Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6. Jestem ci naprawdę wdzięczna, Chris

Mel podciągnęła nogi do klatki piersiowej i wysunęła się w kąt sofy. Pociągnęła cicho nosem i załkała, opierając brodę na kolanach. Westchnąłem, okrążając stolik i odrzuciłem wcześniej zrzucone przez brunetkę poduszki na podłogę. Zająłem miejsce nieopodal niej i położyłem swoją dłoń na jej, która spoczywała na kolanie,  jednak wyrwała ją szybko i spojrzała na mnie krótko. W jej oczach było widać wyraźny smutek i złość, a po policzkach spływały kolejne łzy. Pociągnęła kolejny raz nosem, a głowę ułożyła na ramionach, którymi obejmowała kolana.

— Rozumiem, że jesteś na mnie zła — powiedziałem cicho, spoglądając na jej rozdygotane ciało.

Może nie powinienem wtrącać się w jej sprawy i pozwolić jej decydować samej o swoim życiu, ale po jej nocnym ataku czułem się zmuszony do poinformowana jej ojca pomimo, że obiecałem nie zrobić nic wobec jej własnej woli.

Może poprostu chciałem naprawić błedy z przeszłości?

Melissa's POV:

Kolejne westchnienie opuściło usta bruneta, a ja zaszlochałam cicho. Żadne z nas nie było w stanie do wypowiedzenia czegokolwiek, a w pomieszczeniu zapanowała cisza. Zerknęłam ukradkiem na denerwującego się chłopaka, który wydawał się być także przybity i smutny. Jego szczęka była mocno zaciśnięta.

Zapatrzyłam się, próbując odczytać cokolwiek z twarzy bruneta, jednak z odrętwienia szybko wyrwał mnie dźwięk, sygnalizujący połączenie. Odwróciłam szybko wzrok i odnalazłam telefon obok siebie, by stwierdzić, że to tata kolejny raz próbował się do mnie dodzwonić. Przeniosłam swój wzrok na bruneta, który najprawdopodobniej wpatrywał się we mnie od kilku chwil. Wstał, posyłając mi przepraszające spojrzenie, w którym dostrzegłam dziwny błysk, najprawdopodobniej  zbierających się łez. Nasze spojrzenia spotkały się, jednak nie zdążyłam odczytać nic więc z  jego twarzy, ponieważ odwrócił się szybko. Zabrał tylko kurtkę i kluczyki od samochodu, po czym wyszedł z mieszkania.

___________________________

Rozmowa z tatą znacznie mnie uspokoiła, co jednak nadal nie zmieniło faktu, że byłam zła.

Nie chciałam mieszać rodziców w swoje błahe problemy nastolatki, ponieważ ojciec zawsze to wyolbrzymiał.

Siedziałam na kanapie okryta kocem z wyciągniętymi wzdłuż nogami i tępo wpatrywałam się w ekran telewizora. Nie mogłam zrozumieć nagłych zmian humoru bruneta, a moje myśli wciąż krążyły wokół jego zachowań.

Nikt obcy nie troszczył by się tak, jak on o kogoś kto jest mu obcy.

Westchnęłam cicho i spojrzałam na panoramę miasta, a następnie na wyświetlacz telefonu. Dochodziła dziewiętnasta. Na dworze zapadał zmrok. Krople deszczu odbijały się o szklaną powłokę, a jego od ponad siedmiu godzin nie było w domu.

Nie pomijając faktu, że była sobota.

Westchnęłam przeciągle i spojrzałam w stronę drzwi, kiedy usłyszałam dźwięk przekręconego klucza, a za drewnianej powłoki wyłonił się brunet. Miał w ręku reklamówkę i pudełko pizzy. Szybko odwróciłam wzrok, kiedy nasze spojrzenia spotkały się, jednak tak samo szybko skarciłam się za swoje zachowanie.

Chłopak odłożył pudełko na blat wysepki kuchennej, a następnie rozebrał się ze swojego nakrycia wierzchniego i wszedł do kuchni, skąd dochodziły odbicia porcelanowych kubków i szum puszczanej wody.

Przymknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech, po czym zdobyłam się na jakąkolwiek rozmowę z nim. Zrzuciłam z siebie koc i weszłam do pomieszczenia, gdzie brunet szperał po szafkach. Niepewnie oparłam się o jeden z blatów i spojrzałam na niego, po czym chrząknęłam cicho.

— Przepraszam za moje zachowanie — szepnęłam, a brunet natychmiast złapał mój wzrok i uśmiechnął się smutno.

— Nie szkodzi, to ja przepraszam. Powinienem cię zapytać albo w ogóle się nie wtrącać — powiedział, odstawiając czajnik na miejsce. — Słodzisz? 

— Uh, tak — szepnęłam zamyślona.

Jego zachowanie co najmniej było dziwne, a nagła zmiana tematu trochę mnie zdenerwowała. Mimo że zostałam poinformowana już przez ojca, że miałam tam zostać przez najbliższy tydzień, chciałam tę rozmowę przeprowadzić jak cywilizowany człowiek i utrzymać z nim dobre relacje przez ten czas.

— Jestem ci naprawdę wdzięczna, Chris — szepnęłam nagle, na co jedynie się uśmiechnął.

_________________________

Rano obudziły mnie promienie słoneczne przenikające przez zachmurzone niebo. Zmrużyłam oczy i przewróciłam się na lewy bok, przymykając powieki.

W końcu poczułam się bezpiecznie.

Mimowolnie uśmiechnęłam się i opadłam z powrotem na plecy, przeciągając się.

Wczorajsza rozmowa z chłopakiem przebiegła dużo sprawniej niż sobie to wyobrażałam. Wyjaśniliśmy my sobie to niepotrzebne zajście, a potem rozmawialiśmy do późna, nie narzekając na brak tematów.

W pewnym sensie stał się dla mnie kimś naprawdę bliskim. Mimo tego, że wiedziałam o nim tylko podstawowe rzeczy wierzyłam w jego szczerze dobre intencje wobec mnie.

Wyciągnęłam telefon spod poduszki i stwierdziłam, że najwyższa pora już wstać. Dochodziła dziesiąta, a ja mimo braku planów i okrutnego pieczenia w gardle, nie chciałam spędzić całego dnia w łóżku.

Zrzuciłam z siebie kołdrę, jednak szybko pożałowałam tego, kiedy moim ciałem wstrząsnął dreszcz, a stopy spotkały się z zimną podłogą. Złapałam pożyczoną bluzę od chłopaka, która była pod ręką i naciągnęłam ją na siebie czym prędzej. Pościeliłam łóżko i z telefonem w dłoni skierowałam się w stronę salonu.

W mieszkaniu panowała głucha cisza, dlatego stwierdziłam, że brunet musiał jeszcze spać. Weszłam do kuchni gdzie odnalazłam szklankę, a następnie napełniłam ją wodą. Pomimo zapewnień chłopaka, że mogę się czuć tu jak u siebie, nadal nie byłam przekonana co do tego i nie chciałam grzebać w jego rzeczach. Upiłam łyk cieczy i ze szklanką w dłoni, pomaszerowałam do salonu. Postanowiłam poszukać w telewizji jakiegoś ciekawego programu porannego, jednak nagłe swędzenie w nosie zatrzymało mnie w pół kroku. Potarłam palcem czubek nosa, chcąc powstrzymać kichnięcie, kiedy widok otworzonego laptopa przykuł moją uwagę. Z zaciekawieniem skierowałam się w stronę mojego celu, a chwilę potem stanęłam z rozdzianą buzia ze zdziwienia.

Chłopak spał na kanapie w salonie okryty zaledwie do połowy kocem. Jego kark spoczywał na podłokietniku, a odkryte ręce były skrzyżowane na klatce piersiowej.

Wzdrygnęłam się na widok odkrytego bruneta i zrezygnowana z oglądania telewizji, skierowałam się w stronę swojego pokoju. Kiedy usłyszałam głośne mruknięcie, zerknęłam w stronę chłopaka, który poruszył się niespokojnie, przekręcając na lewy bok. Pociągnęłam cicho nosem, czując drażniące wiercenie, a chwilę potem zaczerpnęłam powietrza i kichnęłam dość głośno, spuszczając głowę.

— Widzę, że przedwczorajszy deszczyk daje się we znaki. — zachichotał, rzucając we mnie jedną z poduszek.

— Jak mogłeś udawać, że śpisz?! — zapytałam, wymachując rękami w górę, a na moją twarz wkradł się cień uśmiechu — przestraszyłeś mnie.

Chłopak spojrzał na mnie, a jego usta uformowały się w delikatny uśmiech. Sprawdził swój telefon, a po chwili przeszedł obok mnie i roztrzepał moje i tak nie uczesane włosy.

— Chciałem ci choć trochę poprawić humor — odrzekł, a następnie skierował się do kuchni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro