Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

-Panie Uzumaki, czy Pan rozumie? - po raz kolejny padło pytanie z ust ordynatorki Tsunade.

Kobieta wpatrywała się w niego z rezygnacją. Już po raz kolejny próbowała mu wytłumaczyć na czym będzie poległa operacja i jakie niesie ze sobą ryzyko, jednak pacjent nie wykazywał chociażby cienia, że cokolwiek rozumie. Patrzył tępo po twarzach zgromadzonych przy jego łóżku lekarzy a przecież nie mogą tak tu tkwić w nieskończoność. Czas ucieka. Teraz mają największe szanse aby obyło się bez powikłań.  Rozumiała szok, wywołany diagnozą i konieczną operacją, jednak do tego chłopaka nic nie dociera. Jakby mówiła w zupełnie innym języku.

-Pani Ordynator, ja z nim porozmawiam - wszyscy przenieśli wzrok na Sasuke.

Do tej pory stał z tyłu, opierając się o ścianę  bacznie się przysłuchując. Naruto jak tylko go dostrzegł otworzył szeroko oczy i usta ze zdziwienia.

-Przecież to był tylko sen - wymamrotał pod nosem.

-Ty, Uchiha? - Dr Tsunade zaplotła ręce na swoim wydatnym biuście i patrzyła na niego z powątpiewaniem - Myślisz, że ci się uda dotrzeć do niego?

-Chcę spróbować - odbił się od ściany i odebrał z rąk lekarki dokumenty operacji wraz ze zgodą. - Proszę dać mi trochę czasu - uśmiechnął się ciepło do chłopaka.

Ten widok zdziwił wszystkich. Uśmiechający się Uchiha to jak święto narodowe, a jeszcze TAK uśmiechający się to istny cud świata. 

Nie odrywali od siebie oczu skupiając całą uwagę jedynie na sobie. Dopiero lekkie skrzypnięcie drzwi dało im do zrozumienia, że zostali sami.

Piekielna maszyna znów przyspieszyła swój rytm

Bep... Bep... Bep... Bep... Bep... Bep... Bep... Bep... Bep... Bep... Bep... Bep...

Sasuke niechętnie oderwał się od podziwianego widoku i podszedł wyłączyć aparaturę.

-To chwilowo nie będzie potrzebne -skwitował siadając na skraju łóżka. Wyciągnął dłoń i samymi opuszkami palców przejechał po jego policzku. - Jak się czujesz? - spytał z czułością w głosie.

Sasuke właśnie zdał sobie sprawę, że zakochał się bez pamięci w tym chłopaku. W jego oczach, ustach których tak bardzo chciał posmakować, zapachu, niesfornych jasnych kosmykach, cieple jego ciała. I choć nawet nie słyszał jeszcze jego głosu i kompletnie nic o nim nie wiedział, nie przeszkadzało mu to. Jakimś cudem, ten wystraszony chłopak wdarł się do jego serca, duszy i umysłu jakby tam było jego miejsce. Jakby właśnie na niego czekał całe swoje życie... Tylko co druga strona na to? Cóż nie podda się tak łatwo skoro znalazł swoje szczęście.

-Myślałem, że to był tylko sen... - Wyszeptał w końcu

Sasuke zamurowało na dźwięk jego słów. Serce przyspieszyło swój rytm boleśnie obijając mu żebra. W ustach nagle zaschło a oczy zapiekły. Przełknął narastającą gulę i ujął jego twarz w dłonie. Spojrzał głęboko w oczy tonąc w ich bezkresie. Nie mógł przestać się uśmiechać. Naruto zaczerwienił się lekko a w kącikach oczu zaczęły zbierać się łzy.

-Myślałem, że to był tylko sen... - powtórzył prawie bezgłośnie dotykając jego twarzy.

Sasuke odruchowo się w nią wtulił, łaknąc jego dotyku. Skóra na policzku niemiłosiernie paliła a jednocześnie jego serce przepełniała radość z tej drobnej pieszczoty. Przymknął powieki chcąc zatrzymać czas. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro