Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10 - "Pierdolony Jeff! Zabije go!"

Próbowałam wstać powoli z podłogi, niestety na marne. Oczy wszystkich osób były skierowane na mnie. Kim oni są? Było ich paru.

- Mia? Jak się czujesz? Wszystko w porządku? - zapytał niebieskowłosy.

Zerknelam na niego.

- Kto? Co? Jak? - zapytałam. - Kim ja jestem?

Jakiś inny czerwonowłosy widać było że był zdenerwowany. Miał intensywnie zielone oczy.

Kolejny z wielkim uśmiechem stał i śmiał się jak psychopata.

Inny wysoki mężczyzna szedł z bandażami.

Podszedl do mnie i kucnął. On nie ma twarzy.

- Nic nie pamiętasz? - zapytał i zaczął podnosić moją koszulkę.

Instynktownie się cofnęłam, przez co zaczęło mnie boleć. Nie wiem gdzie.

Rozejrzałam się dyskretnie po pomieszczeniu. Wyglądało to na salon.

- A powinnam? Kim jesteś? - zapytałam ponownie.

- Eh, chodź ze mną. Spróbujemy ze Smileyem odzyskać twoją pamięć. - powiedział i wziął mnie na ręce.

Z perspektywy Jasona:
Parę minut wcześniej

Właśnie skończyłem szyć lalkę dla Sally. Powinna się ucieszyć, bo jest dokładnie taka, o jakiej mówiła.

Rozsiadłem się wygodniej na fotelu i przymknąłem oczy. To było niezwykle pracochłonne zajęcie.

Ilekroć odpływam, ciągle myślę o Miriam. Tak na prawdę ma na imię. Wszyscy do niej mówią Mia. Ona jako jedyna nie jest zepsuta. Nie trzeba jej naprawiać. Ma taki ciekawy kolor oczu.

W pewnej chwili usłyszałem krzyki Puppeteera i Jeffa, a potem jej krzyk. Mia...

W ekspresowym tempie wyszedłem z pokoju i zauwazylem Jeffa, który się uśmiecha jak debil. W sumie on zawsze się uśmiecha.

Nigdzie nie widziałem ani Miriam, ani Puppeta. Nagle wszyscy na dole zaczęli tworzyć zbiegowisko.

Podązylem w tamtym kierunku niepewnie.

Usłyszałem załamany głos Puppeta.

- Mia, błagam nie... Jeff ty skurwysynu! - zaczął krzyczeć.

Przepchnąłem się na sam przód i zauważyłem jak Mia leży na podłodze, a Puppeteer klęczy obok niej.

- Co się... - nie dokończyłem, bo zauważyłem Mię.

Leżała we własnej krwi. Miała ranę ciętą od środka tułowia, aż do uda.

- Co jej się stało?! - zapytałem nieźle wkurzony.

Parę osób się odsunęło. Spojrzałem w lustro. A no tak. Moje szpony i oczy...

Puppeteer wstał i złapał mnie za nadgarstek. Podrapałem go, ale mimo tego ten dalej nie chciał puścić. Kiedy miałem już dobrowolnie z nim pójśc, wybudziła się.

Slenderman już schodził z bandażami.

Próbowała wstac powoli z podłogi, ale z marnym skutkiem.

- Mia? Jak się czujesz? Wszystko w porządku? - zapytał Candy Pop, a ona zerknęła na niego.

- Kto? Co? Jak? - zapytała. - Kim ja jestem?

Po tym, spojrzała na mnie. Lekko się przyglądała, ale mogła wyczytać że mnie tylko zdenerwowanie. 

Jeff zaczął się śmiać.

Slender podszedł do niej i kucnął.

- Nic nie pamiętasz? - zapytał i zaczął podnosić jej koszulkę.

Chciała się cofnąć, ale jęknęła z bólu.

W tym momencie Puppet już mnie zaciągnął do naszego pokoju.

- Jason, spokojnie. Jest w rękach Slendermana. - powiedział, kładąc  ręce na moich ramionach.

Powoli zacząłem się uspokajać. Usiadłem na łóżku.

- Razem z nią szliśmy do ciebie. Przypomniałem sobie, że prosiłeś o nici, więc kazałem jej chwilkę na mnie poczekać i poszedłem do Trendermana. Kiedy wracałem, zauważyłem, że Jeff się do niej przystawiał. Aż za bardzo... - westchnął ciężko - Odepchnąłem go, a ten mnie uderzył. Mia nie wiedziała co ma robić. Nagle Jeff chciał mnie dźgnąć. Mia... Ona mnie zasłoniła... - głos mu się łamał - Gdyby nie ona...

- Pierdolony Jeff! Zabije go! - krzyknąłem.


+++++++++++++++++++++++++++++++
Dzień dobry wieczór! Tutaj autorka ^^. U góry macie filmik mojego autorstwa<3 Miłego.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro