Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Jak się czujesz?

Kilkanaście minut później stałam przed mieszkaniem chłopaka, który otwierał drzwi. Wszedł jako pierwszy, po czym zniknął w jednym w pokoi a ja zdjęłam buty i nie śmiało rozejrzałam się po mieszkaniu, zatrzymując wzrok na chłopaku, który nagle pojawił się przede mną z ubraniami w ręce.

— Proszę, możesz się przebrać. Jesteś cała mokra — powiedział, podając mi je więc przytaknęłam nieśmiało i zniknęłam za drzwiami łazienki, którą mi wskazał.

Po chwili wyszłam ubrana w czarną bluzę chłopaka. Rozejrzałam się po mieszkaniu i zauważyłam, że był w kuchni i robił kanapki. Potem wszedł do salonu, tam gdzie siedziałam i usiadł obok mnie, podając mi talerz z jedzeniem.

— Zjedz coś — mruknął i westchnął.

— Ja... Dziękuję, ale nie chcę — powiedziałam, odstawiając talerz na stolik. Dalej byłam wystraszona i zapłakana.

- Lepiej by było, jakbyś jednak coś zjadła. Wyglądasz na wycieńczoną. - stwierdził i zachęcająco popatrzył w stronę posiłku.

Zawahałam się trochę, bo jednak nie znałam tego chłopaka i dlatego nie mogłam mieć pewności, że mimo wszystko nic mi nie zrobi.

— Um, okej — szepnęłam.

— Powiesz mi chociaż jak masz na imię? — zapytał, wstając z sofy.

— Melissa, ale wolę jak mówią mi Melsi lub Mel — odpowiedziałam nieśmiało, próbując przełknąć kęs kanapki.

Chłopak kiwnął głową i westchnął. Zagryzł wargę, przez co dopiero teraz zauważyłam jego kolczyk w tamtym miejscu.

— Ja jestem Chris — powiedział nagle.

____________________________

Przetarłam leniwie oczy i zerknęłam w stronę fotela, na którym ostatnio widziałam Chrisa. Nadal tam siedział i zdawało mi się, że głęboko nad czymś myślał. Ziewnęłam cicho i zorientowałam się, że jestem opatulona kocem. Poprawiłam się na sofie, a chłopak gwałtownie podniósł się z siedzenia, podrapał się po karku i wyszedł kierując się w stronę kuchni. Po chwili usłyszałam odgłosy gotującej się wody.

— Jak się czujesz? — zapytał, podając mi kubek z parującą cieczą, po czym zajął miejsce obok mnie.

— W porządku. Chyba — szepnęłam niepewnie.

Christian's POV:

Co musiało się stać tej dziewczynie?

Ta myśl ciągle chodziła mi po głowie od kilku godzin. Rozważyłem naprawdę wiele opcji, jednak każda sprzeczała się ze sobą. Westchnąłem cicho, spoglądając w sufit, kiedy usłyszałem ciche ziewnięcie brunetki. Próbowałem delikatnie poruszyć temat, jednak nie była zbyt rozmowna. Odwróciła w bok głowę, spoglądając na panoramę miasta przez szklaną ścianę, więc porzuciłem temat. Chciałem zostawić ją samą i dać jej czas, jednak kiedy usłyszałem ciche pociągnięcie nosem, nie mogłem zostawić jej z tym wszystkim samej.

— Mel, spójrz na mnie—szepnąłem.

Westchnęła cicho i spojrzała na swoje dłonie. Kolejny raz pociągnęła nosem i załkała cicho. Otarła prawy policzek rękawem bluzy, po czym spojrzała na mnie. Jej usta były delikatnie rozchylone, a oczy przepełnione bólem i cierpieniem. Próbowała zasłonić mokre od łez policzki włosami, które założyłem jej za ucho. Dostrzegłem na lewej stronie jej twarzy czerwony ślad dłoni. Usta mimowolnie otwarły mi się same, na co brunetka spuściła głowę. Rozpłakała się.

— Ciii— szepnąłem, przyciągając ją do siebie. Wtuliła głowę w mój tors, a dłonią ścisnęła rąbek bluzy, w którą byłem ubrany. Załkała cicho, a po chwili wybuchła niekontrolowanym płaczem, ściskając mocniej materiał. Pocierałem jej plecy, co działało na nią uspokajająco.

— Mogę cię o coś prosić? — zapytała po chwili, odrywając się.

Przytaknąłem skinieniem głowy.

— Mógłbyś mnie zwieźć do dziadków? Nie chcę tam wracać — szepnęła, spoglądając niepewnie w moją stronę.

— Jasne ale na razie ochłoń jeszcze trochę — poradziłem, przyciągając ją do siebie po raz kolejny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro