Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nie flirtuj z innymi!

W momencie w którym Sakura zamknęła się w łazience Uchiha odetchnął z ulgą. Perspektywa dzielenia pokoju z tą małą prowokatorką była istną torturą. Wszędzie roznosił się jej zapach, a przecież jeszcze nawet nie wyszła spod prysznica.

Nie ciężko było mu sobie wyobrazić jak za chwile wyjdzie czysta, świeża i pachnąca. Jakim sposobem on ma się powstrzymać?! To był dla niego jakiś chory żart.- Co ci ludzie sobie wyobrażają do cholery?! Że jestem z kamienia?!

Zaczął chodzić po pokoju tam i z powrotem w celu odegnania natrętnych myśli. Wiedział, że nie może jej dać nic po sobie poznać, bo go weźmie za zboczeńca, którym tak właściwie już był, ale jakie to ma teraz znaczenie?

Pocieszał się myślą, że ujrzy ją tylko przez moment. Później zniknie za parawanem i pójdzie spać, po czym on zacznie znowu normalnie funkcjonować.

Pech chciał, że widocznie dziewczyna miała inne plany. Kiedy wyszła z łazienki cudowny zapach wiśni otaczał ją niewidzialną mgiełką. Mokre włosy zawinęła w turban, lecz niesforne kosmyki i tak znalazły wyjście z tej sytuacji teraz okalając jej drobną twarzyczkę. Wyglądała uroczo w białym szlafroku, taka zarumieniona od gorącej wody. Jej widok zapierał mu dech w piersiach. Spuścił wzrok z jej postaci tak szybko jak tylko zdołał. Modląc się w duchu, by nie dostrzegła pożądania w jego spojrzeniu.

Zaczął udawać, że wyjmuje rzeczy z torby, kiedy każda komórka jego ciała, każda kość i każdy nerw były niemal boleśnie świadome jej obecności. Każdego oddechu, każdego ruchu, każdego kroku.

Na domiar złego właśnie wtedy, gdy on był w takim stanie, ta przeklęta dziewucha zamiast jak najszybciej zniknął z jego pola widzenia postanowiła urządzić sobie pieprzony spacerek po ich pokoju.

Słyszał jej ciche kroki, gdy boso podchodziła do okna. Na ramieniu zawiesiła mokre ubrania, które zapewne wyprała. Powiesiła je na grzejniku pod oknem.

To była jego szansa. Momentalnie zabrał swoje rzeczy, po czym uciekł do łazienki. Oparł się o drzwi zaciskając mocno pięści. Ostatkiem sił walczył o odzyskanie kontroli, gdy jedyna rzecz o której mógł myśleć to rzucenie się na nią. Ponownie.

Podszedł do umywalki i ochlapał twarz zimną wodą. Spojrzał w lustro.

- Jak nisko można upaść?!- zasyczał do swojego lustrzanego kolegi uderzając dłońmi o blat, na którym była umocowana umywalka.

Jeszcze raz przepłukał twarz, po czym wskoczył pod równie lodowaty prysznic. Niemal czuł jak woda przy kontakcie z jego rozgorączkowanym ciałem zamienia się w parę.

Jak to możliwe,by ta niewinna istota doprowadzała mnie do takiego stanu? Na granice szaleństwa!

Uchiha wiedział, że długo tak nie pociągnie. Miał dwie opcje. Albo zrobić to czego pragnął, czyli złapać Sakurę w swoje łapska, ryzykując tym, że dziewczyna znienawidzi go po wsze czasy, albo pójść na łowy. Znaleźć jakąś naiwniarę i spuścić nieco pary.

Zważywszy na to gdzie się znajdował. To nie powinno być trudne. Było tu mnóstwo młodych kobiet, które nie będą w stanie mu się oprzeć. Nawet nie będzie musiał nalegać. Same mu się oddadzą.

Musiał jedynie poczekać na dogodny moment, by czmychnąć z pokoju. Najlepiej oraz najbezpieczniej będzie poczekać, aż Sakura zaśnie.

Po prysznicu postanowił wcielić swój plan w życie. Jak się spodziewał Haruno w dalszym ciągu go ignorowała. Gdy wychodził z łazienki leżała na łóżku czytając jakąś grubą książkę. Zapewne encyklopedie, czy coś w tym rodzaju.

Po kilku godzinach słyszał jej cichutki, spokojny i miarowy oddech. To był jego sygnał. Zwlekł się z łóżka, po czym bezszelestnie ruszył w stronę drzwi.

Jakaś siła zatrzymała go w miejscu, gdy przechodził obok jej łóżka. W półcieniu mógł dostrzec jak leży zwinięta w kłębek. Jedną dłoń wsadziła pod poduszkę, natomiast na drugiej opierała policzek. Wciąż jeszcze wilgotne włosy rozsypały się wokół jej głowy.

Podszedł bliżej. Przyglądał jej się przez dłuższą chwilę. Wyglądała tak spokojnie i niewinnie. Swoje cielesne atuty na jego szczęście ukryła pod kołdrą.

Kiedy tak jej się przyglądał cała żądza oraz pożądanie, które targały jego ciałem stopniowo ustępowały miejsca spokojowi oraz opanowaniu. Przeszła mu ochota na nocne schadzki z jakimiś nieznajomymi. Wolał z nią zostać.

Przysiadł na skraju jej posłania, po czym najdelikatniej jak potrafił odgarnął grzywkę w jej czoła. Pochylił się i pocałował mały deltoid widniejący nad linią jej brwi. A po chwili okrył ją szczelniej i udał się w stronę swojego łóżka.

Gdy zasypiał rozmyślał nad jedną rzeczą- Jak dziewczyna, która nie robiąc nic rozpaliła go do białej gorączki oraz jakim sposobem na sama istota zadziałała na niego tak kojąco niczym balsam sprawiając, że się uspokoił? Kim ty jesteś Sakura Haruno?

Sakura wstała wcześnie. Była wypoczęta, wyspana i gotowa na wszystko.

Szybko się przebrała, po czym opuściła pomieszczenie.

Zanim weszła do sypialni Lili, zapukała najpierw. Gdy usłyszała zaproszenie, weszła do środka i zorientowała się, że jej podopieczna także już nie śpi.

- Siostrzyczko, chodź, zjemy razem- zaświergotała radośnie.

Wszystko już było przygotowane. Stół został nakryty, a dania, które widniały na nim Sakurze się nawet nie śniły. Jednak jej zdradliwy żołądek dał znać o swoim istnieniu, więc wymówka z stylu „nie jestem głodna" by nie przeszła.

Po śniadaniu Lili postanowiła oprowadzić ją po całym pałacu. Pokazała jej między innymi gdzie jest kuchnia, jadalnia, pokój zabaw oraz wejście do gorących źródeł, gdyby naszła ją ochota na kąpiel.

- Chciałabym żebyśmy wykąpały się razem- odparła z szerokim uśmiechem.

W tym samym momencie, gdy Lili trajkotała bez przerwy o tym jak bardzo kocha gorące źródła i dlaczego. Znikąd pojawił się Sasuke. Kiedy tylko rudowłosa go dostrzegła, natychmiast go do nich przywołała.

- Może Sasuke-san wykąpałby się z nami, co myślisz siostrzyczko?

Zielonooka czuła jak na jej policzkach pojawiły się rumieńce na samą myśl o takiej ewentualności. Walczyła o to, by nie rzucić okiem na reakcje Sasuke, ale wiedziała, że nawet, gdy to zrobi to nie dostrzeże nic ciekawego.

Ten chłopak był całkowicie odporny na jej kobiece wdzięki. Nie żeby specjalnie się przed nim pindrzyła, ale to nie było normalne! Każdy facet, którego poznała do tej pory pokazałby po sobie jakąkolwiek reakcje.

Mimo, że nie chciała się do tego przyznawać. W rzeczywistości wkurzało ją to, że chłopak w żaden sposób nie dostrzega jej obecności, za to sypia z jej koleżankami z pracy. Mało tego! Wczorajszego wieczora, gdy tylko się odwróciła. Jak gdyby nigdy nic poszedł wziąć prysznic! Co za facet tak robi? Czy nie mógł jej rzucić choćby przelotnego spojrzenia, naprawdę? O tak wiele prosi?

Co prawda sama uciekała od niego spojrzeniem będąc onieśmieloną stać przed nim w takim stroju, ale była niemal pewna, że wyczułaby gdyby jej się przyglądał.

Uchiha wstał później niż zazwyczaj. Szybko zorientował się, że jest sam w pokoju. Nie był pewien czy cieszyć się z tego powodu, czy nie. Znowu by go rozpraszała. To z pewnością, lecz z drugiej strony chciał zobaczyć ją taką rozczochraną, zaraz po przebudzeniu. Ten wyjazd był prawdopodobnie jego jedyną okazją, aby tego doświadczyć.

Karowłosy przebrał się, po czym zszedł na śniadanie. Pracownicy, a raczej pracownice chętnie pokazały mu gdzie znajduje się jadalnia.

Po jedzeniu postanowił trochę się rozejrzeć po obiekcie. Gdy zszedł do ogrodu, krew mało co się w nim nie zagotowała.

Ujrzał Sakurę, jej podopieczną oraz jakiegoś rosłego faceta, który bezczelnie mizdrzył się do Haruno. Stał zdecydowanie zbyt blisko niej i szczerzył się jak jakiś niedorozwój. A jej wydawać by się mogło w ogóle to nie przeszkadzało!

On, nie mógł zbliżyć się do niej na pieprzony metr, podczas gdy tamten łajdak mało na nią nie właził. Ze stroju wynikało, iż jest albo lekarzem albo pielęgniarzem. Dla Uchihy jednak to kim jest ten młot nie miało najmniejszego znaczenia.

Powstrzymując nerwy na wodzy podszedł bliżej rozmawiających. Szybko okazało się, iż dziewczyna opowiadała tamtemu o właściwościach niektórych ziół. Nieznajomy słuchał jej z wręcz wymalowaną na twarzy fascynacją.

Z trudem powstrzymywał się by nie skręcić gościowi karku lub nie rozerwać go na strzępy. Miał przecież tak wiele opcji.

- Pójdę się trochę rozejrzeć- rzucił zamiast tego

Po jakimś czasie, gdy dziewczyna opowiedziała nowemu znajomemu niemal wszystko co wiedziała o konkretnych roślinach leczniczych oraz podała mu tytułu paru książek, które mogą okazać się przydatne na przyszłość. A Lili poszła na inhalacje. Postanowiła urządzić sobie małą wycieczkę po okolicy, tym razem bez przewodnika.

Gdy podchodziła po placu treningowego z oddali ujrzała dwie postaci. Pierwszą z nich z pewnością był Sasuke. Wszędzie by go poznała, natomiast druga, znacznie niższa i drobniejsza, kobieca.

Haruno schowała się za jednym z filarów oraz wyciszyła chakrę. Przyglądała się z bezpiecznej odległości jak ta dwójka w najlepsze sobie flirtowała! Na domiar złego ta dziewczyna wyglądała jak odbitka ksero Asumi. Drobna brunetka o długich, prostych włosach i jasnej karnacji. Widocznie Uchiha ma swój typ!

Wściekła ruszyła w przeciwległym kierunku. Ostatnie czego chciała to oglądać ich jak się ze sobą migdalą.

Wróciła do swojego pokoju i aby zająć czymś myśli, zabrała się za naukę. Otworzyła atlas do anatomii tam gdzie ostatnio skończyła i postanowiła powtórzyć sobie całe unerwienie u człowieka.

Była szczerze zaskoczona, gdy ujrzała Sasuke, który wrócił do pokoju o dziwo sam. Na szczęście swoje oraz tej nieszczęśnicy, która wolałaby nie oglądać takiego oblicza „pani doktor".

W pomieszczeniu rozległ się odgłos pukania do drzwi

- Proszę- zawołała Haruno

Zza drzwi zobaczyła głowę nowego znajomego

- Sakura, panienka Lili cie woła. Jest już po zabiegu.

- Ok, daj mi chwile, zaraz przyjdę- oznajmiła odwzajemniając uśmiech.

Zaczęła zbierać książki, które wcześniej rozłożyła na całym łóżku. Zanim jednak wyszła, zamiast ugryźć się w język palnęła coś głupiego.

- Sasuke, słuchaj, chciałabym ustalić jedną rzecz. Gdy chcemy kogoś zaprosić do pokoju to uprzedzajmy o tym siebie nawzajem, dobrze?

Niczego nieświadoma dziewczyna nie wiedziała, że właśnie wywołała wilka z lasu. Uchiha znalazł się przy niej, zanim zdążyła mrugnąć.

- Zamierzasz zaprosić tu tego cwela?!- podniósł głos

Hello :D 

Popatrzcie, jak jedno zachowanie może być różnie zinterpretowane haha 😂 Nie ciężko się chyba domyślić, że zasada, którą wymyśliła Haruno nie miała na celu zezwolenie jej przyprowadzania do pokoju jakichś gachów. Uchiha chyba jednak źle to zrozumiał 😅

Czy po  jego reakcji Haruno wreszcie domyśli się jakie emocje targają chłopakiem? A może w końcu brunet sam zbierze się na odwagę, by jej powiedzieć? 

- Pozdrawiam 

- Lu-chan 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro