Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•1• Avengers

Na wstepie chce ostrzec, że nie poprawiam żadnych błędów i dodaje wszystko jak leci xd rakowe

###

-Co, co teraz zrobisz? Zostałaś całkiem sama. Nie ma tuż obok ciebie twoich, pożal się boże, przyjaciół. Zostawili cię samą.-Wstrętny syk kobiety przesiąknął pomieszczenie równocześnie nadając obraz oraz dźwięk na wszysztkie telewisory, laptopy, telefony i tym podobne.

Przed fioletowo włosą cała drąc z bólu i strachu klęczała nasza bochaterka. Chciała coś powiedzieć, zaprzeczyć, podniesc się i zaatakować, ale coś jej w tym przeszkadzało. - Mówiła prawdę.

Osoby, które trakrowała jak przyjaciół opuścily ją zostawiając na pastwę Hydry...

-Ludzkość teraz wie, że nie można ufać nawet Avengersą. To tylko grópa nic nie wartych oszołomów, któży "Chcą Ratowac Świat"

Nie.

-Mylisz się.-Wupowiedź Lethery przerwała czarnowłosa dziwiąc tym wszystkich dookoła nawet samą Lathere.-nie jesteśmy bandą oszolomów...-Lilyan złapała sie za bok po czym z ledwością podniosła głowę by chodź na chwilę spojrzeć na swojego wroga.

Teraz nie ma miejsca na strach.

-Może a pewnych momętach nie jesteśmy zgrani, może czasem nie działamy według planu, może i toczą się między nami wojny domowe, ale...-Musiała przerwać gdyż gardło zaczęło jej chałotać z powodu braku nawilżenia.- nie jesteśmy grópą oszołomów. Jesteśmy wiarą, jesteśmy siłą, jesteśmy wieczną tajemnicą, jesteśmy lojalnością, jesteśmy rodziną.-Zaczela się podnosić na co Hydra cofnęła się o krok do tyłu ze strachem wymalowanym w oczach.-Jesteśmy Avengers.

W tym momęcie Lilyan wyprostowała się i spojrzała w oczy swojemu koszmarowi.

-Oni we mnie wieżą i ja nie zamierzam ich zawieść-Przez pamięć Lilyan przeleciały wszystkie wspomnienia związane ze wszystkimi Avengeraami z koleji, oraz te wspólne. Wiedziała, że to już czas.

-Jestem Lilyan Lone Sertern i cały wszechświat mi świadkiem zniszcze cię. Zniszczę cię raz na zawsze!-Do dłoni Lilyan wleciał Ekskalibur i dopiero teraz zaczęla się

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro