Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

samotność

Otwieram oczy i zdaje sobie sprawę że chyba zemdlałam ... Rozgłądam się po otoczeniu i widzę ... Mój pokuj ?

******

Prov Kler

Mrugam oczami i dotykam głowy czując ból .
Większość nie pamiętam lecz jedyne wspomnienia to te z Garmadonem ucieczka ból i omdlenie.

Patrzę na moje znamię i zamieram wcześniej smok był pionowo teraz poziomo otaczając moje przedramię , wciąż czuje lekki ból .

Widać poniosły mnie emocje aż za bardzo , nie mam wyboru ... Nie chciałam tego zrobić jednak nie mam wyboru .....

W tej chwili usłyszałam otwierające się drzwi .

******** prov Lloyd********

Minęło pięć dni a Kler dalej się nie budzi , w tym czasie udało mi się przywrócić jej krążenie .

Chłopaki z tego co słyszałem przybyli na miejsce ale uciekł a tych dziewczyn nie było .

Poszliśmy na perłe by pogadać w spokoju , powiedziałem chłopakom co widziałem i co powiedział ten krętyn .

Mistrz Wu też wydawał się zaskoczony i powiedział że może dziewnyna ma w sobie coś wyjątkowego i że coś przegapiliśmy . Kazał nam mieć oczy otwarte przez co dostaliśmy patrole , kazał nam znaleźdz te dziewczyny bo mogą być takie jak my .

Chłopaki i ja byliśmy zaskoczeni że płeć przeciwna umie walczyć , każda którą napotkaliśmy w Ninjago City była słaba i krucha a przede wszystkim chodziły tylko na zakupy . Może te też są i bawią się w super bohaterki lecz to nie bezpieczne.

Sporo się zdarzyło zbliżyliśmy się do dziewczyn a raczej Sora i Cole którzy zaczęli ze sobą coś kręcić on zakochał się w jej wypiekach , stali się sobie bliżsi tak samo jak Skylor i Kai są do siebie podobni okazało się że przelecieli tyle osób że trudno policzyć . Pixal i Zane połączyło ich zamiłowanie do szachów i wynalazków za to Jay i Nia widać że od pierwszego spotkania wpadli sobie w oko .

Tak sporo czasu spędziliśmy razem no mniej więcej jednak dziewczyny były smutne z powodu przyjaciółki a najbardziej Sora .

Ja zastanawiałem się cały czas co miał na myśli :

Garm- nic od niej nie wyczuwasz ? Kompletnie nic ? To nie jest zwykła nastolatka bo ona ....- nie do kończył bo coś srebrnego go odrzuciło .

Co miał na myśli ... ahhhh to takie zagmatwane !

Nie myśląc już dłużej idę na górę w stronę pokoju czarno włosej .

Otwieram drzwi i zauważam że się przebudziła i ma na głowie rękę .

Lloy- hej nieźle wszystkich wystraszyłaś - powiedziałem a ona najwidoczniej dopiero teraz zdała sobie sprawę że do niej mówię .

Kler -...- nic nie powiedziała tylko sie na mnie popatrzała z kamienną twarzą .

Lloy- dobra kumam nie chcesz gadać więc zawołam kogoś - już miałem wychodzić lecz usłyszałam jej stanowcze słowa.

Kler- Nie ! - powiedziała bez wyrazu - nic mi nie jest a teraz z łaski swojej chce odpocząć więc wyjdź ale nic im nie mów bo wpadną tu jak trąba powietrzna i tyle ze spokoju .

Lloy- dobra ale na pewno w porządku ? Co pamiętasz ?

Westchnęła i opadła na poduszki .

Kler- ucieczkę , ból a potem ciemność nic więcej .- zapadła cisza jednak po chwili znów się odezwała - jak się tu znalazłam ?

Oho musze coś wymyślić jak dziewczynom

Lloy - cóż kiedy poszedłem cie szukać usłyszałem wybuch poszedłem w tamtą stronę lecz już było po wszystkim zaczołem wracać lecz natknąłem się na zielonego ninja i ciebie , ty leżałaś na trawie nieprzytomna .

Kler- rozumiem

Lloy- kiedy poszedłem powiedziałem że cie znam i mogę się toba zająć po czym pokiwał głową i znikną a ja skierowałwm się z toba tutaj .

Mam nadzieje że to kupi bo jak nie to przekichane .

Kler - cóż em dzięki - moment czy ja się przesłyszałem ?

Kler- co tak patrzysz ? Podziękować nie można że mi pomogłeś ?- skrzyżowała ręce na piersi i unioła brew .

Lloy- czemu mi dziękujesz ? Przecież to nie ja cie znalazłem tylko on - podrapałem się po karku .

Kler- niby tak ale gdyby nie ty nie dotarłabym do domu bo watpie by zielony wiedział gdzie mieszkam .

Nikt nigdy mi nie podziękował za pomoc no pomijając chłopaków czuje dziwne ciepło .

Lloyd- em

Kler- EJ może i nie pokazuje za często emocji ale wiem kiedy podziękować za ratunek .

Lloy- dobra to chce ci powiedzieć że Sora zaraz robi obiad przynieść ci ?

Kler- nie dzięki nie jestem głodna

Lloy- spoko to odpoczywaj i spokojnie nie powiem nic że się obudziłaś - podszedłem do drzwi i odwróciłem głowę po czym lekko się na nią popatrzyłem i lekko uśmiechnołem po czym wyszedłem zamykając drzwi .

Po tym jak wyszłem wypuściłem powietrze nie zdając sobie sprawy że go trzymałem .

**********Prov Kler*********

Lloyd poszedł a ja rozluźniłam wszystkie mięśnie na prawdę muszę wcielić moje postanowienie w życie .

Nie miałam siły wstawać Lloyd proponował mi obiad więc musi być popołudniu jednak dzisiaj nie wyjdę z pokoju .

Poszłam załatwić swoje potrzeby i wróciłam do łóżka zasypiając .

Następnego dnia obudziłam się czując już lepiej , ledwo co uchyliłam powieki a już słyszę pisk raczek krzyk szczęścia .

Sor- obudziłaś się! - rzuciła mi się w ramiona .

Kler- t-tak ale odsuń się.- w końcu się odsunęła a ja mogłam nabrać powietrza.

Sor- OH jak ja się martwiłam ! No wszyscy się martwili ,

Kler- ja em co się stało ?

Sor- em nie pamiętasz?- zapytała

Kler- no jedyne co pamiętam to że Garmadon mnie gonił a potem ....- wydarzenia zaczęły napływać mi przez głowę i zaczęła mega boleć , złapałam się za nią zaciskając zęby.

Sor- co się z tobą dzieje ?! - słychać było strach - eee spokojnie ... Wiem zawołam Dorane ona ci pomoże !- wybiegła z pokoju a ja dalej męczyłam się z bólem głowy . Zgiełam się w pół ciężko dysząc przypominając sobie zdarzenia.

Po chwili do pokoju weszła Kobieta .

Dor- Sora zostaw nas same - dziewczyna przytaknęła i wyszła .

Dor- Chyba pora byś wyjaśniła mi wszystko - spojrzała na mnie wymownie .

Westchnęłam miała racje , dłużej nie mogę być z tym sama . No Sora wie ale nie wszystko jej mówię .

Kler- a więc to było tak ....- kiedy opowiedziałam jej od począdku co się stało od tego porzaru i kiedy pojawił się mi ten znak smoka , i do tej chwili co odczuwałam .

Kobieta słuchała w ciszy a ja od dawien dawna czułam jak wielki ciężar spadł z moich barków.

Dor- rozumiem ale dla czego mi nie powiedziałaś? - Czułam trochę w stydu .

Kler- ja nie chciałam nikogo martwić na początku myślałam że to nic takiego .

Dor- proszę załuż to - podała mi złoty pierścień

Kler- co to ?

Dor- pierścień został wykonany z tego samego materiału co złote bronie , on zniweluje trochę te twoje bóle .

Kler- dobrze dziękuje ale ja nadal nie wiem czym był ten smok z moich wspomnień .- popatrzyłam na nią .

Dor- to teraz nie istotne - pokiwała głową tak jagby dodawała sobie odwagi - jak na razie musisz odpocząć później gdy ci się poleprzy zaczniesz specjalny trening który pozwoli ci się wyciszyć .

Po tym poszła.

Dor- a i jeszcze jedno - wychyliła się - nie zdejmuj pierścienia i nie wychodz nigdzie sama , ten pierścień może cie też osłabić i nie będziesz w stanie używać twojego pełnego potencjału .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro