Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12.

Czy życie jest piękne? Tak, przynajmniej moje. Oli jest tu już dobry tydzień. Mam dobre relacje z moim byłym wrogiem, które są bardzo dziwne swoją drogą.
-Załóż tą- Oli podał mi kremową, rozkloszowaną sukienkę z dekoltem w serce i wachlarzem(nie wiem jak to się nazywa zdjęcie pod spodem) oraz koronką.

Dobrałam do tego czarne szpilki a włosy pofalowałam i założyłam na nie opaskę z kwiatami. Zrobiłam lekki makijaż. No, jak to się nazywa? Make-up no make-up.
-Nathan oszaleje- powiedział Oli. Uśmiechnęłam się do niego i zabrałam torebkę z prezentem dla tego debila,którym był czarny Rolex. Blondyn przede mną wygladał też całkiem nieźle. Założył czarne jeansy, koszulkę i krawat. Na urodziny trzeba przychodzić elegancko. Taki zwyczaj. Tylko nie wygodnie jak się spijesz. Tak ja i mój alkoholizm xd. Po chwili byliśmy już przed ogromną białą willą.
-Hej- powiedział Nathan gdy nam otworzył.
-Siema, sto lat stary pierniku!-powiedział Oli i dał mu prezent.
-Przypomnę ci to w twoje urodziny-Nathan pokazał mu język. Jak dzieci.
-Tylko się nie po zabijajcie- powiedziałam
-Oo Mar jednak przyszłaś-powiedział. Taa straszyłam go do tego dnia ,że nie przyjdę. Tam gdzie nie ma Clark tam nie ma zabawy
-Wszystkiego najlepszego staruszku- powiedziałam i go przytuliłam dając paczuszkę.
-Czemu każdy mi mówi ,że jestem stary?-zapytał obużony
-Bo to milsze swormółowanie ,że jesteś jedną nogą w grobie- wyszczeżyłam się
-Jak zwykle cięty języczek.-stwierdził
-A co myślałeś?
-Mar wiem co to za słowo
-O co ci chodzi?-zapytałam
-Patelnia- przypomniał. Aaaa chodzi o tą rozmowę po tym jak przyjebałam mu z patelni.
-No jakie?
-Zakochiwać. Marnie Wilson zakochuje się w tobie z każdym dniem co raz mocniej.-czemu poczułam takie dziwne uczucie. Takie dobre. Poczułam się tak trochę jak w niebie.
-Nathanielu Greyu zakochuje się w tobie-te słowa tak jakoś wyszły same z siebie. Ruszyliśmy w głąb domu gdzie było pełno ludzi. Gdy spojrzałam na kominek zobaczyłam zdjęcie z najgorszego okresu mojego życia. Przynajmniej pod względem wyglądu. Na tym zdjęciu ja,Six i Nathan mieliśmy po dwanaście lat. Staliśmy tak ,bo ja i Nate nie mogliśmy ustać obok siebie z nienawiści. A czemu mówię,że to najgorszy okres pod względem wyglądu? Nosiłam wtedy okulary,normalnie jak z Harrego Pottera,różowe porozciagane swetry i aparat oraz warkoczyki. Normalnie okropność. Tylko czemu nie schował tego zdjęcia?

-Nie pozwolę na to. Nie zrobisz tego- powiedział chyba Nathan. Jest już grubo po północy a ja właśnie wychodziłam z toalety i przypadkiem to usłyszałam
-Czyli chcesz żeby tej suce się konieczniecoś stało?-zapytał tak jakby Austin? Nie wiem.
-Nie oczywiście ,że nie.
-Więc nic nikt się o niczym nie dowie- powiedział ten ktoś. Nie wiem czy już skończyli ,bo odeszłam i postanowiłam się dobrze bawić.
Hejoo i jak tam się podoba?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro