Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*25.Pierścionek*

Razem z Miriam (którą poznałam miesiąc temu w parku) poszłam na zakupy do Galerii. Dziewczyna ma piękne brązowe, kręcone włosy sięgające do ramion przez co oglądają się za nią mężczyźni. Włosy dają dużo w wyglądzie, a Miriam jest naprawdę ładna.
Przeglądałyśmy ubrania dla niemowląt. Były tu biękne różowe ubranka, w kucyki, w kropki, w księżniczki. Najbardziej spodobała mi się koszulka z batmanem, no ale cóż...to nie będzie chłopczyk.

-To jest ładne-Miriam podniosła żółte ubranko z koroną na środku

-Czy ja wiem-dotknęłam materiału
-Niby jest okej

-Kochana, to małe dziecko, nie ważne w czym, ważne, że ubrane

-Eh...no tak, ale dobrze wiesz, jak bardzo się tym stresuje

-Nie możesz się teraz stresować, to nie zdrowe dla małej

-Zachowujesz się jak Remek

-To chyba dobrze. A właśnie, kiedy mnie z nim zapoznasz?

-Nie wiem, może za tydzień? Wtedy masz wolne nie?

-Tak, wtedy mam wolne-dziewczyna zajrzała do iPhona

-No to ustalone, on napewno się zgodzi, no bo czemu nie?-uśmiechnęłam się podchodzą do kasy i podając kasjerce ubranko wybrane przez przyjaciółkę. Ostatnio kiedy nie ma przy mnie Ewy, Miriam mnie wspiera. W prawdzie za kilka dni Ewa przyjedzie, ale to dla mnie za mało. Najlepiej gdyby się tu przeprowadziła.

-20 złoty poproszę

-Jasne-podałam kasjerce za ladą pieniądze

*** *** ***

-To Remek?-Miriam wskazała na faceta stojąego przy ladzie w sklepie Apart*

-Nie wiem -zaczęłam się mu przyglądać

-Podejdziemy?

-Ale jak to nie on?

-To popatrzymy na pierścionki -wzruszyła ramionami i ruszyła do sklepu, a ja jak głupia za nią

Chłopak pakował coś do pudełeczka a następnie do torebki. Spojrzałam na jego profil.

-Remek?

-Kochanie -uśmiechnął się blado

-Co tu robisz?

-Ja? Eeee...kupuje dla kumpla obrączki

-Obrączki? Dla kogo?

-Nie znasz go, aktualnie jest na Hawajach i poprosił mnie abym mu wysłał, bo tam nie ma nic -zaczął gestykulować

-Mhm

-A co do tego co tu robię, co TY tutaj robisz?

-Miriam cię dostrzegła i podeszłam

-Miriam?

-Ach, tak. Chciałam was jakoś lepiej zapoznać-podrapałam się po głowie
-To jest Miriam-wskazałam na dziewczynę wgapioną w pierścionki

-Ładna

-Słucham?

-Ładna, ale tobie nawet nie dorównuje-cmoknął mnie szybko i ruszył z torebką do drzwi

-Ja już pójdę, będę czekał w domu, proszę, przyjdź dziś do mnie

-No dobra, a jedziesz od razu do domu?

-Nie, jadę na pocztę- uniósł w górę torebkę z pakunkiem

-Okej...-uśmiechnęłam się

*** *** ***

-Jak na poczcie?

-Trochę musiałem dopłacić, bo tyle kasy ile mi kumpel dał nie starczyło na kupno i wysyłkę

-Dużo dopłaciłeś?

-Nie, z jakieś 50 złotych

-Odda ci?

-Myślę, że tak -uśmiechnął się siadając na kanapie i wołając psa

-No to dobrze, w ogóle kupiłam dla małej ubranko

-Tak szybko?

-No tak, czemu nie? Zostały jedynie trzy miesiące

-Dokładnie trzy miesiące, trzy tygodnie i 4 dni

-Odliczasz?

-Każdą sekundę -puścił mi oczko

-Nawet ja taka dokładna nie jestem, jedyne co to skreślam w kalendarzu dni i to tyle -stanęłam na palcach, żeby dosięgnąć wybranej książki

-Bo ja jestem ojcem

-A co to ma do rzeczy?-odwróciłam się do niego przodem

-Nic, ale myślę inaczej niż kobiety

-No to chyba wiadome, ja myślę o spaniu a facet o seksie

-Co? Nie prawda

-Wcale-usiadłam koło niego i otworzyłam książę na zaznaczonej stronie

-Kampi, czy ja myślę tylko o jednym?

-Nie gnęb psa

-Nie gnębię, rozmawiam z nim po męsku

-To pies

-To mój pies

-Wybacz-uniosłam ręce do góry w geście obronnym

-Wybaczam

-Remek?

-Hmm?-spojrzał na mnie pytającym wzrokiem

-Wiesz na co mam ochotę?

-Na co?-zaczął głaskać psa

-Na naleśniki, z truskawkami i bitą śmietaną-rozłożyłam się na kanapie, zrzucając przy okazji psa i kładąc głowę na jego kolanach

-Naleśniki?

-Taaak, ale takie zrobione przez mojego boskiego chłopaka -podniosłam książkę do góry i zaczęłam czytać czekając na odpowiedź

-Idź do Kerela

-Słucham?

-Nic, nic

-Remek -zmierzyłam go wzrokiem a on szybko mnie pocałował

-Dobra, zrobię ci naleśniki -wstał z kanapy podkładając poduszkę pod moją głowę

-Dziękuje

*Miriam rozpoznała Remka, bo Vicki jej kiedyś pokazała jpg. :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro