Rozdział I
**Kontynuacja Żyli długo i szczęśliwie...
*2 lata wcześniej*
Jessi pov.
-Powinniśmy zrobić sobie przerwę- mój głos zadrżał
-Nie chce..-złapał moją dłoń
-Wiem, ale to mnie przerasta-pokręciłam głową- wyjdzie nam to na dobre.
Chłopak jakby niepewnie przytaknął głową.
Na drugi dzień po moim powrocie do domu Max zapukał do mojego pokoju na początku nie chciałam z nim rozmawiaæ, ale stwierdziłam że musimy sobie wszystko wyjaniæ.
-Ale zostaniemy przyjaciółmi, prawda?-zapytał z nadzieją
-Jasne-potwierdziłam- najlepszymi-dodałam.
-Nie skreślaj nas całkowicie-chwycił moje obie ręce w swoje i spojrzał głęboko w oczy-obiecaj, że jeszcze kiedyś spróbujemy.
Odwróciłam głowę i przygryzłam wargę po czym spojrzałam na chłopaka.
-Jeśli wszystko się poukłada i nadal będziemy coś do siebie czuć to tak, obiecuje.
Max uśmiechnął się lekko.
-Muszę już iść-powiedział nagle.
-Mhmm..
Stojąc w drzwiach wyjściowych patrzałam jak chłopak ubiera swoje buty, po czym staję naprzeciwko mnie i przytula do siebie z całej siły a mi napływają łzy do oczu.
Nie możesz teraz płakać.
-Kocham cię-usłyszałam przy swoim uchu.
Moje serce się ścisnęło.
Nic nie odpowiedziałam tylko bardziej przycisnęłam go do siebie.
Chłopak odchylił lekko głowę i spojrzał na mnie. Musnął lekko moje usta swoimi a moje ciało zadrżało.
Tak nie można!-krzyknęłam moja podświadomość
Oderwałam się od niego.
-Przepraszam-powiedział-chyba będę się musiał przyzwyczaić.
Wyszedł na zewnątrz i ostatni raz mi pomachał po czym zamknął drzwi a po moich policzkach znowu popłynęły łzy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro