- Jesteście niesamowici. Nie wierze w to co się właśnie dzieje. Mamy z dziewczynami mega szczęście że was mamy. A gdzie teraz jedziemy?
- Jesi, to niespodzianka. Bądź cierpliwa to zobaczysz.
- No dobrze.

W środku lasu zatrzymujemy się i wysiadamy z samochodów.

- Uwaga uwaga drogie panie tutaj mamy dla was następną niespodziankę. Krótki spacerek i będziemy na miejscu.

Szliśmy chyba z 5 minut. Wyszliśmy na łąkę. Dookoła był las a na środku łąki stał ekran jak na letnich kinach na świeżym powietrzu a przed ekranem stała kanapa i dwie mniejsze kanapy po bokach. Ja, Chris, Hope i Krystian usiedliśmy na największej kanapie, Emma z Joshem na jednej a Emily z Dustinem na trzeciej. Oglądaliśmy „Five feet apart". To mój ulubiony film a Chris doskonale o tym wiedział.

Po filmie zostało nam jeszcze z pół godziny więc wracamy do samochodów i chłopcy wiozą nas w centrum miasta idziemy na rynek gdzie chłopcy każą usiąść nam na ławce i czekać. Siedzimy i gadamy jaki wspaniały jest ten wieczór.

Czekałyśmy z 10 min kiedy nagle zza zakrętu wychodzi Chris, za nim Krystian, trzeci idzie Josh i ostatni Dustin. Każdy niesie bukiet róż w rękach i bombonierkę. Zaczęłyśmy wszystkie krzyczeć. Płakać nawet nie mogłyśmy bo makijaż. Każdy z chłopaków podszedł do swojej dziewczyny i dał upominek. Reszta par zaczęła się całować a ja nie wiedziałam co zrobić. Patrzyłam Chrisowi w oczy i się uśmiechałam. Nagle złapał mnie w tali i zaczął całować.

Zostało nam 10 minut do imprezy więc wróciliśmy do samochodów i ruszyliśmy na imprezę.