścia . Mój pokój był średniej wielkości i tak jak chłopaków .
Każdy miał podobny tylko że Ledy u chłopaków miały inne kolory np. Kaia czerwony itd .
Ubrałem mój strój do ćwiczeń który składał się z podkoszulki i krótkich czarnych spodenek .
Wyszedłem i kierowałem się korytarzem do jadalni , zobaczyłem moją mamę .
Lo- dzień dobry - powiedziałem wchodząc do pomieszczenia .
Mi- dzień dobry Lloyd .
Usiadłem na swoim miejscu i oparłem łokieć o stół a głowę o rękę , oczy mi sie przymykały .
Mi- trochę se po siedzieliście wczoraj - przewróciłem oczami
Lo- tia trochę przesadziliśmy .
W tym czasie chłopaki zaczęli się schodzić .
Col- dzieeeeeeń dobry - źiewną
Jay- tak hejka
Kai- mistrz Wu oszalał budzić nas tak wcześnie - jego głowa poleciała na stół
Mi- zaraz podam śniadanie Lloyd pomożesz ?
Lo- tak tak już - nie chętnie wstałem i skierowałem się do kuchni .
Mi- wszystko w porządku ? - zapytała .
Lo- co? Tak a czemu ma nie być ?
Mi- dobrze , pamiętaj mimo że Wu czasami jest surowy to robi to z troski o was .
Lo- wiem mamo spokojnie
Mi- a tak w ogóle - spojrzała wymownie , o nie! Znam te minę ! - cały czas siedzisz w klasztorze i grasz z chłopakami w gry , czasem byś się ruszył na zewnątrz .
Lo- mi jest tu bardzo dobrze - odpowiedziałem- po za tym muszę być gotowy jak wrogowie zaatakują a szczególnie ojciec.
Mi-Lloyd nie chodzi mi o walkę ale to żebyś zaczął żyć prawdziwym życiem.
Lo- przecież żyje chronie ninjago - wzruszyłem ramionami .
Mi- eh chodzi o to byś nie przegapił życia masz szesnaście lat synku , powinieneś chociaż mieć kogos na oku .- no i lipa no i wyszło .
Lo- ja nie chce mieć dziewczyny po za tym to strata czasu .
Mi- eh wrucimy do tej rozmowy kiedy się zauroczysz .
Kiedy się zaurocze? Serio ? Eh w najgorszych koszmarach to się nie stanie , już miałem zawód miłosny i nie chce znowu przez to przechodzić .
Postawiłem wszystko na stole mama poszła usiąść obok Wu a ja zajołem swoje na przeciwko Cola .
Po śniadaniu poszliśmy z mistrzem na poranny trening który nie poszedł nam zbyt dobrze .
Chwile temu
Wu- Kai bardziej się wyprostuj , Col przestań być tak sztywny ! Jay nie zasypiaj !
Jay- eh nie znoszę porannych treningów - wyszeptał do naszej czwórki
Col- ja też , po tych treningach ciężko mi się skupić na lekcjach bo boli mnie całe ciało .-zaczął nażekać .
Kai- Tia mnie też nauczyciel WF mówi że mam poprawić kondycję , ja mam niezłą lecz po poranku mam takie zakfasy że nie mam siły się podciągać na linie .
Gadanie przerwało nam stuknięcie laską mistrza.
Wu- to było beznadziejne ! Nie stety musicie kończyć bo spóźnicie się na lekcje już już do widzenia .
Teraźniejszość
Pobiegłem do pokoju by wziąć szybki prysznic po ubraniu się w zieloną bluzę i ciemne spodnie spakowałem książki do torby i wybiegłem z klasztoru , chłopaki już na mnie czekali .
Zane- pamiętaliscie że mamy dzisiaj test z matmy co nie?- wszyscy ze mną na czele popatrzeliśmy się na niego z wyszczerzonymi oczami .
Jay- O NIE ZAPOMNIAŁEM! MATKA MNIE ZABIJE JEŚLI TO OBLEJE ! - zaczął się trząść i złapał się za głowe .
Lo- hej spokojnie - próbowałem go uspokoić .
Jay- jak mam być spokojny oni nie wiedzą że jestem ninja!
Kai- jak każdy stary nawet moja siostra która mieszka w innym mieście z matką .
Col- to ty masz siostrę?
Kai- niby tak ale od kąd rodzice się pokucili nie widuje jej zbyt często .
Zane- współczuje .
Kai- nie ma tego złego uczy się i jest bezpieczna to najważniejsze .
Lo- Tia utrzymanie tajemnicy jest ciężkie .
Jay- łatwo ci mówić Lloyd twoja mama wie że jesteś ninja .
Kai- no nie stety .
Lo- przypominam wam że moje życie nie jest usłane różami !. Każdy patrzy się na mnie źle i z pod byka .
Zane - z powodu..- nie dokończył bo mu przerwałem .
Lo- nie chce słyszeć jego imienia ani nic na jego temat .
Powiedziałem po czym nadjechał autobus , oczywiście jak zawsze był przekszywiony .
Przez cały dzień każdy posyłał mi złowrogie spojrzenie , zdołałem do tego przywyknąć lecz nadal mnie to bolało .
Nie jestem taki jak ojciec ale nie rozumieją tego , jedynie chłopaki mnie rozumieją .
Po szkole cała nasza piątka udała się z powrotem do klasztoru , ja do pokoju by paść twarzą na łóżko . Ciężko wzdechnołem czy moje życie musi być tak ciężkie?!
Mi- Lloyd mogę wejść ?- usłyszałem moją mamę .
Lloyd- tak .- krótko powiedziałem , usłyszałem skrzypnięcie drzwi które trzeba naoliwić .
Mi- obiad jest gotowy .
Lloyd- zaraz przyjdę - od powiedziałem ledwo słyszalnie przez poduszkę .
Mi- dobrze to ja ci nie przeszkadzam .
Odwróciłem się na plecy , wstałem i poszedłem zjeść po tym odrobiłem lekcje których mieliśmy multum!.
Usłyszałem krzyki dochodzące z dziedzińca więc pobiegłem w tamtą stronę .
Lo- co się tu... ?- nie zdążyłem dokończyć bo kunai poleciało w moją stronę ale zrobiłem unik .
Kai- JAY ZABIJE CIE !
Jay- TO BYŁO DLA ŻARTÓW PO ZA TYM NIE SĄDZIŁEM ŻE PADNIE NA CIEBIE !- Nie no znowu ta dwujka się kłuci .
Kai- TA JASNE PRZEZ CIEBIE JESZCZE PIECZE MNIE W GARDLE ! .
COL- uspokujcie się !
Zane- walka do niczego nie prowadzi .
Ta dwujka próbuje ich oddzielić lecz najwidoczniej bez skutecznie .
Zagwizdałem a wszyscy odwócili się w moją stronę.
Lloyd- hej co się tu wyprawia!
Kai- Jay wpakował mi do pasty musztardę !
Jay- hej to było nie chcący !
Kai- jak to nie chcący?
Jay- mamy wspólną łazienkę a ja pomyliłem pasty!
Walnołem się w czoło .
Wu- DOŚĆ TEGO !
Jak na zawołanie w końcu przestali się kłucić.
Wu- co się z wami dzieje? To mają być ninja ratujący świat? Zachowujecie się jak małe dzieci !
Jay /Kai- to on zaczął!
Wskazali na siebie .
Wu- eh na treningach nie umiecie się skupić ciągle się kłucicie i nie współ pracujecie co jest podstawą!
Mistrz przyłożył dłonie do skroni .
Wu- ja nie wiem co z wami robić.
Usłyszeliśmy pukanie sensei poszedł otworzyć .
Listonosz- dzień dobry list do Pana senseja Wu .
Wu- to ja .
List- proszę podpisać
Wu- dziękuje do widzenia .
Otworzył kopertę i zaczą czytać .
Wu- hym najwidoczniej rozwiązanie odnalazło nas samo .
Spojrzeliśmy na mojego wujka z przekrzywionymi głowami .
Wu- jedziemy na podróż integracyjną do mojej starej znajomej która zaprasza nas na festival który odbędzie się w jej mieście .
Hej zostaw gwiazdkę 💫 dziękuje😍
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro