Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19











Wpił się w moje usta i próbował całować. Zrobiłam jak koń czyli . Rozszerzyłam wargi tak że wystawały tylko moje zeby.



Chłopak się odsunął a ja sprzedałam mu z liścia.



I obserwowałam co zrobi. Powoli nastawił kark gdzie było słychać mocny szczęk a potem z czarnymi oczami z blaskiem czerwieni gapił się na mnie.




Chciałam go jeszcze kopnąć w jaja ale złapał moją nogę i pociągnął w swoją stronę tak że przywaliłam głową o podłoge.



Ryknęłam z bólu a on tylko puścił moją nogę i wszedł do swojego biura.


Powoli poruszyłam głową i powoli się uniosłam. Weszłam do ,,naszego,, pokoju gdzie praktycznie śpie sama i usiadłam na szerokim parapecie.



Nagle za jednego drzewa zobaczyłam mojego kota. Chciałam otworzyć okno i go zawołać ale nagle jeden z pilnujących strażników wział go za łep do góry i poderżnął gardło.



- Nie!!!!- krzyknęłam zrozpaczona.



Alfa wbiegł do pokoju zdezorientowany.


Rzuciłam sie na niego z płaczem. Chłopak mocno mnie objął i pytał o co chodzi.


Wyrwałam sie powoli i szybko zbiegłam do tego strażnika.


- Ty podły chuju!- krzyknęłam- Zabiłeś mi kota! Moje jedyne wspomnienie! Pierdolony wilkołak! Głupi pies!! Ty jebany koci zabójco!!- darłam sie wniebogłosy


Oddychałam ciężko a kątem oka dalej widziałam zabitego kota. Rzuciłam się na wilkołaka i z całej siły zaczęłam go szarpać.



Po chwili zepchnął mnie z siebie a ja jak na złość przyjebałam o drzewo.


Przy uderzeniu poczułam jeszcze większą wściekłość na niego. Odbiłam się i z zamachem przyjebałam mu w szczęke.



- Lea!-krzyknął morderca


Ale nigdzie go nie wiedziałam.

Nagle zostałam oblana zimną wodą.


Szybko spadłam z parapetu. No prawie bo ten co mnie oblał mnie złapał.


Zaczęłam się trząść i jak najszybciej weszłam pod jego koszulkę i mocno go przytuliłam.




- Wszystko okej kochanie?-spytał



- Zimno- przycisnęłam polik do jego umięśnionej klatki piersiowej



- Biedna moja- wyciągnął mnie z pod koszulki i na jednej ręce jak małe dzieko  zaniósł do łóżka. Zaczęłam zgrzytać zebami a on się uśmiechnął i ściągnął koszulkę- Wiem co chcesz powiedzieć. Od tego mi sie ciepło nie zrobi -prychnął




Poszedł do łazienki, umył się i wrócił w samych bokserkach.  Otworzyłam szeroko oczy gdy zobaczyłam jego umięśnione ciało i piękny tatuaż na samym środku klatki piersiowej.


Głowa wilka który trzymał w zębach łańcuszek z literką L.



- Wiem że jestem przystojny i takie tam. Grecki bóg czy ktoś taki ale nie śliń pościeli słonko.


Szybko zamknęłam buzie a chłopak wszedł pod kordłe. Czując bijące od niego ciepło szybko się przytuliłam a on zadowolony jeszcze bardziej się poprawił i mnie mocnien przytulił




- Moja- uśmiechnął się




- Nie mój- mruknęłam





- Twój- warknął ostrzegawczo





- Zdradziłeś mnie, tak sie nie zachowuje mate. Ja cie próbuje pokochać a ty mi tego wcale nie ułatwiasz- mruknęłam w jego klatkie piersiową



- W schowku to nie byłem ja a mój beta. Pomyliłaś nas a ja musiałem go kryć. To po pierwsze a po drugie to w sklepie to było tylko po to byś była zazdrosna a nie uciekała mi




- Zachowujesz sie jak zakochany kundel




- Bo nim jestem. Tylko może nie kundel a mate. Zachowuje sie jak zakochany mate





-To też może być
















Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro