Rozdział 7
-Będziesz przy mnie? - Naruto patrzył błagalnie w onyksowe oczy. Zaczynał już powoli tracić kontakt z rzeczywistością po pierwszej dawce narkozy. Splótł ich palce chcąc jak najdłużej czuć jego ciepło.
Sasuke czule przeczesał jasne włosy i pocałował przelotnie w czoło. Nim zdążył się odsunąć, Naruto złapał go za koszulkę i przyciągnął łącząc ich usta. Pocałunek był krótki jednak bardzo intensywny.
-Bądź przy mnie - wymamrotał jeszcze nim zabrali go na salę operacyjną.
Uchiha stał wpatrzony w drzwi prowadzące na blok. Dotknął ust, na których jeszcze czuł miękki dotyk tych drugich. Czy to był sen? Czy właśnie Naruto go pocałował? Niby krótki zwykły pocałunek dla niego był chwilą w raju.
Opadł ciężko na plastikowe krzesełko. Ostatnie nie całe 24 godziny wywróciły jego świat do góry nogami. Nie dość, że pierwszy raz w życiu się zakochał to jeszcze zakochał się w facecie! Wcześniej nawet nie przypuszczał, że może być gejem. Co więcej, jawnie się do tego przyznał! A teraz jego miłość...
Oparł łokcie na kolanach i wplótł palce we włosy. Wbił wzrok w szarą podłogę i czekał.
Operacja trwała kilka godzin na szczęście obyła się bez komplikacji. Nie umiał zliczyć ile już wypił kaw. Udało mu się zamienić na dyżury i mógł "spokojnie" poczekać. Choć określenie spokojnie było całkowitym zaprzeczeniem tego co działo się w jego wnętrzu.
Kiedy wywozili Uzumakiego z sali dopadł do jego łóżka. Został jednak brutalnie odepchnięty przez różowowłosą furię. Uderzył plecami o filar i zapewne stracił by równowagę gdyby nie szybki refleks dr Kakashiego, neurochirurga który operował Naruto. Brunet ciskał gromy w stronę Sakury.
- Spokojnie młody - zatrzymała go ręka Kakashiego. - Zrozum, zazdrość kobiety - zaśmiał się.
Sasuke przeniósł pytające spojrzenie na lekarza.
- No nie mów, że nie wiedziałeś? - Uśmiechnął się zadziornie. - Przecież robiły zakłady która cię usidli. Gdybym wiedział, że wolisz facetów sam bym startował - śmiał się wypowiadając te słowa - Totalny szok! Choć trzeba przyznać, gust masz niezły.
- Co mnie to kurwa obchodzi - wysyczał wściekły - Lepiej powiedz co z nim?
- Będzie dobrze -poklepał go uspokajająco - Jest młody i silny.
- Dzięki pójdę do niego.
Sasuke siłą wdarł się do sali pooperacyjnej. Przysunął krzesełko, chwycił jego dłoń i zamknął ją w swoich. Przyłożył ją do ust całując każdy z jego palców. Przeczesał blond włosy odgarniając je z czoła. Wstał i złożył na nim pocałunek.
-Kocham cię - wyszeptał prawie bezgłośnie opierając swoje czoło o jego.
- Ja ciebie też, mój Aniele Śmierci
Myślał, że się przesłyszał. Otworzył oczy i patrzył w najpiękniejszy błękit jaki istniał na świecie.
- Kocham cię... - powtórzył scałowując spływające łzy - Kocham cię... - szeptał muskając ustami czoło - Kocham cię... -jego usta zatopiły się w miękkości tych drugich
Sasuke jakby zatracił się w tych dwóch słowach. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek poczuje tak silną więź z kimkolwiek.
A Naruto, przyjmował te wszystkie piękne wyznania ze łzami w oczach, leżąc całkiem goły pod cienkim szpitalnym przykryciem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro