Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.

-Możecie już wyjść-powiedział pan Smith,dyrektor naszej budy. Ja i ten dupek Nathan  posłusznie wyszliśmy z gabinetu by iść do naszej wychowawczyni do,której wysłał nas dyrek
-szmata
-chuj
-dziwka
-zjeb- to nasza zwykła wymiana zdań. My inaczej nie umiemy. Nasi rodzice się przyjaźnią i to jest najgorsze bo my jesteśmy wrogami numer jeden. O naszej nienawiści wie chyba całe miasto. Naszą wychowawczynią jest pani Simpsons. Jest niską blondynką po cztrerdziestce. Jest bardzo miła ale czasami ma nas dość. Ja i Nathan nie nawidzimy się od zawsze,a jesteśmy w jednej klasie i to czasami bywa nie bezpieczne. Gray to kapitan drużyny koszykówki,ślini się do niego chyba każda dziewczyna bo jest cholernie przystojny,każda ale nie ja. Brązowe włosy zawsze w nieładzie,błękitne oczy,czego tu nie lubić? Może charakteru? Może tego ,że jest zjebanym cholernie zapatrzonym w siebie egoistą?
-Nathan,Marnie co wy znowu narobiliście. Żeby złamać nos koleżence by trafić w siebie jak najmocniej piłką? Proszę was.  Musicie zaprzestać swojej dziecinnej nienawiści i się polubić-na te słowa omało nie parsknełam śmiechem podobnie jak ten debil obok- jeżeli nie,zostaniecie ukarani przez złączeniem was razem w jakiś sposób.- na te słowa aż mnie mdli. Blee. Wyszliśmy z sali bez słowa. Na szczęście chwilę później znalazła się obok mnie moja przyjaciółka Six. Tak ma dziwne imię.
-jeju tu jesteś co jest?
-albo się dogadam z Grayem albo zostaniemy połączeni razem przez coś.
-Możesz się już zamknąć Wilson?-powiedział ten debil
-Nie Gray ,nie mogę. I mi nic nie zabronisz.
-Oj Wilson,Wilson jak zwykle wyszczekana .
-Wiesz co Nathan? Mam cię dość. Idź do tych swoich plastików a ode mnie się odpieprz.
-Mar -wow zrobił postęp powiedział do mnie skrótem.- każda by chciała być na twoim miejscu.
-Ale ja nie jestem każda. Uświadomie ci coś. Może i przeleciałeś każdą dziewczynę w tej szkole ale nie mnie. Jeszcze tego nie zrozumiałeś? Nigdy tego nie zrobisz, bo ja nie jestem każda.- odeszłam zostawiając go w szoku. Six gdzieś zniknęła w trakcie rozmowy. Mam dość. Zrywam się i idę do mojego ulubionego miejsca czyli KFC. Wychodzę dziurą w płocie za szkołą i gdy już miałam wyjść ktoś złapał mnie za nadgarstek .
- czego chcesz debilu? Nie mam przy sobie nagrody idioty roku dla ciebie
- Oj Wilson jak zawsze twój cięty języczek daje o sobie znać.
-Tylko to masz mi do powiedzenia?-wcięłam się
-Mam dla ciebie układ
-A czemu mam cię słuchać?
-bo raczej nie chcesz spędzić przywiązana ze mną pewnego czasu. Więc nasz układ ma dotyczyć tego,że będziemy udawali parę. Ty zemścisz się na swoim byłym,bo Mike mnie nienawidzi
-A co ty z tego będziesz miał?-znowu mu przerwałam . Wiem ,że niczego nie robi bezinteresownie
-Każdy będzie wiedział,że żadna mi się nie oprze i na dodatek nauczyciele zobaczą ,że się dogadujemy. Zgadzasz się?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro