Pewnego dnia, do karczmy smoczego grzechu gniewu, Meliodasa, przybywa jak się okazuje, nie kto inny jak odziana w zbroję, sama trzecia księżniczka Liones, Elizabeth!

Święci rycerze nie są tak święci jak się okazuje, król wcale nie został zmorzony chorobą, a siedem grzechów głównych nigdy nie dopuściło się morderstwa na wielkim mistrzu Zaratrasie!

Ale to nie koniec kłopotów, bo przyzwania zostaje demoniczna siłą, a każdy z grzechów, ma swoje tajemnice, które trzeba będzie odkryć!

Było to moje pierwsze anime fantasy i na początku totalnie załamywał mnie fanservice i ten mały zbok Meliodas, a na dodatek charaktery głównych bohaterów wiele pozostawiały do życzenia, jednak wraz z kolejnymi sezonami to anime rozwijało się i stawało się coraz bardziej epickie i interesujące.

Z czasem nawet polubiłam Meliodasa i przestałam uważać Bana za pijaka, a backstory bohaterów okazały się naprawdę niesamowite. Widać, że znacznie dorośli i w końcu przestali zachowywać się jak na ich wiek i czasy przystało.

Więc jeżeli ta początkowa beznadziejność nie będzie ci przeszkadzać to zapraszam do oglądania! Warto!