Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• 3 •

3 grudnia

Mały Antoni sięgał głową ponad stół. Śmiał się z matką, że niedługo ją przerośnie. Ale czy to było najważniejsze? Ojciec mawiał, że niscy chłopcy nie znajdą dziewczyny. A co, jeśli to nie będzie dziewczyna? Z chłopcami prościej jest się dogadać. Dziewczyny są... skomplikowane. Chyba nie chciał o tym myśleć. Głowa go bolała od tego wszystkiego.

Poszedł też do przedszkola. To było kilka miesięcy temu. Nie wiedział ile. Nie pamiętał nazw miesięcy i gubił się w obliczeniach.

Nauczył się rysować krople deszczu. Przypomniały mu deszcz, który spływał po policzkach matki. Wtedy należało się przytulić. Nie wiedział, dlaczego. Widział to w jakimś filmie. To ludzie uwięzieni w telewizorze. Mama nie lubiła tych ruchomych obrazów. Tata za to lubił na nich krzyczeć, gdy małe ludziki nie trafiły piłką do bramki.

Matka wolała malować obrazy.
- Przynieś mi żółtą farbę, Antoni.

Tak czasem mówiła, a on przynosił czerwoną. Bo nie rozumiał, dlaczego kolory są ważne. Czy gdyby wszystkie miały jednakowy odcień, nie byłoby prościej? Jakie to ma znaczenie?

Ważne, kto obrazy maluje.
A nie, jaki kolor nakłada na pędzle.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro