EPILOG
Mężczyzna w czarnym garniturze przeglądał nagłówki gazet. Wśród nich znajdowały się krzykliwe tytuły w stylu "Wielka mafia pokonana przez grupkę gimnazjalistów!", "Plany szefa mafii pokrzyżowane!" czy "Branży papierniczej nie grozi już zagłada!". Ah, ci dziennikarze. Szukają wszędzie taniej sensacji. Nie mogliby zająć się czymś sensowniejszym?
Artykuły o udaremnieniu jego wielkiego planu opisywały te dzieciaki jako wielkich bohaterów, dzięki którym światowa gospodarka może zachować równowagę. Gdyby tylko wiedzieli...
Gdyby tylko wiedzieli, że gdy utną głowę hydrze, wyrosną jej trzy następne...
***
W Gimnazjum Raimona rozbrzmiał pierwszy w nowym semestrze dzwonek. Zaspani uczniowie leniwie wchodzili do sal lekcyjnych. Powiedzieć, że nie byli zadowoleni, to jak nic nie powiedzieć. Powrót po pełnych wolności i wyjazdów wakacjach letnich nie napawał optymizmem.
Jedynym wyjątkiem od tej smutnej reguły był nie kto inny, jak Mark Evans. Wparował do klasy spóźniony o kilka minut i z bananem na twarzy zajął swoje miejsce. Nie mógł się doczekać treningu. Odsiedział kilka godzin w ławce, po czym popędził do domku klubowego, w którym już czekali na niego koledzy z drużyny.
- Chłopaki, ale się cieszę! Zaczynamy nowy sezon, będzie się działo! - zawołał z entuzjazmem. Czy wszyscy już są?
- Jack poszedł do łazienki - zgłosił nieśmiało Tim.
W tej samej chwili przybył wspomniany obrońca. Był czymś wyraźnie zaaferowany, wyglądał, jakby przebiegł maraton.
- Kapitanie! - krzyknął Wallside - To jest niemożliwe!
- Co się stało, Jack? - zaniepokoił się Evans - Wszystko w porządku?
- W SZKOLNEJ TOALECIE JEST PAPIER!
***
233 słowa...
I oto finał! Jest nieco głupawy, to fakt, ale cała ta książka taka jest.
Mamy nadzieję, że spędziliście z naszą historią mnóstwo zabawnych chwil i że będziecie ją dobrze wspominać! Wyraźcie swoje opinie, z chęcią je przeczytamy!
Pozdrawiamy po raz ostatni w tej opowieści,
BiBiankaPL i SURVIVALOWIEC
P.S.
Kilka ciekawostek zza kulis "Nie kracz":
1. Pomysłodawcą całej historii jest mój kochany braciszek, @SURVIVALOWIEC. Kiedy puściłam mu odcinek setny, w którym Xavier i Scotty siedzą razem w lesie, oznajmił, że chciałby zobaczyć taki obóz Inazumy. Stwierdziliśmy - ROBIMY TO - i tak powstała ta opowieść.
2. Bardzo długo nie mieliśmy pomysłu na tytuł dla tej opowieści. Braliśmy pod uwagę wiele opcji, pomagała nawet moja koleżanka. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na nazwę, pod którą znacie tą historię.
3. Pierwsze dwa rozdziały tej książki powstały najprawdopodobniej w kwietniu lub maju, natomiast resztę napisaliśmy w jakieś dwa tygodnie.
4. Epilog początkowo miał wyglądać zupełnie inaczej. Jego druga część została na szybko dopisana w dniu publikacji.
5. Imię i nazwisko głównego antagonisty, pana Tawagoto Tepu, oznacza "srajtaśmę". Co my mieliśmy w głowie...
Tym razem to już naprawdę koniec.
Do zobaczenia gdzieś w innej opowieści!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro