Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ONESHOT

Wszystkiego najlepszego skarbie! <3 
Amisiakowa

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

Spędźmy te urodziny Razem, skarbie...

— KURWAAAAA — Krzyknęła Alexis spadając z krzesła.

— BOŻE AX! — Satan podbiegła do niej szybko i pomogła wstać.

— Wszystko okej? — Z zza drzwi wyłonił się brunet, o imieniu Isaac.

— Tak! — Mruknęła uśmiechnięta złotooka, zakładając ręce na biodra.

Upadek nie zabolał jakoś bardzo, po za tym za nią był miękki dywan. Wielkie szczęście, że nie uderzyła w podłogę głową, bo nie było by za dobrze. Sprawnie przedostała się nad leżącą na podłodze Lorren, która miała dosyć tych przygotowań.

— Mh... Mh — Mruknęła i podniosła się do siadu.

— AAAAAAAA! KURWA TO ŻYJEEEEEEEE! — Dwudziestotrzylatka odskoczyła od dziewczyny.

— Aha? — Druga udała obrażoną, w końcu śmiejąc się razem ze wszystkimi.

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

— Dobra więc tak... Satan przygotowała przekąski i dała super giga bombkę z napisem "Nie Mów Nie Aurelii", z zamazanym "XD", dostajesz trochę swojej części podziału, za to. Leo ty szujo, przylepiłeś jakąś naklejkę do tortu z nie powiem czym i się kurwa cieszysz... Ty Leoś nie dostajesz nic. Isaac, jak zawsze świetna robota, tylko zbiłeś ozdobę i wyjebałeś się w progu. Dostaniesz całą swoją część podziału. Milka ty nic nie robiłaś, ale przyszłaś, dostaniesz trochę kasy. LORREN! Ty dostajesz wszystko, bo przyniosłaś ozdoby i kupiłaś przekąski, o czym ja zapomniałam, jak wszyscy. Ava świetna robota! Zawiesiłaś dosłownie wiele ozdób, jesteś giga architektem, nadajesz się!  — Ogłosiła siwowłosa.

— Ale gówno — Mruknął niezadowolony Leo.

— Dostajesz z patelni — Warknęła Knuckles i odeszła w stronę przekąsek, by chwycić dwoma palcami chips i zjeść go.

W końcu nakryli stół, na którym jako pierwsze wpadło piccolo, na co Alexis się ucieszyła. Młodsza Knuckles ustawiła sztućce i talerze, oraz talerzyki na tort. Tort, wyglądał znakomicie z tylko jednej strony, ponieważ druga była lekko zepsuta przez drugą naklejkę Leo.

— TY SZMATOOO! — Krzyk siwej rozniósł się po całym domu.

— Ups... — Zaśmiał się i szybko schował się za Avą, która poprawiała ubranie.

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

— WSZYSTKIEGO NAJ! — Wykrzyczeli wszyscy, wychodząc ze swoich kryjówek.

— Co? — Spytała zdezorientowana Aura.

— Masz dziś urodziny — Odpowiedział Leo.

— OOOOO! PREZENTY MI DAWAĆ SZMATY — Krzyknęła i usiadła przy stole, po czym zaczęła wpierdalać tort, popijając go piccolo.

— Żarłok! — Zaśmiała się Satan.

— Aha, spierdalaj — Wszyscy zaczęli się śmiać.

Tego właśnie potrzebowali. Rodzinnej atmosfery, gdzie będą mogli czuć się jak bracia i siostry. Wraz z biało-rudym kotem, który kręcił się wokoło swojej właścicielki.

— KAMILL! — Kotek podniósł się z poduszki i leniwie otworzył oczy.

— Miauuu... — Podszedł do młodszej Knuckles.

— Ale słodki ten kot — Odparł Issac.

— Nie, on jest potworem — Mruknęła Alexa, cicho rysując coś na kartce.

Znów było tak jak zawsze. Rodzinne przekomarzania. Spacerki. Chwilowe walki na poduszki i widelce. Czekaj... Widelce?

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

— AAAA MASZ! — Widelec trafił prosto w ścianę, zachaczając o włosy Avy.

— WAAAA! — Nastolatka, zaczęła uciekać przed lecącymi w nią sztućcami.

— Oooo widelce — Uśmiechnął się Leo, cicho podchodząc od tyłu do Aurelii.

— ZOSTAW JĄ! — Krzyknęła złotooka, atakując chłopaka.

— AAAAA! — Odskoczył nagle, przez co kobieta trafiła na dywan, uderzając twarzą w panele.

— Żyjesz? — Lorren kopnęła ją w ramię, na co ta gwałtownie wstała.

— ŻYJE! — Prawie się przewróciła, ale wstała z uśmiechem.

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

— KAMIL ZŁAŹ! — Krzyknął Isaac, próbując zdjąć z drzewa stojącego na nim kota.

Ten miauknął i zaczął myć swoje łapki.

— Problemy z rym kotem — Jeknęła męczeńsko Aura.

— Prawda — Potwierdziła jej dziewczyna.

— Biedne drzewo — Powiedział Leo i przytulił drzewo.

— Ale zjeb — Satan wybuchnęła śmiechem.

— Aha — Odparł obrażony.

— BIERZCIE KOTA! — Wykrzyczała Alexis.

— SAMA GO WEŹ! — Odkrzyknęła Lorren.

— Jestem za niskaaa — Udała płaczący ton.

— Pij mleko — Mruknął Issac, śmiejąc się w duchu.

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

Wyszla razem na miasto pijąc bezalkoholowe piwa. No może prawie wszyscy, bo kot wpierdalał mleko, które nawet nie wiadomo skąd wziął. Gty grupka tylko trichę dalej odeszła, ten przepychał miskę i szedł za nimi.

— Zachodzi słońce — Szepnęła Alexis, przyglądając się zachodowi słońca.

— Jest pięknie — Mruknęła zachwycona Aura.

— To prawda — Uśmiechnęła się Satan.

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

— Dzień dobry! Co podać Alexis? Leo, Lorren, Satan, Isaac, Milka, Aura, Ava... Kamilek! — Uśmiechnął się na imię kota, głaskając go za uchem.

— Pączki — Uśmiechnęła się do niego Alexis.

— Jasne, z karmelem? — Spytał, przygotowując słodkie pieczywo.

— Si — Potwierdziła Aura skinieniem głowy.

— Proszę! — Piekarz podał nam pączki z nadzieniem karmelowym.

— Dziękujemy — Powiedzieli równo i wyszli zajadając się pączkami.

Tak właśnie:

Alexis Knuckles
Satan Knuckles
Aurelia Gold
Isaac Lomisu
Leo Roux
Liliane Miller
Ava James
Lorren Roy
Kamilek (Kot)

Ruszyli przez miasto, wyzywając się i razem śmiejąc, to właśnie oni są kochaną rodziną...

ღ⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺⸺ღ

Siemka!

Alexis Knuckles — It's Me!
Satan Knuckles — xKazu_
Aurelia Gold — Amisiakowa
Isaac LomisuXlomiSu
Leo Roux — karpi16
Liliane Miller — P-Japierdole
Ava James — Velanie_Innit
Lorren Roy — lorren_bay_
Kamilek — 0kam_aaz

Okładka by — 0kam_aaz

Zapraszam do wszystkich! <3

Special urodzinowy ofc dla mojej dziewczyny Amisiakowa

Miłego Dnia/Nocy! <3

Coffeuu~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro