Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*8.Przyciąga dziewczyny*

Usiedliśmy na podłodze i gramy w butelkę. Trochę się boje tych wszystkich, głupich zadań i pytań, ale dam rade kilku.

-Moja kolej-powiedział Kerel i zakręcił butelką, która wypadła na Ewę

-Ja już niedawno byłam, niech będzie teraz Vicki, ona była tylko raz

-Ewa, cicho dądź

-Jestem za -Kerel uśmiechnął się ukazując swoje śnieżne zęby
-Pytanie czy wyzwanie?

-Pytanie

-Czy pójdziesz teraz ze mną zobaczyć mój samochód?

-W porządku -uśmiechnęłam się i wstałam po czym poszłam za przyjacielem na zewnątrz bloku, w którym mieszka Remek.

-To mój samochód-wskazał na czarne, duże BMW

-Ale ładne, jaki rocznik?

-2012

-Młody -zachichotałam
-Dużo za niego dałeś?

-Nie aż tak -podrapał się po karku

Zaczęłam jeździć palcami po pięknym matowym lakierze .

-Matowy, jest piękny, nie będzie widać rys?

-Sam nie wiem, pomalowałem na matowy bo przyciąga dziewczyny -uśmiechnął się i zaczął poruszać brwiami

-Na mnie to nie działa -podeszłam do niego kując go palcem w brzuch

-Ta? To dlaczego się do niego tak kleiłaś?

-Ja? Nieee, możemy już wracać?

-Kiedyś cie nim podwioze, zobaczysz co ten samochód potrafi

-Trzymam cie za słowo -weszłam do budynku a następnie na trzecie piętro i do mieszkania. Wbiegłam do salonu, usiadłam na kolanach Remkach i zrobiłam oczy szczeniaka

-Co ty jej zrobiłeś?-zapytał wchodzącego Karola

-Pokazałem jej mój samochód

-Jest taaaaki śliczny, kup mi takiego

-Kerel-spojrzał na przyjaciela a potem na mnie
-Kochanie, jeżeli chcesz taki samochód, to może poproś swojego przyjaciela o to? On an pewno ma tyle pieniędzy, aby Ci kupić

Kerel otworzył szeroko oczy i głośno przełknął ślinę. Zachichotałam jak małe dziecko, a Ewa się do mnie dołączyła.

-Vicki...-Kerel uklęknął przede mną
-Kupić,,ci nie kupię, ale mogę ci go pożyczać kiedy tylko będziesz chciała-uśmiechnął się a ja go przytuliłam i podziękowałam, czułam na sobie wzrok Remka więc odsunęłam się od przyjaciela i wtuliłam w zaskoczonego chłopaka

-Przepraszam, że czujesz się gorszy-szepnęłam do jego ucha

*** *** ***

Po skończonej grze rozłożyłam kanapę, aby Ewa mogła się przespać. Kerel wyszedł kilka minut temu, a ja i Remek poszliśmy do sypialni .

-Jestem zazdrosny, bardzo -powiedział Remek

-Nie masz o co kochanie -podeszłam do niego
-Karol to mój przyjaciel, twój zresztą też

-Był nim, kiedy pojawiłaś się w moim życiu zaczął zwracać na ciebie uwagę. Jeszcze zanim się z nim zaprzyjaźniłaś przychodził do mnie aby cię zobaczyć. Zauważyłem to kiedy poznaliście się po raz pierwszy. Lustrował cie wzrokiem chyba z 30 razy

-A ty ile razy to robiłeś jak mnie widziałeś? -zaśmiałam się

-Ale ...

-To jest tak samo Remek-dotknęłam jego policzka
-Pierwsze wrażenie, ja Karola też lustrowałam i co? Nic kochanie

-Nie ufam mu już tak bardzo jak kiedyś

-To spróbuj zaufać, on mnie nie skrzywdzi, nic mi nie zrobi

-Nie boje się o to

-Ale o co?

-O to, że mi ciebie zabierze-po raz pierwszy widziałam jak płacze. Może to nie jest płacz jak ja kiedy przyszła to cholerna baba, ale widziałam jak kilka pojedynczych łez spływa po jego policzkach. Wytarłam je kciukiem i musnęłam lekko jego wargi sprawiając, że się uśmiechnął

-Kocham cie -szepnęłam wystarczająco głośno, żeby usłyszał

Kto za maratonem daje ☆ xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro