21.
-Marnie pośpiesz się!-krzyknęła moja mama z dołu. Ostatni raz spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że wyglądam naprawdę nie źle. Założyłam białą koronkową sukienkę na ramiączka z dekoltem w kształcie litery V i z pdkrytymi plecami. Do tego dobrałam złote sandałki na obcasie i zrobiłam lekki makijaż z czerwoną szminką, a włosy pofalowałam.
-Idę!-krzyknęłam. Na dole stała już mama i Molly. Mama była ubrana w granotową sukienkę z dekoltem w serek,a Molly w śliczną czarną sukienkę bez pleców jedynie z małą wstążeczką na górze. Odsłaniała jej tatuaże co wyglądało super. Nagle do pomieszczenia wszedł tata.
-Marnie śliczne wyglądasz, ale pamiętaj...
-Tak nie kłócić się z Nathanem
-Nie o to chodzi. Uważaj na niego.
-Niby czemu?
-Przecież wiadomo, że w takiej sukience będzie pożerać cię zwrokiem.
-Dobrze tato, dobrze- powiedziałam ze śmiechem. Na szczęście nie wie gdzie jego ukochana córeczka spędziła noc i co tam robiła.
- Chodźmy już-powiedziała mama
- Możemy wieczorem pogadać?- zapytałam Molly, serio chcę wiedzieć co to było to rano.
-ok- odpowiedziała
- Amy, Dylan- przywitała moich rodziców Pani Grey.- o matko dziewczynki jak wy wyrosłyście- mówiąc to wpuściła nas do środka. Przy schodach stał on. Ubrany był w zwykłe czarne jeansy i koszulę z dwoma niezapiętymi guzikami od góry. Włosy jak zawsze miał w nieładzie. Wyglądał na prawdę seksowne.
-Dzień dobry- powiedział do moich rodziców- hej- powiedział do mnie ,,obojętne" chodź widziałam jak mnie zlustrował i ten błysk w oku. Sorry Grey, ale zauważyłam i nie wygrasz. A co jakby się z nim jeszcze trochę zabawić? Gdy usiedliśmy do stołu zaczęłam swoją gierkę. Na szczęście Molly i Six wkręciły się w rozmowę jak i reszta osób.Nathan siedział obok mnie niczego nie świadomy. Położyłam rękę na jego kolanie i zaczęłam poruszać nią w stronę jego torsu, a on spojrzał się na mnie ze swoim cwaniackim uśmiechem i wziął do ręki szklankę z sokiem, a ja wykorzystując sytuację ścisnełam jego krocze. Chłopak o mało się nie zaksztusił, a ja poczułam się na zwycięskiej pozycji.
- Wszystko ok Nathan?-zapytałam niewinnie.
-Tak- o nie błysk w oku i ten uśmiech. Mam przejebane.- Może oprowadze Marnie do domu?- powiedział. To się źle skończy- w końcu Molly tak dobrze rozmawia się z Six.
-Idźcie- powiedziała miło pani Grey. Uwielbiam tą kobietę ale teraz mam ochotę ją znienawidzić. Nathan poprowadził mnie na górę i wepchnął do swojego pokoju. Popchnął mnie na ścianę i zaczął żarliwie całować.
-Nie ładnie tak skarbie-powiedział
- I co z tym zrobisz?-zapytałam pewnie
-Mam kilka pomysłów, ale zależy na co mi pozwolisz.
-Na razie tylko na zejście na dół do reszty-powiedziałam
-Miałam już was wołać-powiedziała pani Grey podając lody. Gdy usiedliśmi i zaczęliśmy jeść Nathan położył rękę na moim kolanie i niebezpieczne zaczął nią podążać do tąd aż dotarł do złączenia nóg.
-To za to co ty mi zrobiłaś- szepnął mi do ucha
Ciąg dalszy nastąpi...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro