Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kim jesteś i co zrobiłeś z Sasuke-kun?

Następnego ranka obudził się wyspany i wypoczęty, pomimo koszmaru, który go gnębił. Sakura spała słodko w niego wtulona. Uśmiechnął się na ten widok. Mógłby się do niego przyzwyczaić.

Oddychała cichutko i spokojnie. Jej miarowe bicie serca były jak melodia dla jego uszu.

Wcale nie miał ochoty wstawać, ale znał ją na tyle dobrze, że wiedział, iż poczuje się niezręcznie, kiedy uświadomi sobie z pełną mocą w jakiej sytuacji się znajdują.

Nie chcąc jej spłoszyć postanowił, że jednak wstanie pierwszy. Podniósł się wolno i delikatnie zdjął przyjemny ciężar ze swojej piersi. Dziewczyna zamruczała słodko, ale nie obudziła się.

Pochylił się nad nią i odgarnął jej włosy z twarzy, ponieważ strasznie się rozkoszczewiła. A później złożył subtelny pocałunek na jej czole. Uśmiechnęła się. Nie był pewien czy powodem był ten gest, czy śniło jej się coś przyjemnego.

Opatulił ją szczelniej kołdrą, po czym spojrzał na budzik. Wskazówki pokazywały godzinę wpół do czwartej. Czyli spał jedynie dwie godziny. Jakim cudem czuł się tak doskonale?

Przypomniał sobie, że tylko raz czuł się podobnie. Wrócił wspomnieniami kilka lat wstecz. Oczami wyobraźni widział jak dziewczyna śpi sobie tak samo słodko jak w tej chwili obok niego w namiocie. Jej cudowny zapach unosi się wszędzie, a on wdycha go z nieskrywaną przyjemnością. Tamtej nocy także nie spał długo, a wstał jak nowo narodzony. Nie wspominając już o tym, że przy niej NIGDY nie dręczyły go koszmary. Tak jak by jego podświadomość wyczuwając ją obok nie wracała do mrocznej przeszłości. Zamiast tego koncentrując się na świetlanej teraźniejszości, a teraz także i przyszłości.

Po raz pierwszy od właściwie zawsze myślał o przyszłości, ponieważ rzeczywiście jakąś miał. A malowała się ona w różowych barwach.

Odczuwał wewnętrzny spokój oraz głębokie szczęście. Nie był typem człowieka, który będzie chodził z „bananem na twarzy" dlatego nie robił tego idąc korytarzami posiadłości na polane na której był wczoraj z Sakurą, aby zażyć dawki codziennego, porannego treningu.


Zanim w pełni odzyskała świadomość i otworzyła oczy. Przeciągnęła się niczym kotka. Czuła się wypoczęta i szczęśliwa.

Kiedy otworzyła oczy i podniosła się do pozycji siedzącej rozejrzała się po pokoju. Sasuke nie było. Spojrzała na godzinę.

- Pewnie poszedł na trening- albo uciekł- powiedziała niechciana rozmówczyni- Pewnie! Bo to miałaby sens. Najpierw sam każe mi zostać, a później zmienia zdanie? Nie ma szans!- nie zamierzała pozwolić swojej podświadomości zniszczyć swojego nastroju. Po raz pierwszy od dawna, czuła niczym niezmąconą radość. Żadnych obawy, czy też wątpliwości, ponieważ szczerze wątpiła, by Sasuke kiedykolwiek otworzył się tak przed kimś innym na przykład przed Asumi. Nic nie mogła poradzić na to, iż ta pomyśleć by można było drobnostka uświadomi jej, że nie ma potrzeby porównywać się z jego wcześniejszymi partnerkami, ponieważ im nigdy nie uda się namówić do tego typu zwierzeń. Na jakie Uchiha odważył się przy niej zeszłej nocy. 

Prawdziwą rewelacją dla Sakury było dowiedzenie się o prawdziwej misji Itachi'ego. Mimo, że nigdy nie miała okazji tak naprawdę poznać starszego z braci. Głęboko z sercu mu współczuła za to wszystko przez co musiał przechodzić. Teraz potrafiła także zrozumieć czemu właściciel sharingana nigdy ich nie skrzywdził podczas ich starć. Owszem, kiedy pojawił się w Konoha zaraz po ataku na Liścia i walczył z Kakashim-senseiem, Guy-senseiem oraz Kureai-sensei całkiem nieźle ich poturbował. Haruno słyszała, że jej nauczyciel przez dłuższy czas nie mógł dojść do siebie po technice jaką Uchiha na nim wykorzystał. Nie mogła uwierzyć w to, że Sasuke zaufał jej na tyle, by zdradzić jej tę tajemnicę. Zastanawiała się nad tycz czy ktokolwiek inny wiedział. Nic nie mogła poradzić na to, że poczuła się wyjątkowa.

Wyszczerzyła zęby w uśmiechu, ponieważ przestała się czuć jak chwilowa zabawka. Po za tym doceniała fakt, że choć razem spali Sasuke niczego nie próbował. Normalnie zwaliłaby to na brak pociągu seksualnego, ale po wczorajszych akrobacjach wiedziała już, iż chłopak wcale nie jest na nią taki odporny. Zwyczajnie jest dżentelmenem. Kto by pomyślał? 

Wstała i popędziła pod prysznic. Postanowiła umyć również włosy, ponieważ w ogóle nie chciały się układać. Użyła swojego ukochanego wiśniowego szamponu i odżywki do kompletu.

Stojąc przed lustrem i rozczesując włosy nie mogła przestać się uśmiechać do swojej lustrzanej przyjaciółki. Czuła, jak by unosiła się kilka metrów nad ziemią.

Ubrała dziś białą koszulkę z krótkim rękawem oraz różowe krótkie ogrodniczki na szelkach. Wiedziała, że Lili ma mieć dzisiaj jakieś badania poza terenem posiadłości, więc Haruno postanowiła w pełni wykorzystać dzień wolny. Na koniec spryskała się kwiatową mgiełką do ciała i stwierdziła, że jest gotowa.


Nie była pewna o której godzinie skończy Sasuke, ale nie zamierzała bezczynnie czekać na niego w pokoju. To nie było w jej stylu.

Zamiast tego udała się do pałacowego ogrodu. Słyszała wcześniej o uprawianych tu ziołach, ale zapragnęła zobaczyć je na własne oczy.

Gdy zbliżała się do celu już z oddali zobaczyła dużą, okazałą szklarnię. Postanowiła najpierw zajrzeć do niej.

Weszła do środka, a jej oczom ukazał się przepiękny trzy poziomowy ogród. Najwyższe z roślin rosły na dole, natomiast górne piętro zajmowała uprawa tych najdrobniejszych, ale nie mniej potrzebnych.

Zapach unoszący się w pomieszczeniu był nieziemski. Niczym najpiękniejsze perfumy świata. Uśmiechnęła się po czym zawędrowała na najwyższy poziom. Pierwsza roślina na którą się natknęła to pokrzywa.

Na szczęście nie dosłownie. Ile to razy już się oparzyła zrywając tą roślinę? Była ona bardzo skuteczna przy zapaleniach dróg moczowych i przewodu pokarmowego. Nieco mniej popularna ich funkcja to walka z łojotokami oraz łupieżem. Nie jeden raz polecała ją swoim pacjentom.

Rumianek natomiast łagodzi obrzęki, zaczerwienienie oraz świąd skóry. Można go stosować zewnętrznie oraz wewnętrznie w formie naparu. Oprócz tego ma bardzo przyjemny zapach. Haruno często dodawała go do swoich mikstur, ponieważ ładny zapach leku prędzej skłaniał dzieciaki do jego wypicia.

Mniszek lekarski ma sporo właściwości leczniczych jednak ta, która interesuje Sakurę najbardziej to walka z dolegliwościami górnych dróg oddechowych. Do naparu, który poleciła pić Lili dodała tego zioła.

Dziurawiec poza szeregiem innych zastosowań świetnie sprawdza się przy przyspieszaniu gojeniu się ran. Sama często stosowała maść z niego wykonaną. Okazywała się najbardziej skuteczna po ciężkich treningach z Tsunade.

Lipa drobnolistna również jej się przyda do sporządzenia innego naparu, który świetnie sprawdza się przy zapaleniach dróg oddechowych.

Kiedy tak przyglądała się tym wszystkim roślinom wpadła na pewien pomysł. Usłyszała od kogoś, że pani Ai była kiedyś zielarką. Podobnie jak ona teraz. Sakura jednak zdawała sobie sprawę, że w tamtych czasach wyglądało to zupełnie inaczej. Chciałaby czerpać jak najwięcej z wiedzy i doświadczenia starszych od siebie. Nie była pewna, czy kobieta w ogóle zechce z nią rozmawiać, ale jeśli nie spróbuje to się nie przekona.

Zeszła piętro niżej i pochylała się właśnie nad miętą pieprzową. Uwielbiała jej zapach.

Kiedy to poczuła silne ramiona na swoim brzuchu, które ją oplotły. Wyciszył chakrę, aby ją zaskoczyć, lecz nie przestraszyła się. Zamiast tego wtuliła się mocniej w jego klatkę piersiową wdychając jego cudowny zapach.

Nawet teraz, świeżo po treningu, zroszony potem pachniał nieziemsko. Najbardziej odznaczała się jej ulubiona woń- mięty. I nie, nie była to pasta do zębów. Ta mieszanka sprawiła, że lekko zakręciło się jej w głowie.

Pochylił się nad nią i pocałował ją w jej czułe miejsce tuż za uchem, co posłało przyjemne dreszcze wzdłuż jej kręgosłupa.

- Już nie śpisz, hm- stwierdził mrukliwie, a jej tętno przyspieszyło

- Mogłabym powiedzieć to samo o tobie- odgryzła się szczerząc jak najęta

- Uśmiechasz się- zauważył zadowolony- czyżbyś znalazła te zioła, które cie interesowały?- spytał, sugerując, iż to miałby być powód jej dobrego nastroju.

Dziewczyna zaśmiała się i odchyliła głowę do tyłu na jego ramię.

- Tak, znalazłam- potwierdziła. Nie mogła uwierzyć własnym oczom, ani uszom. Uchiha był tak niezwykle słodki. Rzecz jasna, w życiu by mu tego nie powiedziała.

- Co tutaj robisz?- zapytała

- Całkiem tu przytulnie- wymruczał jej do ucha mrukliwym głosem, a stado motyli w jej brzuchu rzuciło się do lotu

Sprawnie obrócił ją twarzą do siebie, więc zaryła nosem o jego klatkę piersiową. Chwycił z palce jej brodę i uniósł ją tak, by była zmuszona spojrzeć mu w oczy. Zachłysnęła się powietrzem. Stała jak sparaliżowana, bez szansy ucieczki przed tym niezgłębionym, czarnym spojrzeniem.

- Powinieneś wziąć prysznic- wypaliła. Spojrzał na nią szczerze zaskoczony unosząc brwi, lecz w jego oczach dostrzegła iskierki rozbawienia

- Insynuujesz coś?

- Co? Nie!- dopiero teraz do niej dotarło jak to zabrzmiało. Zrobiło jej się głupio i chciała spuścić wzrok, lecz jego uparte palce jej na to nie pozwoliły. Usłyszała jego głośny śmiech, po czym powiedział

- W takim razie chodźmy.

- Co? Gdzie?- niczego nie zrozumiała

- No jak to gdzie? Wziąć prysznic- wciąż się z nią droczył, co sprawiało mu wyraźną przyjemność. Dziewczyna zrobiła się cała czerwona na twarzy i spojrzała w bok, byle tylko nie patrzeć na niego.

- Jesteś urocza, gdy tak się wstydzisz- oznajmił wciąż się śmiejąc i poczochrał ją po włosach. Później podniósł kosmyk i zaczął bawić się nim między palcami. Obserwowała go wstrzymując powietrze. Pochylił się i powąchał jej włosy, po czym westchnął przeciągle z zadowoleniem

- I słodko pachniesz- dodał z zadziornym uśmiechem. Była w ciężkim szoku. Nie miała pojęcia, jak ma stawić czoła temu nowemu Sasuke. Był tak inny pod każdym względem, a jednocześnie odnosiła dziwne wrażenie, że dopiero teraz zaczął być sobą. Kto by przypuszczał, że taki rezolutny z niego chłopak?

Nadęła policzki z zażenowania i złości, że śmie sobie z nią tak okrutnie pogrywać! Nie miała odwagi spojrzeć mu w twarz, więc uciekła spojrzeniem gdzieś w bok.

- Muszę już iść coś załatwić- zaczęła się wykręcać

- Co takiego?

- Coś!- rzuciła na sekundę spoglądając mu wyzywająco w oczy, po czym stanęła na palcach i pocałowała go w policzek. Minęło go, zanim zdążyłby ją złapać. Bo, aż za dobrze wiedziała, że był w stanie to zrobić i rzuciła mu przez ramię wychodząc ze szklarni

- Do zobaczenia później!

Kiedy szła wąskimi korytarzami szeregowych, niskich budynków. Miała mieszane uczucia. Dowiedziała się, gdzie mieszka kobieta od jednej ze służących. Jednak nawet tamta dziewczyna była zaskoczona, gdy Haruno powiedziała jej o swoich zamiarach.

Gdy podeszła pod odpowiednie drzwi wzięła kilka uspokajających oddechów, zanim zebrała się na odwagę, by zapukać.


Cześć! 

Jak Wam się podoba wersja Sasuke Uchiha 2.0? Haha Haruno jest tak zmieszana jego nowym zachowaniem, że nie ma pojęcia jak się zachować. Ale musicie przyznać, że jest całkiem uroczy, ne? ;) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro