Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Spróbujmy

Zaczęła zbierać książki, które wcześniej rozłożyła na całym łóżku. Zanim jednak wyszła, zamiast ugryźć się w język palnęła coś głupiego.

- Sasuke, słuchaj, chciałabym ustalić jedną rzecz. Gdy chcemy kogoś zaprosić do pokoju to uprzedzajmy o tym siebie nawzajem, dobrze?

Niczego nieświadoma dziewczyna nie wiedziała, że właśnie wywołała wilka z lasu. Uchiha znalazł się przy niej, zanim zdążyła mrugnąć.

- Zamierzasz zaprosić tu tego cwela?!- podniósł głos

- Słucham?- powiedziała zbita z pantałyku- właściwie to miałam na myśli ciebie, ale nieważne. Idę do Lili- zagrodził jej przejdzie własnym ramieniem.

- Dlaczego o tym wspomniałaś?

- To nic takiego, zwyczajnie widziałam cie wcześniej z tamtą dziewczyną i pomyślałam...sama nie wiem, że może zechcecie zostać sami dlatego....

- O czym ty pieprzysz?!- walnął w złości jedną dłonią o ścianę, a drugą oparł za nią, na wysokości jej głowy. Całkowicie ją w ten sposób przyszpilając.

- Mam na myśli tamtą pielęgniarkę, widocznie masz swój typ- zaśmiała się bez cienia wesołości

- O czym ty...- zaczął, ale mu przerwała

- Widziałam was- wyglądał na zdezorientowanego. Zaśmiał się po czym przeczesał dłonią włosy

- Masz na myśli tą dziewczynę z którą gadałem na placu?- spytał kręcąc głową z niedowierzaniem- wiesz, że między nami nic...

- Nie chodzi mi o nią!- wybuchła wściekła, że się z niej naigrywa- mam na myśli Asumi! A na przyszłość, wyświadcz mi przysługę. Jeśli chcesz kogoś bzykać to proszę bardzo, ale wybierz kogoś kto nie jest moją koleżanką z pracy!- wreszcie to z siebie wyrzuciła. Czy poczuła się lepiej? Ani trochę. Tym bardziej, że chłopak najpierw patrzył na nią w oszołomieniu, po czym uśmiechnął się szyderczo

- Czyżbyś była zazdrosna?- wyszeptał przejeżdżając palcem wskazującym po jej wargach, na co ona głośniej wciągnęła powietrze.

- Oszalałeś?! Zwyczajnie nie mam ochoty słuchać o twoich podbojach, rozumiesz? A już zwłaszcza w pracy. A teraz puść mnie, muszę iść do Lili- Sasuke wydawał się głęboko nad czymś zastanawiać. Analizował coś, po czym na jego twarzy pojawił się wyraz zrozumienia.

- To dlatego byłaś taka dziwna, zachowywałaś się inaczej. Znów zaczęłaś mnie ignorować. Przespałem się z inną, więc nasze relacje wróciły do punktu wyjścia, czyż nie tak?- powiedział aroganckim tonem

- To nie ma z tym nic wspólnego!

- Czyżby? A mi się wydaje, że ma i to dużo. A teraz powiedz mi dlaczego tak bardzo ci to przeszkadza.

- Nie przeszkadza mi! Rób co chcesz,tylko mnie zostaw!- próbowała się wyrwać z jego żelaznego uścisku.

- Chciałabyś zamienić się z nią miejscami?- za ten komentarz bez zastanowienia zdzieliła go w policzek. Cofnął się, więc korzystając z chwili jego nieuwagi dopadła drzwi. Na jej nieszczęście zostały one zamknięte tak samo szybko jak otwarte. Teraz Sasuke opierał się o nie i o nią zarazem.

- Szczerze? Chciałabym jedynie byś w końcu przestał się mną bawić. Czego ty ode mnie chcesz? Pytałam cie tak wiele razy.

- Odpowiem na twoje pytanie jak ty odpowiesz na moje. Jesteś zazdrosna czy nie?- był nieugięty

- Nie jestem zazdrosna tylko wściekła!

- Wściekła? Na mnie? Ale to by właśnie znaczyło, że...

- Nie na ciebie, tylko na siebie! Za to, że znowu w pewien sposób pozwoliłam ci się do siebie zbliżyć. Mimo, iż wiedziałam, że popełniam błąd! Że będę tego gorzko żałować. Jestem prawdziwą idiotką, wiesz? Wszyscy mnie ostrzegali. Tak samo jak trzy lata temu, ale ja nie słuchałam. A teraz, mam za swoje- wyznała

- Sakura-wyszeptał

- Możesz dać mi po prostu spokój? Abym mogła to sobie na nowo poukładać. Proszę.

- Nie mogę.

- Słucham?- nie takiej odpowiedzi się spodziewała

- Nie wiem czemu, ale nie mogę się trzymać z daleka. Próbowałem, wierz mi, że próbowałem, ale to jest wbrew mnie. Moim celem wcale nie jest skrzywdzenie ciebie- niemal wyszeptał

- To czego ty chcesz?- ona również uspokoiła swój ton

- Żebyś była blisko, to wszystko. Dajesz mi swego rodzaju komfort psychiczny. Nie wiem z czego to wynika, wierz mi Sakura, ale przy tobie...znowu czuje

- Co czujesz?

- Wszystko: złość, irytację, gniew, wściekłość

- Zdajesz sobie sprawę, że niemal wszystko to synonimy jednego słowa...

- Zmieszanie, dezorientacje, zagubienie. I znowu

- Przez bardzo długi czas nic nie czułem Sakura. Miałem tylko jasno wytyczony cel i robiłem wszystko by go wypełnić. Wszystko co było konieczne. Niczym się nie przejmowałem, nad niczym się nie zastanawiałem, nigdy się nie wahałem. A teraz wszystko się zmieniło...

- Sasuke...- spojrzał na nią tymi swoimi pięknymi, czarnymi oczami, a ona chyba po raz pierwszy od dawna widziała w nich szczerość. Obnażał przed nią swoją mroczną duszę, a ona nie mogła zrobić nic innego, tylko go wysłuchać.

- Ale czasami przy tobie czuje dziwny spokój, jak wtedy, gdy byłem dzieckiem i spędzałem czas ze swoją rodziną, ze swoją mamą- jego mina wskazywała na to, iż na moment przeniósł się myślami do tamtych czasów- Czy ja się przesłyszałam, czy on właśnie porównał cie do swojej własnej matki?!

- To wszystko jest cholernie dziwne, bo od lat się tak nie czułem. Nie sądziłem, że to jeszcze kiedyś mnie spotka. Swego czasu, byłaś jedyną osobą, której naprawdę ufałem. Widocznie to się nie zmieniło- powiedział z wyraźną ulgą

- Kiedyś byliśmy przyjaciółmi....być może w pewnym sensie wciąż nimi jeste...

- Nie chce być twoim przyjacielem- odpowiedział natychmiast- bo przyjaciel nie może robić tego- pochylił się, po czym delikatnie niczym piórko złożył pocałunek na jej szyi- ani tego- trochę się podniósł na łokciach, po czym pocałował ją w usta. To było zaledwie muśnięcie, po czym odsunął się i znowu spojrzał jej w oczy

- Nie Sasuke, nie mogę- próbowała się odsunąć, ponieważ jego bliska obecność zdecydowanie zaburzała jej osąd.

- Dlaczego nie? Przecież już nie jesteś z Nobakim

- To nie ma nic do rzeczy.

- Więc?

- Kim ty chcesz żebyśmy byli Sasuke...ja już nic z tego nie rozumiem.

- A nie możemy po prostu być tym kim jesteśmy, zanim nie dowiemy się czym TO jest? Musimy to od razu nazywać?

- Zdaję sobie sprawę, że możesz nie mieć doświadczenia w tej dziedzinie, ale to co proponujesz...- zamknął jej usta kolejnym pocałunkiem

- Shhhhh...prosiłaś o czas byś mogła sobie to wszystko poukładać. A nie możesz tego zrobić, gdy jestem obok? Facet! Prosisz o coś niemożliwego!

- Dobrze, możemy spróbować- zgodziła się po chwili, a on nagrodził ją zadowolonym uśmiechem, którego już od dawna nie była świadkiem.

Po czym przytknął wargi do jej ust i pocałował ją. Tym razem nie było to zwyczajne muśnięcie jej warg. To był długi i namiętny pocałunek, który ona z radością odwzajemniała. Tym bardziej przerwała go z ogromnym trudem.

- Poczekaj, nie teraz...muszę iść do Lili- wydyszała. To wręcz niemożliwe jak jej ciało rozbudziło się od samego pocałunku. Gdy spojrzała na Sasuke, uświadomiła sobie, że nie jest w tym osamotniona. On również oddychał ciężko i płytko, a źrenice już zdążyły przysłonić tęczówki.

Chłopak niechętnie się od niej odsunął, a ona szczerząc ząbki w uśmiechu stanęła na palcach i cmoknęła go w policzek, po czym szybko czmychnęła z pomieszczenia.


Nie ciężko się chyba domyślić, że do końca dnia miała genialny humor. Nigdy nie spodziewałaby się po Sasuke czegoś podobnego. On naprawdę chciał się z nią spotykać, pragnął z nią być, choć jeszcze nie potrafił tego nazwać. Ale to i tak ogromny postęp!

Teraz już wiedziała, że wszystko to co robił miało swój ukryty sens. Nigdy się nią nie bawił, tak jak była o tym przekonana. Zwyczajnie nie wiedział jak wyznać jej co czuje, o ile w ogóle sam zdawał sobie z tego sprawę.

Chciał spróbować, a to było znacznie więcej, niż śmiała marzyć. Dziś ponownie, po wielu latach dostrzegła w nim cząstkę dawnego siebie. Tego chłopca, który ponad wszystko kochał swoją rodzinę. Który ma problemy z dzieleniem się tym co myśli oraz zrozumieniem tego co czuje. Kiedyś usłyszała, że to właśnie Uchiha potrafią kochać najbardziej, najpełniej. Powoli zaczynała w to wierzyć. Choć nie rzadko mają problemy z okazywaniem tych uczuć. Ale dziś uchylił fragment swojego ochronnego pancerza pozwalając jej zajrzeć do środka. Ściągnął maskę, pod którą ukrywa wszystkie emocje, dzięki czemu mogła zobaczyć je tak wyraźnie,jak na dłoni.

Ostatnio miała okazję zobaczyć coś podobnego podczas ich walki. Z tym, że tym razem odsłonił się przed nią jeszcze bardziej. To nie była zaledwie rysa w jego idealnej „masce" to było tak, jak gdyby na chwile ją ściągnął. Wydawał się jej taki bezbronny, taki podatny na zranienie. Ujrzała w jego oczach nawet nutkę desperacji, kiedy prosił ją, by spróbowali.

Nie miała pojęcia o tym, że jest tak bardzo skrzywdzony. To znaczy oczywiście, pamiętała o wszystkim co go spotkało w dzieciństwie oraz później fakcie, iż był zmuszony zabić swojego brata, którego tak bardzo kochał i podziwiał jako szczeniak.

Nie spodziewała się jednak, że po upłynięciu tak wielu lat jeszcze się z tym nie uporał. Wydawał się być taki silny, twardy i odporny na wszystko. Sprawiał wrażenie osoby, która nie przejmuje się opiniami innych oraz potrafi radzić z własnymi demonami. Skąd mogła wiedzieć, że to jedynie pozory?

Przed jej oczami pojawił się obraz TEJ nocy. Kiedy to Sasuke po raz pierwszy naprawdę się przed nią otworzył. Gdy odsłonił się całkowicie opowiadając jej o masakrze swojego klanu, samotności i nienawiści, które tak bardzo targały jego sercem. Przypomniała sobie jak potem padł z bezsilności prosto w jej ramiona. Jak głośno płakał w agonii, a ona nie mogła zrobić nic innego by mu pomóc.

Kiedy poskładała wszystkie wiadome w jedną spójną całość coś ją zastanowiło- czy obecnie jest na świecie osoba, która naprawdę go zna? Ktoś przy kim może przestać udawać i zwyczajnie się rozluźnić?

Nie była tak pyszna, by choćby marzyć o tym, iż to właśnie ona zostanie tą osobą. Choć oczywiście, pragnęła tego z samego serca. Zrobiłaby wszystko co w jej mocy, by mógł przy niej choć częściowo się zrelaksować. Zapomnieć o tym kim i jaki powinien być Uchiha Sasuke i zwyczajnie być sobą. Jednego była pewna. Gdyby zdecydował się w ten sposób się przy niej zachowywać, ona by mu tego nie utrudniała. Wręcz przeciwnie. Stworzyłaby grunt na którym on mógłby czuć się swobodnie i naturalnie.

Nie zaczynaj znowu snuć swoich planów na przyszłość. Nie wiem czy zrozumiałaś jak ci wyraźnie powiedział, że NIE jesteście parą. Prawdopodobnie chce cię jedynie przelecieć, a że zna cie na tyle, by wiedzieć, iż nie dla ciebie są jedno-nocne przygody to próbuje jedynie przygotować grunt. Ale muszę mu to przyznać. Drań jest dobry. Prawie to kupiłam- głos przejęła jej „wewnętrzna przyjaciółka"- A już myślałam, że pojechałaś na urlop czy coś, bo ostatnio byłaś wyjątkowo cicha- Pff...powód tego jest prosty. Na jakiś czas przestałaś zachowywać się jak kompletna idiotka....to znaczy do czasu- dziewczyna niemal widziała jak „tamta" przewraca na nią oczami.

Naprawdę muszę ci przypominać o jego nocnej schadzce z Asuką?- Asumi!- Co za różnica?! Już zapomniałaś jak cie ostatnio potraktował? Mamił czułymi słówkami w dniu twoich urodzin, by potem orientując się, że nie dostanie od ciebie tego czego chce poszedł do innej?- Nie zapomniałam!- Doprawdy? A mogłabym przysiąc, iż graniem ofiary odkupił swoje winy i na nowo ulokował w twoim sercu- To...to nie tak!- A jak?! Serio po raz kolejny chcesz przechodzić przez to samo? Wiesz, ja mam już dość twojego depresyjnego nastroju. Gdybym tylko mogła już dawno opuściłabym twoją głowę i zamieszkała kogoś zabawniejszego- Możesz być pewna, że nie zatrzymywałabym cie nawet przez sekundę!- syknęła różowowłosa.

Jezz...jak to jest możliwe, że udało ci się spieprzyć mi nastrój nawet w tak piękny dzień jak dzisiaj?!- warknęła zielonooka- Zawsze do usług- odparła jej podświadomość z chytrym uśmieszkiem.

Niestety wewnętrzny monolog zmusił Haruno do refleksji. Bo to nie było tak, że „tamta" nie miała racji. Sakura aż za dobrze pamiętała scenę, która się rozegrała pod mieszkaniem Sasuke oraz głupie przechwałki pielęgniarki w pracy. Próbowała sobie wmówić, że przygodny seks nic nie znaczył. Przynajmniej nie dla Uchihy. Lecz czy mogła mieć pewność, że jej nie potraktuje w ten sam sposób? Gdy wreszcie dostanie to czego chce. Ona przestanie być wyzwaniem, a tym samym nie będzie już dla niego atrakcyjna.

To tak samo jak w przypadku pracy o którą się ubiegamy. Na początku podczas rozmowy wstępnej bardzo nam na niej zależy, ale kiedy już zaczynamy pracę w tym swoim wymarzonym miejscu. To zaczynamy się przyzwyczajać. Szybko staje się to dla nas normalne, a tym samym kończy się ekscytacja.

Co jeśli Sasuke nie traktuje mnie poważnie? Jeśli pragnie tylko jednego, a później więcej go nie zobaczę? Stop....tak dobrze to nie ma. Oczywiście, że go zobaczę, bo przecież wykonujemy wspólną misję! Tylko jak ja mam mu po tym wszystkim spojrzeć w oczy?

Wątpliwości i obawy zaatakowały ją z pełną siłą- Co to ma w ogóle znaczyć, być ze sobą na próbę? Jeśli mu się nie spodoba to zwyczajnie będzie chciał powrócić do naszych poprzednich relacji...czyli praktycznie żadnych? Co jeśli on nic nie poczuje, a ja ponownie się w nim zakocham?- Na to już za późno głupia!- Zamknijże się wreszcie!

Sakura nie potrafiła sobie wyobrazić jak podczas tej „próby" miałaby traktować ich relacje na zasadzie. „Jeśli wyjdzie to fajnie, a jeśli nie to trudno". To nie było dla niej możliwe! Kochała tego chłopaka od dziecka przez tak wiele lat, nawet wtedy, gdy był oschły, zimy i czasem nawet podły w stosunku do niej. Jak ma nie wpaść po uszy teraz, gdy ma mieć go w swoim życiu w roli kochanka? Czy on w ogóle miał jakiekolwiek pojęcie o tym w jaki sposób na nią działa? Jak ważny i wyjątkowy jest dla niej? A co jeśli nie wyjdzie, a on znowu postanowi odejść? Jak ona to przeżyje?

Nastrój dziewczyny znowu się zmienił. Nie miała w tym momencie żadnych zajęć dlatego usiadła na drewnianych schodach prowadzących do ogrodu. Oparła się o barierkę. Zamknęła oczy i westchnęła głośno.

- O czym tak rozmyślasz?- usłyszała znajomy głos


Hejka :) 

Myślę, że wszyscy myślimy podobnie. Wreszcie trochę pikanterii, co nie? ;) Najwyższa pora!

Sasuke nieco otworzył się przed Haruno, a nawet zaproponował jej związek. Co z tego, że na próbę?! Kto by się tym przejmował?! 

Jak nasza Sakura poradzi sobie na tym kompletnie jej nie znanym terenie? 

- Pozdrawiam 

- Lu-chan ;) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro