Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*18.Kebab*

-Co robisz?

-Sprawdzam na necie, czy pisze coś na temat TheForestClub

-Myślisz, że cos znajdziesz?-spytałam siadając na krześle obok biurka

-Może tak, może nie, no nie wiem, zobaczy się

Chwyciłam za jego telefon i włączyłam Snapchata. Z ukrycia zrobiłam mu zdjęcie i dodałam na My Story.Uśmiechnęłam sie sama do siebie i zablokowałam jego telefon.

-Mam coś -wyprostował się na krześle

-Hmmm...Co?

-Pisze tu, że osoba, która stworzyła TFC, wylądowała w psychiatryku.

-Myślisz, że to prawda?

-Nie wiem, może tak, ale poszukam jeszcze

-Okej, ide podłączyć twój telefon, bo zaraz sie rozładuje

-Dziękuję -uśmiechnął się po czym pocałował mnie w policzek i wrócił do szukania informacji.

Znowu do ręki wzięłam jego telefon oraz ładowarkę i podłączyłam w sypialni. Następnie położyłam się na miękkim materacu i zaczęłam dotykać swój brzuch,b ardzo już widoczny brzuch. Zaczęłam kręcić na nim kółka moim palcem myśląc o tym jak za kilka miesięcy razem z Remkiem będę je wychowywała. Całym sercem pragnę tych chwil jak najszybciej. Chce je dotknąć. Bawić się tak jak nikt z moich rodziców sie ze mną nie bawiło. Budować zamki z kartonów po butach. Pływać na plaży. Bronić przed innymi. Być kochającą rodziną.

-Przeszkadzam?-z moich rozmyśleń wybudził mnie Remek wchodzący do sypialni

-Nie, nie przeszkadzasz

-O czym myślałaś?

-O niczym..

-Na pewno?

-Tak, na sto procent

- No dobra, masz na coś ochotę? Może wyskoczymy na miasto?

- Tak dawno nie jadłam czegoś nie zdrowego

- Pizza?

- Nie, myślałam o kebabie -oblizałam wargi

- Kebab? No dobra, za dziesięć minut wychodzimy

- Remek jestem kobietą, dajesz mi tylko dziesięć minut?

- Tak, dziesięć minut, więcej nie czekam, pójdę sam

- Pfff

-Nie opluj się kochanie -zaśmiał się

Wstałam z łóżka podchodząc od razu do szafy stojącej przy białej komodzie. Szafa ozdobiona była lustrem, a lustro zdjęciami Remka i moimi.
Uwielbiam codziennie rano patrzeć na to lustro, bo czasami nadal nie mogę uwierzyć w to, że jestem z tak wspaniałą osobą. Jednak, gdy na nie spojrzę, od razu wracam do rzeczywistości.
Z szafy zabrałam biały sweterek i czarne spodnie. Z komody obok zabrałam naszyjnik, który dostałam od Remka na urodziny w zeszłym roku. Podeszłam do lustra i zapięłam go, po czym wpatrzona w piękne, otwierane serduszko? poczułam lekki ból w brzuchu.

-Nie ruszaj się tak energicznie, bo mnie wystraszyłaś -szepnęłam

Otworzyłam serduszko, w którym znajdowało się zdjęcie Remka, druga połówka czeka na nasze pierwsze dziecko. Zamknęłam je i poszłam w stronę salonu, gdzie Remek już siedział.

-Minuta spóźnienia kochana -pokazał na swój zegarek

-Oj no daj mi spokój, czasami mogę się spóźnić

-Na ślub też?

-To akurat jest atrakcyjne. Pan młody czeka na pannę młoda, a jej nadal nie ma,po czym wchodzi z piękną gracją i wszyscy są nią zachwyceni

- Marzenia

-Pfff, dzięki. Idziemy? Jestem głodna jak skurczybyk -zachichotałam

-To mój tekst mała

Ubrałam moje nowe Jordany, a na sweter, dżinsową kamizelkę. Remek także ubrał buty i chwycił za kluczyki wiszące na wieszaku przy kurtkach. Otworzył drzwi i ruchem ręki pokazał, abym wyszła pierwsza.

Odszukałam wzrokiem jego samochód i weszłam zanim zdążył otworzyć mi drzwi.

-Chciałem być dżentelmenem

-A ja kobietą niezależną

-Chwila-zaczął się macać po spodniach
-Nie mam telefonu

-Idź, a ja poczekam

Kochani zapraszamy na mojego snapa Barankowateee.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro