6.
Witam! Więccc... Stwierdziłem że będę pisać dalej tą książkę! Może w przyszłości napisze jeszcze raz poprzednie rozdziały, ale narazie jestem zbyt leniwa.
-Po co? -Spytał złotowłosy
Zaśmiałam się lekko i podeszłam do chłopaka
-Spokojnie , co ty nagle taki zazdrosny? -spytałam śmiejąc się
-Em... To ja może już pójdę- Kotka, wraz z kartką z szkicownika opuściła pokój
-Biedna dusza, miała jeszcze tyle życia przez sobą... -westchnełam patrząc jak dziewczyna wychodzi z pokoju
-Char, my wszyscy mieliśmy jeszcze tyle życia przed sobą- Powiedział chłopak
-No... Nie zaprzeczę ci... -Odpowiedziałam, dalej patrząc na drzwi
***************************************
Było późno w nocy, jakaś 2 lub 3. Siedziałam na łóżku przykryta kocem i czytałam książkę przy zapalonej małej lampce. Po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi.
Wstałam leniwie z łóżka oraz przetarłam oczy, podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Miałam przymknięte oczy i nie widziałam kto mnie odwiedził.
-Czemu nie śpisz? - Spytał podejrzliwie znajomy , dawno nie słyszany mi głos
Otworzyłam oczy i ujrzałam dawno nie widzianą mi postać
-Shadow! -Przytuliłam chłopaka, ten oddał tulasa. Wtuliłam się w niego mocno -Gdzie ty się podziewałeś? Tak dawno cię nie widziałam!
-Spokojnie- Zaśmiał się, targając mi lekko włosy -No wiesz, byłem tu i tam
Puściłam go i wpuściłam do środka. Usiadłam na łóżku, a chłopak obok mnie.
Uśmiechałam się do niego. Był jedynym oprócz Goldena jak i najwidocznie tej nowej, który się mnie nie bał.
-Więccc, czemu jeszcze nie śpisz? Jest jakaś 3 w nocy- spytał lekko się śmiejąc
-To ty do mnie przyszedłeś w nocy, to ja powinnam się ciebie pytać czemu do mnie przyszedłeś.
-Hah, no co, już mi nie wolno cię odwiedzieć?
-Wolno, wolno- Również się zaśmiałam- Więccccc, zostajesz u mnie?
-Jak zawsze- odpowiedział nadal się lekko śmiejąc
***************************************
Rozłożyłam materac obok mojego łóżka, jak i dałam chłopakowi kołdrę jak i poduszkę.
Sama położyłam się na moim własnym łóżku, patrząc na chłopaka zadowolona.
On również patrzał na mnie, śmiejąc się.
-Tylko ostrzegam, że rano zrobić ci pobódkę Golden
Zaśmiałam się
-Nadal do ciebie codziennie rano przychodzi? -spytał chłopak
-Tak, budzi mnie codziennie. Jakby nie mógł zrozumieć , że chce spać do 12 , nie do 9- dalej się śmiałam.
-No cóż, taki już jest Golden- Shadow bonnie również się zaśmiał- no to co, dobranoc
-Dobranoc-Odpowiedziałam szybko.
Po chwili obydwoje zasneliśmy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro