Węgiel02, Nowi Bohaterowie I UPS! Tajemnica?
Adrien
Zakumatyzowany zbliżał się nieuchronnie, a ja nie mogłem się ruszyć. Przed oczami tańczyły mi ciemne plamy, a sylwetka Węgla była mocno rozmazana. Czułem się jak po prochach.
Wokół twarzy mojego przeciwnika pojawiły się kontury fioletowego motyla. Przystanął na parę sekund i uśmiechnął się upiornie. Przyspieszył tylko kroku. Wstałem z ziemi i po chwili zatoczyłem się i znowu upadłem na kolana. Coś było nie tak.
Ostatnie co pamiętam to padający na ziemię złoczyńca i niewyraźna postać osoby w zielonym kostiumie.
Narrator
- Wow - przemieniony Nino przyjrzał się swojej tarczy, którą sekundę wcześniej zdjął z pleców. Okazała się niezwykle skuteczna w ogłuszaniu przeciwników.
Przyjrzał się ogłuszonemu super złoczyńcy. Po chwili zastanowienia wyjął z jego ręki kawałek węgla i schował do kieszeni kostiumu.
Odwrócił się by podejść do nieprzytomnego Chat Noira, ale zamiast chłopaka zobaczył tylko kolor pomarańczowy, mieszający się z białym. I przenikliwie złote tęczówki.
- Kim jesteś? - zapytała opryskliwie dziewczyna w lisim stroju. Spomiędzy jej brązowych włosów o rudych końcówka wystawały lisie uszka. Jej pomarańczowy strój z białym brzuchem, czarnymi rękawami od łokci w dół i nogawkami od kolan w tym samym kolorze przypominał strój Volpiny. Tylko, że to nie była Volpina. Przynajmniej nie ta, która do tej pory ratowała miasto.
- Turtle - przedstawił się i wyminął dziewczynę podchodząc do bohatera.
- Masz zarombiste maniery - prychnęła bohaterka - jestem Volpina. Nowa, bo ta ta stara chyba zdezerterowała czy coś...W każdym razie teraz nie mogę na bieżąco robić materiału i nawet nie zdążyłam się wykazać na pierwszej misji, bo jakiś zielony typek walnął talerzem złoczyńcę.
Dziewczyna nawijała jak najęta, a mulat nie umiał pozbyć się wrażenia jakby stała za nim Alya. Doszedł do blondyna i już miał przyklęknąć, by sprawdzić czy ten oddycha, ale wtedy zza rogu wypadła zadyszana Marinette. Jej twarz płonęła z wysiłku, a ręce miała przyciśnięte do klatki piersiowej.
- Chat! - mimo zadyszki czwartego stopnia błyskawicznie znalazła się przy bohaterze i sprawdziła czy oddycha - Trzeba go zabrać do Valerii.
- Marinette? - Volpina podbiegła do granatowowłosej - co ty tu robisz? Miałaś siedzieć w domu i odpoczywać! Chat mnie zabije! Miałam cię pilnować a tu ledwo cię człowiek z oka spuści, a ty już wybiegasz jak wariatka! I to jak zwykle spóźniona - biadoliła szatynka, a Marinette i Turtle przypatrywali się jej ze zdziwieniem. Po chwili na ustach fiołkowookiej wykwitł szeroki uśmiech.
- O Jezu! Masz miraculum Valerii! - obie dziewczyny rzuciły się sobie w ramiona, a Nino nie bardzo wiedział o co chodzi. Skąd Marinette zna ta denerwującą nastolatkę?
Widząc jego zgłupiałą minę przyjaciółki zaśmiały się.
Marinette przemieniła się szybko i zniszczyła podany jej przez Nino kawałek węgla i złapała akumę. Po czym zdjęła przemianę.
- Dobra Turtle. Ja zgarniam Marinettkę, a ty bierz blondaska i leć za nami - Alya Złapała Marinette i uniosła się w powietrze. Chłopak w zielonym kostiumie nie chciał być gorszy, złapał Chat Noira i pognał za świeżo upieczoną bohaterką
Kiedy wylądowali na podłodze tymczasowego pokoju Marinette, siedząca na fotelu Valeria szybko się podniosła.
- Marinette, ty żyjesz! - dziewczyna dosłownie rzuciła się granatowowłosej w ramiona.
- Wszystko ok, Val?
- I tak nie zrozumiesz - oliwkooka machnęła ręką i podbiegła tym razem do Volpiny i Turtle'a.
- Alya! Nino! Jak wasza pierwsza misja? Trixx pewnie znowu zeżarł całe pudełko precli zanim gdziekolwiek się ruszył.
Para popatrzył na siebie ze zdziwieniem, a następnie zdjęła kostiumy. Minutę później obydwoje wybuchnęli śmiechem.
Policzki Marinette zrobiły się czerwone ze złości.
- Valeria! Język za zębami!
- I tak są parą - obruszyła się szatynka, po czym zauważyła Chata - o nie, kolejny! Teraz to będę lekarzem, a nigdy nie chciałam iść na medycynę!
Złapała blondyna i dosłownie zawlokła na łóżko. Wyjęła z szafki fioletową strzykawkę i wbiła ją w ramię super bohatera. Po chwili Adrien podniósł się gwałtownie i zaczął krztusić.
- No, kolego - Valeria poklepała go mocno po ramieniu - witamy z powrotem w świecie żywych.
- Pokonaliśmy go? - spytał zielonooki z lekką chrypą.
- My tak - Nino wyszczerzył zęby, obejmując Alye w talii.
- Wy?
- Turtle. Volpina. - odparła mulatka, pokazując kolejno siebie i swojego chłopaka.
- Aha...
Podczas, gdy Chat rozmawiał ze swoimi nowymi partnerami, Valeria odciągnęła Marinette na bok.
- Mariś, wiem dlaczego zemdlał - powiedziała tak cicho że granatowowłosa musiała się mocno przysunąć, by cokolwiek usłyszeć - on został omamiony narkotykami. I to takimi do których Władca Ciem na pewno nie ma dostępu, bo produkuje je własnoręcznie White Lady. Wiesz co to znaczy?
- Albo współpracują - zaczęła powoli pół Chinka - albo White Lady wykiwała Panią Paw i panią Agreste i nadal jest w Paryżu.
- Nie mów mu o tym ma razie - oliwkooka skinęła głową na blondyna - nadal jest po wpływem, a nie wiem dokładnie jak to świństwo działa.
---------------------------------
Wieczorem Valeria uznała, że Chat jest już całkowicie zdrowy i wygoniła go z pokoju. Ku zdziwieniu Marinette - przez drzwi.
Nawet nie zdążyła się z nim pożegnać.
- Marinettka, my już lecimy wiesz? - Alya objęła fiolkowooką, pomachała Valerii i wyszła razem z Nino, trzymając go pod ramię.
- Mają randkę - wyjaśniła Tikki Marinette zdziwionej tak szybkim pożegnaniem.
- Skąd ty to wiesz?
- Kwami mogą kontaktować się myślami.
- Aha... - Marinette pokiwała głową. Następnie dziewczyna poszła pod prysznic, a gdy spod niego wyszła, była odświeżona i zrelaksowana po całym dniu w stresie.
Położyła się do łóżka i zasnęła.
------------------------
Dziewczynę obudził krzyk dochodzący z pokoju obok. A potem jeszcze jeden i... cisza.
Przestraszona dziewczyna usiadła na krawędzi łóżka i kurczowo zacisnęła palce na białej kołdrze.
- Tikki? - szepnęła granatowowłosa z wielkimi ze strachu oczami.
- Wszystko w porządku Marinette. Ale coś się dzieje z A... Czarnym Kotem. Plagg jest niespokojny. A te krzyki to chyba z pokoju Adriena... - wyszeptało kwami w odpowiedzi.
- To coś poważnego?
- Nie wiem, Marinette.
- Później do niego zadzwonię. Muszę teraz zobaczyć co się stało, Tikki. Chodź.
Nie zwracając najmniejszej uwagi na to, że jest w piżamie dziewczyna wstała z łóżka i na palcach przeszła do drzwi. Po sprawdzeniu czy korytarz jest pusty, ostrożnie otworzyła drzwi do pokoju chłopaka.
- Nie, Plagg, nie rozumiesz. To było okropne. Marinette... Jesteś pewien, że z Tikki wszystko w porządku?
Plagg? Tikki? Skąd on to wie!?
- Młody mówiłem Ci, że wszystko z nimi w porządku. Gdyby nie było wyczułbym, albo Tikki przyleciałaby tu jak nakręcana.
- Tak, ja wiem... Tylko ten koszmar był taki realistyczny Plagg... A ja nie mogę pozwolić by coś jej się stało. Nie przeżyje tego drugi raz.
- Tak Adrien, ale w końcu po to zostałeś Czarnym Kotem. Żeby chronić ludzi.
W pomieszczeniu Rozległ się cicho śmiech chłopaka. Zdębiała Marinette cały czas stała za słupem, słuchając zawzięcie rozmowy.
W jej głowie tłukła się jedna myśl.
Adrien jest Chatem. Chodzę z Adrienem. Chat to Adrien.
- Może coś jednak masz w tej wielkiej głowie Plagg.
- W nagrodę oczekuję camemberta. Albo lepiej czterech.
Tym razem obydwaj się cicho zaśmiali.
Wtedy Marinette poczuła emocjonalnego kopa i wyszła zza słupa. Nawet nie poleciła Tikki, by się schowała przez co kwami unosiła się teraz obok jej ucha.
- Adrien?
Chłopak odwrócił się zaskoczony. Marinette przełknęła głośno ślinę. Blondyn był bowiem bez koszulki, spocone, złote kosmyki opadały mu na twarz, a źrenice dalej rozszerzone po złym śnie wpatrzone były w granatowowłosą. Na jego głowie, wśród włosów siedział Plagg z kawałkiem sera w zębach.
- Mari? - Agreste czuł, że nie może się ruszyć. Tajemnica się wydała, Plagg siedzi na jego głowie, a dziewczyna na pewno słyszała ich rozmowę - co tu robisz?
- Ja chciałam sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, bo...słyszałam krzyki - mieszkała się fiołkowooka - i przyszłam się spytać.... Wszystko w porządku Chat?
----------------------
I witam was na mojej słynnej Polsat owej przerwie!!!
Serdecznie dziękuję Stokrotka666 za wytrwały komentowanie😁😁😁
Mam nadzieję że się podobało!
Do następnego😘😘😘
stingingrose
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro