Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18.

Uwaga ten rozdział jeszcze raz napisałam,bo tam ten był okropny
-Kurwa! Weźcie się ogarnijcie!- siedzę z dziewczynami na stołówce i każda siedzi z telefonem, a na dodatek dostałam właśnie wiadomość, że Holly zaprasza mnie na impreze choć siedzi na przeciwko mnie.
-No o co ci chodzi?- zapytała się Lexi
-A o to ,że każda siedzi z telefonem i Holly mnie zaprasza przez telefon na domówkę choć siedzi przede mną.
-No ale przecież tak jest szybciej przez telefon- powiedziała Lexi
-Wiecie co?- wyjęłam telefon z kieszeni,a Six chyba przeczuwała co zrobię ,bo zaczęła się śmiać pod nosem- teraz już nie musicie mi wysyłać wiadomości- rzuciłam telefon na podłogę i walnęłam go jeszcze kilka razy nogą od krzesła ,tak żeby zrobiły się dzióry.-Paa i przyjdę- odeszłam zostawiając resztę dziewczyn w osłipieniu.
-Stara nie złą akcję zrobiłaś- powiedziała roześmiana Six
-A dziękuję-powiedziałam i magiczne jakoś przed nami pojawili się chłopaki.
-Tu jesteście- powiedział Nathan- czemu nie odbierasz, przed chwilą do ciebie dzwoniłem- moja przyjaciółka nie wytrzymała i zaczęła się śmiać.- Coś ty znowu narozrabiała?- ja wcale nie jestem rozrabiaką...chociaż?
-Jaaaa? nic-powiedziałam
-Coś długie to ja-stwierdził Nathan
-No tam nic takiego . Tylko rozbiłam tak doszczętnie telefon,że już go nic nie naprawi-powiedziałam niewinnie- a co chciałaś mi powiedzieć?- zmieniłam temat
-Nom, ten bal wiosenny. Słyszałyście?
-No. Z kim idziecie?-zapytała Six
-Nie wiem jeszcze-powiedziałam. Nathan mnie jeszcze nie zaprosił ,więc nie mam pojęcia. Six spojrzała tylko na nas z niedowierzaniem.-A ty?
-Ze mną- powiedział uchachany Shawn
-A propo balu to pójdziesz ze mną Mar?-zapytał mnie Nathan
-No nie wiem, nie wiem. Rozważę to - no przecież wiadomo ,że blefuje.
*****
-Hej. Co wy tak siedzicie?-powiedziałam do rodziców,bo siedzieli przy stole na przeciwko siebie nie rozmawiając.
-Babcia Grace przyjeżdża-powiedziała mama
-Zajebiście- powiedziałam. Babcia Grace właśnie taka jest ,czyli zajebista. Czasami dziwię się, że wychowała moją mamę i ciotkę.
-Po pierwsze słownictwo- upomniała mnie- po drugie nie przyjdzie tylko ona.
-Jughead?-zapytałam z nadzieją
-Molly i reszta ale bez Jugheada.-powiedziała z rezygnacją-a najgorsze jest to,że Molly zostaje tu na dłużej
-Za ile mogę się wyprowadzić?- uśmiechnęłam się na swój pomysł
-Na pewno nie teraz-spojrzał na mnie surowo tata
-Dobra,kiedy mają przyjechać?-zapytałam
-W piątek- dzisiaj jest środa, więc mam tylko dwa dni wolności do gładzi szpachlowej.
-Siema!- do domu weszła Six i nie zauważyła, że siedzimy w kuchni. Czuje się u mnie jak u siebie ,czyli tak samo jak ja u niej.-dzień dobry
-Molly przyjeżdża i to na dłużej -powiedziałam
-O kurwa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro