Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Siostrzyczka zamieszka ze mną!

Dziewczyna była w zbyt wielkim szoku, by powiedzieć cokolwiek. Z wahaniem weszła na stopień pojazdu, po czym obróciła w stronę swoich przyjaciół.Po pierwszej fali szoku z którego już wyszli. Wszyscy pokrzepiająco kiwali głowami dając jej znak, by weszła do środka. Widzieli bowiem po dziewczynie, iż była naprawdę zmęczona.

Haruno czuła się nieswojo siedząc na wypchanych pierzem, wygodnych poduszkach wiedząc, iż jej kompani muszą przebywać tę trasę pieszo. Zdawała sobie sprawę z tego, że z nich wszystkich zasługuje na to najbardziej,ale nawet to nie zdołało zagłuszyć jej wyrzutów sumienia. 

Podróż trwała już od kilku godzin, a ona wiedziała, że zbliżali się już do celu. Z trudem udało jej się utrzymać otwarte oczy, mimo zmęczenia oraz monotonnego ruchu pojazdu to w lewo to w prawo, zupełnie jak w kołysce.

Lili trajkotała coś z ożywieniem przez całą drogę. Sakura źle czuła się ze świadomością, że nie poświęca, nawet połowy swojej uwagi na wysłuchiwanie „fascynujących" przygód dziedziczki o jej równie„ciekawym" mieszkaniu w willi. Ale zwyczajnie nie miała na to siły. Przytakiwała jedynie co jakiś czas lub zadawała pytania typu „naprawdę tak się stało?", albo „niesamowite, co wtedy zrobiłaś?" nie chcąc dać po sobie pokazać, iż myślami jest kompletnie gdzie indziej. Nastolatka zdawała się tego nawet nie zauważyć.

- Tatusiu, chcę żeby od dzisiaj Sakura była moją lekarką- zadecydowała z typową dla siebie pewnością. Widocznie dziedziczka w niej ukryta postanowiła wrócić z przytupem.

- Ja jestem jak najbardziej za. Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem pani zdolności- zwrócił się do kobiety- Szczerze wątpiłem w to, że będzie pani w stanie cokolwiek zdziałać. Byliśmy już u wszystkich najlepszych lekarz, zaś oni jedynie rozkładali ręce. Twierdząc, że jest to ten rodzaj choroby, której nie da się wyleczyć.

- Tak właściwie to...- zaczęła różowo włosa

Lord zdawał się jednak nie usłyszeć, lub zwyczajnie zignorować jej wypowiedź po czym kontynuował wątek.

- Dopiero jakiś czas temu doszły mnie słuchy o ninja wyspecjalizowanych w zakresie medycznym. Wiedziałem, iż nie mogę prosić Czcigodnej Tsunade o towarzyszenie nam w podróży. Wtedy usłyszałem, że wzięła pod swoje skrzydła młodą dorównującą jej talentowi kobietę, która opracowała już kilka innowacyjnych metod leczenia zwłaszcza u dzieci. Mimo swojej jak by nie patrzeć jeszcze niedługo trwającej kariery- przerwał na chwile biorąc kilka wdechów.

- Jestem gotowy zrobić niemal wszystko, aby pani do nas dołączyła. Cena nie gra żadnej roli, jeśli dzięki temu moja kruszynka będzie zdrowa- mężczyzna najwidoczniej skończył swoją wypowiedź, bo teraz przyglądał jej się bacznie czekając na to co odpowie. Haruno wzięła kilka uspokajających wdechów, po czym rozpoczęła swoją wypowiedź.

- Proszę mi wybaczyć, ale nie jestem pewna, czy to o czym będziemy za chwile rozmawiać jest  czymś czego powinna słuchać Lili.

- Niech się tym pani nie przejmuje. Lili zawsze jest obecna podczas moich rozmów z lekarzem. Proszę mówić.

- Lordzie, obawiam się, że zaszło pewne nieporozumienie. Proszę mi wierzyć, niezmiernie się cieszę z poprawy stanu zdrowia pańskiej córki. Nie mniej jednak nie mogę powiedzieć, iż jest ona już całkowicie wyleczona. Bardzo przykro mi to mówić, ale lekarze z którymi do tej pory mieli państwo styczność mieli rację. Astma sercowa jest poważną chorobą, która niestety ciągnie się za pacjentem całe życie. Jest to spowodowane tym, że na tą chorobę składa się kilka zaburzeń ściśle ze sobą związanych. W przypadku pańskiej córki są to nadciśnienie tętnicze oraz arytmia. Oczywiście leczenie   farmakologiczne są w stanie niwelować objawy lub w stanach ostrych- wtedy, kiedy objawy są największe. W przypadku Lili w porach wieczornych- łagodzić je. Jednak nie mogę zagwarantować panu, iż objawy znikną całkowicie, tym samym choroba odejdzie z zapomnienie.

- To prawda, że zabieg, który wykonałam u niej wczorajszej nocy sprawił, że Lili czuje się znacznie lepiej. Otóż pozbyłam się wydzieliny zalegającej w jej oskrzelach od długiego czasu. Dzięki czemu jest teraz w stanie swobodnie oddychać. Niestety nie mogę obiecać, że nie zacznie ona się z powrotem gromadzić. Bardzo mi przykro.

- Pani Haruno. Za pomocą jednego zabiegu pani w widoczny sposób poprawiła komfort życia mojej pociechy. Jednym zabiegiem udało się pani to, czego poprzedni lekarze nie zdołali dokonać przez całe lata leczenia. Rozumiem, że Lili jest nadal chora, ale jeśli pani zgodzi się z nami zamieszkać. Tym samym moja córka byłaby pod pani stałą opieką. Jestem pewny, że to dużo więcej, niż do tej pory byliśmy w stanie dla niej zrobić. Akurat pani nie muszę tłumaczyć z jak wielu zajęć moja córka została zmuszona zrezygnować z powodu tego choróbska. Jeśli dzięki pani od tej chwili mogłaby zaczął robić choć część tych rzeczy, które omijały ją do tej pory. To ja naprawdę jestem w stanie wiele zrobić, by tak się stało-jak by na dowód tego objął swoją pociechę ramieniem, po czym przyciągnął bliżej siebie i ucałował w rudą głowę. Ta scena niezmiernie wzruszyła Haruno. Tym trudniej było jej powiedzieć to co zamierzała.

- Lordzie, jestem niezmiernie wdzięczna za pana jakże szczodrą ofertę. Jednak nie jestem w stanie teraz podjąć decyzji. Proszę mnie zrozumieć. W swojej rodzinnej wiosce mam pod opieką naprawdę dużą ilość pacjentów, nie mniej chorych jak Lili. Oczywiście, obiecuje zrobić co w mojej mocy, aby jak najbardziej pomóc pańskiej córce. Przekaże wszystkie receptury oraz chętnie podzielę się całą moją zdobytą wiedzą. Na ten moment nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć na jak długi czas pacjentka będzie pozbawiona objawów. Leczenie, które na niej zastosowałam to innowacyjna metoda, ale wciąż przeze mnie opracowywana. Po raz pierwszy zetknęłam się z tą jednostką chorobową i nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy pojawią się jej nawroty.

- Wiem, że jest to pani własna metoda, którą z pewnością długo pani opracowywała. Skoro nie może pani osobiście zająć się leczeniem Lili, to może mogłaby pani, oczywiście nie za darmo nauczyć tej metody któregoś z jej obecnych lekarzy.

- Wspominał pan wcześniej, że to pierwszy raz, kiedy zwróciliście się o pomoc do medycznego ninja. Proszę mi wierzyć. Bardzo chętnie podzieliła bym się tą umiejętnością. Na chwile obecną nie jest to jednak możliwe. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Nie chcę się ani chwalić, ani wywyższać, jednak pokaże panu jak przedstawia się sytuacja. Metoda której użyłam sama w sobie nie wydaje się być trudna, ale do jej wykonania potrzebna jest niewyobrażalnie wielka ilość skondensowanej, gęstej chakry. Dla przykładu. Energia z której korzystałam przy zabiegu pochodzi z mojej pieczęci.- tutaj wskazała palcem wskazującym na deltoid widoczny na jej czole- Dzięki niej byłam w stanie zgromadzić duże zapasy chakry. Każdego dnia odkładając jej po trochę przez ponad cztery lata. Sam pan Lord widzi, że nie jest to niestety coś, co jest w stanie nauczyć się każda osoba w przeciągu kilku dni, a nawet kilku miesięcy. Nie wspominając już o tym, że powiedział pan wyraźnie, iż nie macie w swoim gronie medycznych ninja, a jedynie osoby zdolne do korzystania z energii życiowej są w stanie ją wykonać.

Nastolatka zupełnie tak jak gdyby nie słyszała prowadzącej się rozmowy wyskoczyła nagle

- Tatusiu ja chcę, żeby siostrzyczka z nami zamieszkała.

Haruno patrzyła na to wszystko osłupiała. Siostrzyczka? Nie była pewna tego czy się nie przesłyszała. Sakura nie była głupia. Zdawała sobie sprawę w tego, że Lili obdarzyła ją sympatią spowodowaną wdzięcznością. Nie spodziewała by się jednak, że w tak szybko skróci dystans, pomiędzy nimi, niemal już uważając za członka swojej rodziny. Tym gorzej było kobiecie ze świadomością, iż jest ona zmuszona ją opuścić. Być może zabrzmi to okrutnie, ale dla Sakury Haruno nie miało znaczenia to, że Lili jest córką samego Lorda Feudalnego, ani to jak mogłaby się wzbogacić zostając jej lekarzem. Nie miała zamiaru przedkładać dobra tej jakże uroczej dziewczynki nad dobro większej ilości jej małych pacjentów na których zdrowiu i dobrym samopoczuciu zależało jej w równym stopniu. Nie byłaby nawet w stanie spojrzeć w lustro mając świadomość, iż niektórzy jej pacjenci za sprawą jej decyzji mogliby nawet nie dożyć swoich siódmych urodzin. Postanowiła nieznacznie zmienić temat zwracając na coś ich uwagę

- Lordzie, jak już wspominałam wcześniej na ten moment nie jestem w stanie przewidzieć długotrwałości zastosowanego leczenia. Równie dobrze może okazać się, iż objawy ustąpią nawet na około miesiąc czasu. W takim wypadku mogłabym przyjeżdżać do niej i rutynowo go wykonywać. Mając ją tym samym cały czas pod opieką- zaproponowała jak na jest gust najbardziej sensowne rozwiązanie sytuacji. Wstrzymała oddech czekając na odpowiedź władcy.

- Pani Haruno. Jestem gotowy nie tylko sowicie panią wynagrodzić jak także zapewnić pani rodzinie w najwyższych standardach lokum nieopodal naszej posesji- ciągnął dalej mężczyzna kompletnie ignorując jej wcześniejszą wypowiedź. Teraz nie przypominał już dłużej zatroskanego ojca, którym był jeszcze przed sekundą. Pokazał jej oblicze wysokiego stanowiskiem Lorda, który jeśli tylko ma na to ochotę to siłą ją ściągnie tam gdzie będzie mu się podobało. To nie na żarty wkurzyło różowo włosom- Jakim prawem on zwraca się do mnie takim tonem?- Prawem władcy- odpowiedziała jej wewnętrzna „przyjaciółka" z przekąsem. Pff...wydaje mu się, że jak jest Lordem to wszystko mu wolno. Koleś pozjadał wszystkie rozumy. Trudno mi się z tobą nie zgodzić- odburknęła tamta.

Sakura wiedziała, że z racji tego, iż czasy niewolnictwa już dawno się skończyły. Nawet Lord Feudalny nie miał prawda decydować o jej życiu. Z racji piastowanej przez siebie jednak pozycji mógł jej je bardzo skutecznie uprzykrzyć z czego także zdawała sobie sprawę. Nie daj się bufonowi! Bęcwałowi się wydaje, że może tobą pomiatać.Udowodnij mu, że się myli!- Mimochodem różowo włosa spostrzegła, że ostatnimi czasy jej wewnętrzna ja stała się bardziej potulna....dziwne. Nie, żeby miała czas dłużej się nad tym rozwodzić.

 Mężczyzna w dalszym ciągu kontynuował swój monolog wszem i wobec dając jej jasno do zrozumienia, że nie przyjmuje sprzeciwu. Jak to człowiek może się zmienić w przeciągu zaledwie kilku minut. Teraz niemal by nie uwierzyła, że to ten sam facet tańczył wesoło z córką w ramionach na łące jeszcze tego samego dnia, albo czule gładził ją po włosach, gdyby sama nie była tego świadkiem. Co też odmowa robi z człowiekiem? Nie była jednak typem osoby, która pozwoli na dyrygowanie swoim losem, a tym bardziej zastraszanie.

-  ....w ten sposób zminimalizujemy prawdopodobieństwo, że podczas ciągłych podróży, które nie zawsze są bezpieczne mogłoby się coś pani stać- No co za gbur! Taaak, jasne, jeszcze zasłaniaj się do tego wszystkiego MOIM dobrem!

- Panno Haruno oczekuje od pani jak najszybciej podjętej decyzji- Taa, jasne, też mi decyzja. Równie dobrze, mógłby powiedzieć- „Albo zrobisz co każe, albo czekają cię przykre konsekwencje". Już miała zamiar dać mu jasno do zrozumienia jakie stanowisko obiera, kiedy usłyszała jakiś głośny hałas nieopodal pojazdu. Niemal z ulgą dostrzegła, iż Lord zaniepokoił się nim tak samo jak ona wyglądając właśnie za prowizoryczne okno. Miała ochotę zerwać się z miejsca i krzyknął- Uratowana!- ale z racji piastowanej przez siebie funkcji stwierdziła, że chyba jej nie wypada. Jednym susem wypadła ze środka transportu chcąc sprawdzić co spowodowało ten harmider toczący się w tej chwili na tyłach. 

Lord pokazał Sakurze, które pół dnia dłuższe. Nie ma to jak zmiana o 180'. Lecz Lili przeszła samą siebie. Kto spodziewałby się takiego przywiązania do "siostrzyczki" ? :P 

Co to za hałas dobiega z tyłu? Co mogło się stać?

Ciekawi?

Jeśli tak to zapraszam na kontynuację ;) 

Pozdrawiam 

- Lu-chan :* 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro