Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

No cóż

Kiedyś skończę tę książkę

Chcę sobie napisać z pięć rozdziałów, które będą jakkolwiek dobrze napisane i potem je opublikować, bo na razie wszystko, co piszę brzmi jak napisane przez czterolatka. Nie chcę tu narzekać jak to źle mam w szkole (nie żeby było fajnie, bo tam zawsze jest chujowo) i jak to na nic nie mam czasu, bo mam, tylko że nie jestem w stanie wykrzesać z siebie absolutnie nic sensownego.

Nie widzę sensu pisania czegoś co ani nie będzie fajne, ani nie będzie trzymać się kupy. Chcę wbić się w rytm systematycznego pisania, ale nie potrafię. Poza tym to po prostu nie ma sensu, aby pojawiało się coś co trzy miesiące lub i dłużej, bo przez ten czas każdy zapomni co się działo w tej książce xD

Ostatnio jedyne, co udało mi się sklecić do tej książki to:

" – Nevra jest dziwny – powiedziałam. Wzięłam łyk mojej ciepłej herbaty i ciągnęłam swoją wypowiedź, widząc pytające spojrzenie Alajei – W jednej chwili się przymila, piętnaście minut później zachowuje się tak, jakby nie chciał mnie znać, a w ciągu następnych tygodni całuje się z największym dupkiem w całej Kwaterze.

  – Masz racje, czasem też nie potrafię go rozszyfrować. – Westchnęła i osunęła się na krześle. – Czemu to zawsze najlepsi chłopcy muszą być gejami...?

    Wiadomość o tym, że Nevrę pociągają bucowate elfy nie była dla mnie dobrym rozpoczęciem dnia. Wczoraj myślałam, że uda nam się na nowo zbudować dobrą relację i dokończyć to, co przerwała nam jego ciotka na misji, jednak Ezarel musiał pokrzyżować mi plany.

   „Dzisiaj to chyba mnie przydałoby się upić" – pomyślałam, jednocześnie przytakując syrenie i upijając kolejny łyk swojego słodkiego napoju. Chcąc odgarnąć włosy, które przeszkadzały mi w widzeniu, przypadkowo dotknęłam wielkiego fioletowego siniaka, spoczywającego na środku mojego czoła.

  – Może przejdź się z tym do Ewelein?"

Może Wam się podoba, ale ja nie jestem z tego zbytnio zadowolona, dodatkowo nie jestem w stanie dopisać jakikolwiek ciąg dalszy do tego.

Nie wiem, kiedy wrócę do tej książki, czy za tydzień, miesiąc, może i za pół roku albo i nigdy.

No to tyle na dzisiaj, dobranoc, fajnego dnia (#nienawidzęgdyktośmówimiłegodnia), miłego wieczora, poranku czy kiedy tam to czytacie. Do kiedyś~!

Ps. Wstawiam Leę, którą ostatnią narysowałam, bo mi się podoba i chciałam Wam ją pokazać przy najnowszym rozdziale, ale jak widać nie pykło i to dość mocno xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro