22.
-To za to co ty mi zrobiłaś-powiedział szepnął mi do ucha. Przesunął swoją rękę tak, że zaczął drażnić palcem moją łechtaczke doprowadzając mnie tym do szału.
-O której macie samolot-zapytałam, by odwrócić uwagę mojego ojca, bo od dłuższego czasu na nas patrzy.
-Jutro o 5-powiedziała mama- poradzicie sobie bez nas. Tylko się nie pozabijać-powiedziała ze śmiechem,a ja zaciskam ręce by nie wydać z siebie jęku. Po chwili doszła do mnie fala przyjemności. Nie mogę uwierzyć, że dostałam orgazmu na oczach ojca.
-Trochę się źle czuje-powiedziałam- ja chyba pójdę do domu
-Idź-powiedziała matka Greya- Nathan cię odprowadzi- w ciszy doszliśmy do mojego domu- To co zrobiłeś...
-Przepraszam-przerwał mi
-To nie było zachowanie do osoby, którą się kocha, a raczej dla jednej z twoich dziwek!- do oczu napłyneły mi łzy
-Przecież kurwa przeprosiłem!- krzyknął
-Zachowójesz się jak rozwydżony dzieciak!- ja również krzyknęłam
-Ja?! Raczej ty jak rozwydżona księżniczka!
-Wiesz co? Daj nam trochę czasu- po moim policzku spłynęła łza, a ja szybko wbiegłam do domu zatrzaskując drzwi. Nie wytrzymam, wpadłam w głośny ryk i osunełam się po drzwiach na podłogę siadając.
-Kochanie ja wiem, że spieprzyłem po całości- powiedział on
-Zostaw mnie- wyszlochałam. Kochałam go. Nie wiem czy o tym wiedział, ale teraz muszę o nim zapomnieć.
-Skarbie...-powiedział
-Idź sobie- krzyknęłam. Nie chce go już widzieć. Jeśli mnie kocha to dlaczego to zrobił, dlaczego to powiedział?
********
Zadzwanił ten cholery dzwonek. Od trzech tygodni nie chodzę do szkoły. Jeśli nie wstane zaraz wpadnie tu Six i wyciągnie mnie z tąd siłą. Z trudem wstaje z łóżka i wchodzę do łazienki. Gdy zobaczyłam postarać w lustrze przestraszyłam się. Oczy miałam podkrążone i sine. Włosy były przetłuszczone i powiązane w supły. Schudłam i to dość dużo. Weszłam pod prysznic żeby się ogarnąć. Po wyjściu od razu poczułam się lepiej. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Ubrałam się w biały top z AC/DC i czarne shorty. Do tego dobrałam czarne conversy. W tej samej chwili Six weszła do mojego pokoju.
-Masz szczęście-powiedziała.
*******
Zaczęła się przerwa obiadowa. Ja i Nathan nie rozmawialiśmy od momentu kolacji. Przy mnie tym razem usiadła Six, a z drugiej strony Oli. Gdy zjedliśmy lunch zostałam sama z brunetem.
-Jeszcze tu jesteś?- powiedział oschle. To nie ten Nathan, którego kocham.
-Tak, ale powiedz co o mnie myślisz. No dawaj, wiem że tego chcesz.
#Nathan
-Tak, ale powiedz co o mnie myślisz. No dawaj, wiem że tego chcesz.-powiedziała przepiękna brunetka . Nie chce tego robić ale muszę. Wokół nas zgromadził się tłum gapiów.
-Jesteś okropną suką i nie wiem jakim cudem mogłem czuć do ciebie coś innego niż nienawiść.- jestem chujem. Zauważyłem łzy w jej oczach.
-Jesteś najwspanialszą osobą jaką spotkałam- po jej policzku spłynęła łza, a po chwili wybiegła ze stołówki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro