VI
Najprzyjemniejsza jest niewiedza
w świecie, w którym każdy
chce wiedzieć wszystko.
Nie wiem nawet z czego się śmieję,
gdy jestem sam ze sobą pod prysznicem.
Patrzę w sufit lub zlewam twarz
gorącym strumieniem.
I się uśmiecham.
To takie przyjemne,
nie wiedzieć.
A gdy zdaję sobie sprawę,
że nie wiem...
Usta gwałtownie przybierają w pasie,
jakby wargi wypuściły wdychane powietrze. Jest banan i rząd perełek przechwyconych od małża.
Zapominam w ciągu dnia,
że potrafię się śmiać.
To jest przykre.
Dopiero po zmierzchu kwitnę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro