XV
Nieco, dobra, nie oszukujmy się,
bo bardzo odszedłem od ideału,
który stworzyli sobie inni
i narzucili zasadniczo światu.
Ale jakoś tak mało mnie obchodzi
czyjś kanon piękna...
To takie tere-fere.
Ważnym jest, by wpisywać się we własny kanon, by konwencja na samego siebie była zadowalająca, satysfakcjonująca.
Mam na myśli to, by nie wstydzić się
chodzić w samych kąpielówkach czy tam bikini po plaży.
Mam na myśli to, by nie zakrywać kolejnych fałdek, bo przecież nie ma ludzi idealnych.
Są tylko czyjeś kanony i ograniczenia.
My zamiast łamać je, pozwalamy,
by one łamały nas.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro