Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[14]

Kurwa, udało się Wam, pod poprzednim rozdziałem było aż 11 gwiazdek i 6 komentarzy (nie liczyłam odpowiedzi do kom). Myślałam, że rozdział dodam dopiero jutro, bo do domu wracam dopiero o 17 więc byście sobie poczekali, ale macie no...

"Świat otwarty, rany zamknięte. Świat zamknięty, rany otwarte." (chyba nie muszę pisać z czego to cytat, jest tak znany, że każdy powinien wiedzieć)

*perspektywa Floriana* (lel Eskacz, dałam ci własną perspektywę, nie spierdol tego)

Zadzwoniła do mnie Lisa. Nie wiem co się stało, ale chce przyjechać jeszcze dziś.

- Co jest stary? - Zapytał nie kto inny jak Jasiek.

- Dzwoniła moja kuzynka, będzie jeszcze dziś.

- Coś się stało?

- No właśnie nie wiem. Powiedziała, że wszystko mi wytłumaczy jak dojedzie.


Kilka godzin później...

*perspektywa Melisy*

Obudziłam się na szczęście pół godziny przed moim przystankiem. Warszawa. Jak ja za nią tęskniłam. Poprawiłam zmięte ubranie i włosy. Chwyciłam walizkę, by mieć ją obok siebie i nim się obejrzałam byłam na dworcu. Wysiadłam z pociągu i zamówiłam taksówkę. Zjawiła się po kilku minutach i zawiozła mnie pod blok Florka. Zapłaciłam, wysiadłam i weszłam do bloku. Nie musiałam dzwonić domofonem bo mam własne klucze. Wjechałam windą na odpowiednie piętro i weszłam do mieszkania. Z salonu usłyszałam krzyki. Pewnie w coś gra. Jak zwykle. Udałam się więc w miejsce skąd dochodził dźwięk.

- Hey Floruś. 

- Cześć Lisa. - przytulił mnie mocno.

- Dusisz. - zaśmiałam się. On również. Popatrzył na mnie a jego mina się zmieniła.

- Kto ci to zrobił?

- A jak myślisz? Oczywiście, że Dawid.

- Zabije gnoja. O co poszło tym razem? - zapytał z przejęciem Florian. Zawsze był dla mnie jak starszy brat. Dlatego też tak się do niego zwracałam.  

- Mały konflikt podczas wymiany zdań.

- Mały? Dziewczyno czy ty się słyszysz?

- Eskacz, bywało gorzej. Dobrze wiesz, że kończyłam już w szpitalu ze złamaniami. 

- Sory, że się wtrącam, ale kim jest facet który cię tak urządził? - dopiero teraz zauważyłam bruneta siedzącego na kanapie.

- Moim ojczymem. Ale to nie ważne. Ty jesteś ten słynny JDabrowsky jeśli się nie mylę?

- Tak to ja. A ty to Darkmelody. - zaśmiałam się.

- Mów mi Lisa. 

- Jasne. A ty mi Jaś, Jan albo Janek. Jak wolisz.

- Albo niunia. (nie mogłam się powstrzymać xDDD) - zaśmiał się Eskacz.

- Haha niunia? Serio? 

- Ej, nie ja to wymyśliłem.

- Okay. Nie wnikam. Mogę gdzieś zostawić walizkę? - zapytałam Florka. 

- Jasne. Wiesz gdzie jest pokój gościnny.

- No raczej, że wiem. - udałam się do tymczasowo mojego pokoju i rozpakowałam walizkę. 

Włączyłam przypadkową piosenkę z mojego telefonu. Padło na Chada ft. Hades, ZBUKU - Tego nie da się naprawić. Lubię ten utwór. Nawet bardzo. 

Leżałam na łóżku bezmyślnie gapiąc się w sufit. Nie wiem co w nim było takiego ciekawego, ale nie liczyło się dla mnie obecnie nic oprócz tego białego sufitu. 

Po jakimś czasie usłyszałam otwieranie drzwi. Nie chciało mi się patrzeć kto wszedł, bo pewnie to Florian. Po chwili poczułam jak łóżko się ugina.

- Powiedz co się tam stało? - nie myliłam się, to był Eskacz. 

- Najpierw powiedziałam matce, że jadę do ciebie, potem, że mam gdzieś co ona o tym myśli, ona na to, że w takim razie mi zabrania, ja troszkę poprzeklinałam, wtedy Dawid wielki macho coś tam do mnie powiedział, a ja żeby się tępy chuj zamknął bo nie z nim rozmawiam i takie tam. On powiedział, że póki jestem pod jego dachem ma się słuchać. Rozumiesz? Nie wytrzymałam. Powiedziałam mu, że to dom mojego ojca, a jaj tylko będzie mój to wywalę go na zbity pysk. Później matka coś o szacunku czy jakoś tak, a ja wypomniałam jej zdrady i to, że ojciec wiedział. No i powiedziałam jej, że po tym jak osiągnę pełnoletność już nic nie będzie jej tylko moje i będę mogła zrobić co chcę.

- Nie dziwię ci się.

- Wiesz w między czasie on mnie kilka razy uderzył a potem zaciągnął za włosy do pokoju.

 - I co? Uciekłaś?

- Mhm. Florek, ja nie chcę tam wracać. - popatrzyłam na mojego "brata".

- Nie musisz na razie. Do końca wakacji zostaniesz u mnie. Później coś wymyślimy. - objął mnie ramieniem.

- Dziękuję. 

- Odpocznij sobie.

*****************************************************

612 słów.

Maraton trwa, a zasady takie same! Liimka nie zmuszaj znajomych, bo ja się kiedyś zemszczę na tobie ... Tak już wiem jak się nazywasz i że jesteś na grupie xDDDD 

10 gwiazdek i 5 komentarzy i jedziemy z nextem! 

~ Luna


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro