Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*20.Zawsze się kłócimy*

Kiedy Remek wszedł do bloku zauważyłam zbliżającego się Karola w lusterku. Szybko wyszłam z samochodu i do niego podeszłam.

-Co ty tu robisz?-ściszyłam głos

-Przyszedłem ciebie odwiedzić, ale widze nie masz na to ochoty

-Przeciwnie, ale właśnie jadę z Remkiem na miasto. Idź już bo się wkurzy jak cię tu zobaczy. Możesz przyjść około 19 ok?

-No dobra, do zobaczenia -uśmiechnął się i poszedł

Wsiadłam spowrotem do samochodu i na spokojnie poczekałam na mojego chłopaka.
W końcu przyszedł i odpalił silnik. Wyjechał z parkingu i pojechał w wybrane miejsce jakim jest KEBAB!

-Długo czekałaś?

-Nawet nie patrzałam na zegarek - uśmiechnęłam się

-Już myślałem, że długo

-Nie, na szczęście nie. Przypomnij mi kiedy Meet Up?

-W lato, jak zawsze

-Aham, a wiadomo kto bedzie?

-Napewno ja i Multi, co do innych to nie mam pewności

-Aaa...Karol?

-Poznański? Wątpie

-A zabierzesz mnie ?

-Wtedy bedzie na świecie już nasze dziecko kochanie

-Zostawie je z Wiką

-Ona też bedzie prawdopodobnie

-Ugh...zawsze marzyłam o Meet Up'ie

-Byłaś ze mną w zeszłym roku

-Coś ci się chyba miesza. Byłam z tobą na wakacjach z widzami

-Serio?

-Serio-przewróciłam oczami

-Oj no kochanie, nie denerwuj się, mamy jeszcze przed sobą kilka Meet Up'ów.

-No dobrze, jestem spokojna, tylko czasami myślę, że się pośpieszyliśmy

-A ja uważam, że najwyższy czas -położył swoją dłoń na moim kolanie i lekko je ścisnął

*** *** ***

-Dobre?

-Jezusku, pyszne-uśmiechnęłam się do Remka

-Dawno tego nie jadłem

-Ja tak samo, ie wiem czemu, ale kiedyś nie przepadałam za tym

-Powiedz mi, z kim rozmawiałaś przy samochodzie?

-Hmm?

-Widziałem przez okno

-To był...Karol

-Czego on znowu chciał?

-Nie chcę się kłócić

-Ja się nie kłócę

-Zaprosiłam go dzisiaj do nas

-Co? Po co?

-To mój przyjaciel, Remek. Ja ci nie zakazuje zapraszać kolegów

-A widziałaś, żebym kiedyś przyprowadził inną dziewczynę do domu?

-No nie...

-No właśnie -widziałam, że kiedy się wścieka jego oczy z pięknego brązu przechodzi na czerń.

-Remek, kocham cię-dotknęłam jego ręki i momentalnie widziałam jak jego mięśnie się rozluźniają a oczy jaśnieją

-Ja ciebie też Vicki, ale jestem kurewsko zazdrosny

-Widzę kochanie, jeżeli mi ufasz, to trochę nad tym zapanuj i powól utrzymywać mi z nim kontakty

-Dobrze, ale tylko dlatego, że ci ufam i nie lubię kiedy chodzisz przybita

-Nie chodzę przybita

-Ja widzę co innego

-A ja wiem co innego

-Dobrze, możemy chociaż przez jeden dzień się nie kłócić?

-A nie ma takich dni? Uważasz, że zawsze się kłócimy? W porządku. W takim razie idę do mojego przyjaciela a ty w SPOKOJU nagrywaj na ten twój żałosny kanał -wstałam i nawet nie dojadłam swojego jedzenia. Wyszłam z małej knajpki i skierowałam w tronę najbliższego przystanku autobusowego. Remek nawet za mną nie wybiegł. Nie zależy mu, może trafiłam w jego czuły punkt? Kto wie

Autobus przyjechał kilka minut później. Wsiadłam do niego, a jakaś kobieta ustąpiła mi miejsca więc jej powiedziękowałam i zadzwoniłam do Kerela.

-Tak słucham -w telefonie rozbrzmiał jego głos

-Tu Victoria, masz może wolną chwilę?

-O hej piękna, tak jasne. Coś się stało?

-Pogadamy o tym u ciebie, będe za 20 minut, do zobaczenia -nie dałam mu nawet odpowiedzieć, rozłączyłam się

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro