1.
To kolejna i mam nadzieję, że ostatnia przeprowadzka. Mam już dosyć ciągłego życia na walizkach. Od jutra idę do nowej szkoły. Jedynym plusem jest to, że będzie do niej chodziła razem ze mną moja przyjaciółka Megan.
Właśnie kończę rozpakowywać ostatnie pudło. Mój nowy pokój jest cudowny w porównaniu do tych poprzednich. Jest naprawdę duży. Ściany mają biały kolor, a podłoga jest z ciemnego drewna. Na przeciwko drzwi stoi ogromne łóżko. Już marzę, aby się w nim położyć. Na jednej ze ścian znajduję się wielkie okno z widokiem na morze. Normalnie bajka.. Morskie fale od zawsze mnie odprężały. Już sobie wyobrażam, jak wchodzę do tej lodowatej wody. Czuję jak moje ciało przeszywa przyjemny dreszcz. Kiedy nurkuję, całkowicie oddzielam się od świata. Jestem tylko ja i moje myśli..
Musiałam daleko odlecieć, bo nawet nie zauważyłam, kiedy mama weszła do pokoju.
-Dziecko, ja ciebie proszę, zejdź w końcu na kolację. Jeszcze mi tu z głodu padniesz. Zrobiłam twoje ulubione naleśniki.
Gdy tylko słyszę słowo "naleśniki", bez wahania zbiegam na dół i zajmuję miejsce przy stole. Jem i jem i jem.. normalnie końca nie widać. Kiedy czuje, że juz więcej nie dam rady zmieścić, biorę gorącą kąpiel i kładę się w najwygodniejszym łóżku na świecie. Włączam muzykę i nie wiem kiedy, zasypiam.
Budzę się rano wyjątkowo wcześnie. Nie mam zamiaru spóźnić się pierwszego dnia szkoły. Idę do łazienki i pierwsze co zaczynam myć zęby. Przyglądam się sobie w lustrze. Tak, zdecydowanie to ta sama ja. Ciemne blond włosy, zielone oczy, szczupła sylwetka.. Nie.. czegoś mi tutaj brakuje. Okulary! Właśnie, czym byłabym ja bez okularów?..
Przemywam twarz i rozczesuje niesforne kudły. Nigdy się nie maluje i dzisiaj tez postanawiam tego nie robić. Ubieram siwy t-shirt, czarne jeansy i czarne conversy.
Ledwo co zdążę się ubrać, a już słyszę pukanie do drzwi. No pięknie.. to ja tu wcześnie wstaje i w ogóle, a i tak wychodzi na to, że jak zwykle brakuje mi czasu. Otwieram drzwi i widzę moją najlepsiejszą przyjaciółkę. Bez chwili zastanowienia rzucam się jej na szyję, nie dając jej dojść do słowa.
- Tak, tak.. ja tez się za tobą stęskniłam, ale kobieto.. ty mnie zaraz udusisz!- mówi rozbawiona.
-Wychodzę z założenia, że jak przytulać to konkretnie. Jejku, jak ja się za tobą stęskniłam. Życie bez ciebie było jak życie bez masła orzechowego.
-No nie wierzę, w końcu nadszedł dzień, w którym stanęłam na równi z masłem orzechowym- Megan śmiejąc się, udaje zdziwienie. -Widzę, że masz dobry humor. Pozwól, że z tego skorzystam i do szkoły pójdziemy na piechotę.
-Dla ciebie wszystko- posyłam jej całuska.
Kiedy jestem już oficjalnie gotowa i najedzona, wychodzimy. Megan stara mi się w dość jasny sposób przedstawić okolicę. Pokazuje mi super skróty, które przydadzą się podczas ucieczki przed "typem z piekarni" ktokolwiek to jest. Końcem końców docieramy do mojej nowiusiej szkoły. Z zewnątrz wydaje się być całkiem sympatyczna. Wygląda jak taki kolorowy karton z dużą ilością okien i kilkoma drzewami dookoła.
-Poznaj moich przyjaciół- mówi, wskazując ręką na grupkę, to znaczy trójkę, ludzi.
No to tak, widzę niską, rudowłosą dziewczynę. To pewnie Eliza. Megan sporo mi o niej opowiadała. Tuż za nią stoi wysoki blondyn, w przeciwsłonecznych okularach. Nie mam pojęcia po co mu one, skoro jest pochmurno, ale to pewnie Jason. Obok niego dostrzegam jeszcze.. wow.. jest całkiem niezły. Wysoki, z ciemnymi włosami i tym przeszywającym na wylot spojrzeniem. Czuję jak dosłownie, robi mi dziurę w brzuchu.
-A więc to jest Eliza -mówi Megan.-Jason no i nasz seksiak Noel.
-Super, ja jestem Lena i bez zbędnego przynudzania, miło mi was poznać.
Moja przyjaciółka chwyta mnie za rękę, żegnamy się z pozostałymi i wchodzimy do szkoły. W końcu muszę jeszcze to i owo poznać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro