Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Historia Niny i początek intrygi

-Look-

Siedziałem sobie grzecznie ławce z John'ym, kiedy do klasy wbiegli Markiś i Toniś. Mieli szczęście, że zaczynaliśmy biologią. Babka z bioli była wyjątkowo wyrozumiała i przymykała oka na każde spóźnienie ucznia, nawet jeśli się spóźnił 30 minut, jak w przypadku tych dwóch.

-Szanowni Mark'u i John'ie mam nadzieje, że to ostatnie wasze spóźnienie w tym roku, ale czy mogę wiedzieć dlaczego się spóźniliście?- spytała dość wysoka szatynka.

-My....-zaczął Toniś i spojrzał na swojego chłopaka.- za-zaspaliśmy.- tia....zaspali. Akurat. Wiem co oni po nocach robią, w sumie jak większość kochanków tak robi.

-Mam nadzieję, że to się już nigdy nie powtórzy, ale jeśli nie usłuchacie prośby to zadam wam wypracowanie na temat „Spóźniłem się i czułem się z tym źle. Jak to wydarzenie wpłynęło na moje ciało.- Chłopakom zrzedły miny, a kobieta natomiast się zaśmiała. Choć była wyrozumiała to jednak naprawdę potrafiła zadać taką pracę, ale tylko wtedy jak uczeń olewał jej uwagi.- Proszę już zajmijcie swoje miejsca, a my wracamy do lekcji. Więc homozygota dominująca musi posiadać ......

Od razu się wyłączyłem z lekcji. Czekałem tylko na moment kiedy to Mark opowie mi o swoi pierwszym razie. Chłopka zająl miejsce za mną, natomiast ja od razu się do niego obróciłem.

-I jak było?- zapytałem

-Ale co?- zdziwił się czarnowłosy. O nie tak koteczku możesz się bawić z Tony'm, z przyjacielem takim jak ja ci się nie uda.

-Nie udawaj cioty Mark. Chcę znać każdy szczegół waszej namiętnej nocy~.

-Co?!- zielonooki prawie orła wywinął na tym krześle- Look dwie sprawy, jesteś zbyt bezpośredni- na to stwierdzenie wzruszyłem ramionami- i nie mam zamiaru dzielić się z tobą życiem intymnym.- prychnąłem.

-Dlaczego nie?

-Bo to życie INTYMNE? Mam wyjaśnić ci co te słowo znaczy?

-Nie, znam tę frazę, ale nie rozumiem dlaczego nie, ja mogę ci opowiedzieć o wszystkim. Jak mnie John czule na początku całuje, ale później to staje się bardziej brutalne. Zawsze zostaję rzucony na łóżko i zaczyna się prawdziwa zabawa. I te oczekiwanie aż w końcu w ciebie wejdz...hpm!- Markiś zatkał mi usta ręką, a na jego twarzy pojawił się jeszcze większy rumieniec.

-Look daj mu spokój.- skarcił mnie mój chłopak.- Najwyżej wyciągniesz to od Tony'iego.

-Właśni....co?!- oburzył się Mark- I ty John'ie Lennonie przeciwko mnie?- zaśmiałem się. W sumie nie wiem dlaczego, ale czasami nazywamy naszego szatynko John'em Lennonem. Może dlatego, że mój chłoptaś marzy o karierze muzycznej?

-Wybacz mi mój przyjacielu, ale czasami muszę stanąć po stronie mojego chłopaka, bo inaczej się na mnie fochnie ,a wtedy nici z seksu.- spłonąłem szkarłatnym rumieńcem, jak John już coś powie....

-W sumie wiecie dlaczego Niny nie ma w szkole?- nawet nie zauważyłem nieobecności naszej „koleżanki".

-Nie wiem, zbytnio mnie to nie obchodzi- zostałem zgromiony przez morderczy wzrok Mark'a- No co? Mówię was to kolejny raz, że ona tu nie pasuje!

-Drogi Look'u czy chciałbyś odpowiadać z tematu, którego przerabiamy?- zapytała mnie nauczycielka.

-Nie skorzystam z pani propozycji, ale postaram się już uważać.

-Mam taką nadzieję.- powiedziała kobieta, wracając do tematu lekcji.

Jak nie z Markisia, to muszę to wyciągnąć z Tonisia. Nie zostawię na nich nawet suchej nitki!

-Mark-

Skończyłem już lekcję. Chciałem się po nich spotkać z Tony'm, ale zwolnił się wcześniej tłumacząc, że musiał załatwić sprawy rodzinne. Może później mi powie o co chodziło. Teraz byłem w drodze do parku. Pomyślałem, że się przejdę skoro nie mam ciekawszych rzeczy do roboty. Niestety nawet nie mogę liczyć na moich przyjaciół, ponieważ pewnie znowu uprawiają seks po kątach (bo jeśli Look ma wolną chatę to nie ma innej możliwości). Wzdrygałem się z zimna, zima w tym roku, była naprawdę mroźna. Szedłem wydeptaną drogą i pewnie poszedłbym dalej, gdyby nie płacząca Nina. Ale .....ona jest bez Kutki i butów! (zaraz....chyba ja też zrobiłem coś podobnego). Podbiegłem do ławki, na której siedziała dziewczyna.

-Nina dlaczego tu siedzisz bez kurtki i butów?!- krzyknąłem się na dziewczynę. Ona natomiast tylko spojrzała na mnie swoimi zaszklonymi , smutnymi oczami.

-D-długa h-hi-st-storia.- pociągła nosem i uniosła się płaczem.

-Choć do mnie. Mieszkam niedaleko i wszystko mi opowiesz, ale najpierw- ściągnąłem swoją kurtkę, czapkę, szalik oraz rękawiczki.-włożysz to.- podałem jej swoje ubrania.

-N-nie m-mogę..

-Weź ty mnie kobieto nie denerwuj tylko zakładaj.- tym razem posłuchała mojego polecenia.- Jaki masz rozmiar butów?

-40...

-To tylko będziesz miała o 3 rozmiary za duże.- zdjąłem również moje buty i jej dałem.

-A-a ty?- zapytała.

-Poradzę sobie, to nie ja trzęsę się z zimna.

Po ubraniu moich rzeczy, dziewczyna wyglądała jak kulka ( nie mówiąc o tym, że moja kurtka sięgała do połowy jej ud). Wskazałem drogę i szliśmy już stronę mojego domu. Ciekawi mnie co było powodem jej płaczu.

Kiedy doszliśmy, od razu zmieniłem skarpety, a później poszedłem zaparzyć nam herbaty. Dziewczyna stała nadal przygnębiona, nawet nie przymierzała się do tego, aby wykonać jakąś czynność.

-Nina, może tak zdejmiesz tą kurtkę?- nagle się obudziła jakby wyrwana z amoku.

-T-tak, już.

Kiedy dziewczyna zawitała w mojej pięknej kuchnio jadalni dałem jej koc i zapytałem.

-To...opowiesz mi o co chodzi?- kiwnęła głową.

-Mój...tata umarł dzisiaj, a juto jest pogrzeb.- westchnęła. Zrobiło mi się żal Niny i poniekąd wiedziałem jak to jest stracić bliską osobę. Mimo to, że nie pamiętam za nic jak umarła.-Ale to nie jest głównym powodem. Rozumiem, że przyszło na niego czas i mimo, że to jest niesprawiedliwe ja rozumiem. Cóż, był sam sobie winny. Przez jego alkoholizm zachorował na wątrobę oraz serce. Jednak nigdy mnie nie uderzył, a gdy nie był pijany to był to naprawdę wzorowy ojciec. Tylko, że ten przeklęty nałóg go zniszczył. – wiem cos o alkoholizmie, ale mój ojciec zachowywał się dla mnie agresywnie nawet kiedy był trzeźwy.-Bardzo go kochałam, ale nic tu po miłości jak rodzina ci się rozwaliła. Moja mama zamierzała się już do rozwodu z nim, a gdy chodziło o spadek to udawała rozżaloną wdowę. I głównym powodem mojego płaczu było to, że zabroniła mi iść na jego pogrzeb- nie wierzę. Jak można zabronić iść własnej córce na pogrzeb jej taty?- ale i tak pójdę. W sumie to pokłóciłam się o nią o to i dlatego wybiegłam z domu na bosaka. Jutro rano jest pogrzeb i idę na niego. Nieobecność na pierwszych lekcjach wyjaśnię mamie tym, że źle się czułam, a później mi się polepszyło. Piguła mi na pewno pomoże. Jestem tu dwa dni, a już mam dobre kontakty z higienistką.- uśmiechnęła się. Pani Lucyna jest naprawdę bardzo sympatyczna i pomocna. Na pewno jak usłuży historię Niny to jej pomoże. To by było na tyle....Po zostaje mi czekać aż spotkam później mojego tatę. Nie wiem czy u Boga, a może następnym wcieleni, ale wiem, że go spotkam. – wiem co czujesz, też na to czekam. Chociaż już raz ją spotkałem.

-Ale jest z tobą wszystko w porządku, tak?- zapytałem dla pewności.

-Oczywiście! Nie mam zamiaru się załamywać i się poddawać! Nie, zanim świat nie usłyszy mojej historii! Chociaż był czas kiedy chciałam. Mojej przyjaciółce zginęła rodzinna w wypaku i się totalnie podała. Chciała się zabić i mnie tez do tego namawiała, ale nie poddałam się całkiej tej myśli. Ona natomiast skoczyła z mostu do rzeki, nie było szans, aby przeżyła. Po jej śmierci jako ucieczki znalazłam się gangu. Rabunki, kradzieże i bijatyki były dla nie codziennością, ale kiedyś ktoś zapyta mnie mnie z innego gangu „Czego chcesz?", odpowiedziałam „Poddać się". Nie wiedziałam po co wtedy żyję dlatego tak brzmiała moja odpowiedz. Natomiast on zaskoczył mnie i zapytał „Naprawdę chcesz się podać zanim świat usłyszy o twojej historii i walce?". Dzięki tym słowom odeszłam z gangu i zaczęłam od nowa Jestem mu wdzięczna, ale niesety pamiętam jak wyglądał i jak miał na imię.

Los Niny mnie urzekł. Tak bardzo, że aż łzy mi poleciały. Przytuliłem ją i zacząłem płakać.

-Ej, czemu płaczesz? Ty nie masz powodu!

-A-ale t-to było takie smuuutne.- i jeszcze bardziej uniosłem się płaczem.

-Tak, tak, wiem. Ale teraz ty mi zacznij opowiadać jak wyglądał twój pierwszy raz z Tony'm. Hmm?

-A-ale skąd ty to wiesz?!- krzyknąłem , a moje policzki przybrały buraczany odcień- Może jednak nic nie robiliśmy?

-Już to przerabialiśmy Mark.- westchnęła.- Jestem yaoistkom i wyczuwam takie rzeczy, nawet je przewiduje. Takie jakby „Powiedz mi kiedy się spotkasz z jakimś chłopakiem, a ja powiem ci kiedy będzie bolał tyłek".- zaśmiała się.- No to w każdym razie .....OPOWIADAJ!

-A-ale to prywatna sprawa.....nawet Look 'owi tego nie opowiadałem.

-Yaoistce skąpisz?- zgromiła mnie wzrokiem.

-Nie, ale....- spuściłem głowę. Chyba z nią nie wygram.-dobra....

-Yey^^. Możesz już zaczy....

-Może przejdźmy na kanapę w salonie, co? Będzie wygodniej.

Po chwili siedziałem obok leżącej na poduszkach Niny.

-A nie chcesz może herbaty? Specjalnie ją zaparzy...

-Mark! I tak mi się nie wywiniesz! Więc już nie przedłużaj.

Opowiedziałem Ninie mój pierwszy raz. Było to bardzo niezręczne, a gdy chciałem pominąć jakieś szczegóły to dziewczyna zadawała jeszcze bardziej krępujące pytania, więc przestałem omijać szczegóły. Kiedy skończyłem wziąłem jedną poduszkę od Niny i schowałem w niej twarz.

-Booooooring~.- skomentowała dziewczyna.-Myślała, że tu będzie jakieś bum „Tony przecież to się nie zmieści!" i „Nie martw się o to skarbie, skup się na przyjemności", a tu natomiast takie nudy. Ale nie martw się Mark'u ty mój kochany, pomogę ci dodać pikanterii, temu związkowi.

-Nino, czy ja o coś takiego cię poprosiłem?- jęknąłem z zawstydzenia.

-Nie trzeba o takie rzeczy prosić, bo jesteśmy przyjaciółmi....co nie?- w ostatnich słowach widać było zawahanie.

-Oczywiście, że jesteśmy przyjaciółmi!- potwierdziłem- ale to nie znaczy, że ty Look'iem macie wtrącać się do mojego życia intymnego.

-Ale bywa i tak.- zaśmiała się dziewczyna.-Mark ja już lecę, bo dostanę jeszcze większy ochrzan w domu.

-Znowu wyjdziesz w samych skarpetkach?

-Tak, ale nie martw się też mieszkam nie daleko. To ja lecę! Dozo!

-Dozo...- ale zanim zdążyłem odpowiedzieć to Nina już wybiegła z domu.

Naprawdę zakręcona dziewczyna. Tu mi płacze, a później wielka optymistka. Kobieta zmienna jest, co? Tylko obawiam się jak ona zamierza mi pomóc w moim związku.....

­-Tony-­

Przed chwilą wyszedłem właśnie z domu ojca Claudii. Kolejny obiad, na którym miałem pobyć „trochę" czasu z Claudią. Gdyby mogli to już nas do zorganizowali ślub. Na szczęście wymknąłem się tekstem, że muszę zrobić prezentację na lekcję za tydzień, bo może mi pragnąć czaSu. Oczywiście matka chciał mnie zatrzymać, ale ojciec Claudii pochwalił moją sumienność w nauce i pozwolił mi odejść od stołu.

Teraz szedłem w kierunku domu. Ale jakaś postać o nad wyraz piskliwymi oraz denerwującym głosie skoczyła na mnie. Zgadnijcie kto to był.

-Tooooniś! Wieki tobą nie rozmawiałem!.- ściskając mnie krzyczał.

-Wieki to jeden dzień? I po pierwsze puść mnie, bo nie ręczę za siebie i po drugie czego chcesz?

-Musisz być taki oschły.- puścił Mie blondyn- chciałem z tobą pogadać, ale skoro przechodzimy do konkretów to......masz mi opowiedzieć wasz pierwszy raz!

-Co?! Mowy nie ma!

-Aleeeee Tonisiu Mark mi nie chcę nic powiedzieć- zrobił naburmuszoną minę jak dziecko-A ty mi powiesz, bo jesteś moim przyjacielem~

-Jakim prawem według ciebie mam ci mówić o tym co robię po nocy?

-Jeżeli nie powiesz po dobroci to weznę cię na szantaż...

-I co ty na mnie możesz mieć?

-Oh Mark ci nie mówił, że jestem bardzo spostrzegawczy? Jaka szkoda zawsze mogę mu nagadać o tobie i już nie będzie drugiego razu przynajmniej przez rok.- uśmiechnął się złośliwie. Wie, że to głupie, ale wolę jednak nie podpadać Look'owi.

-Ech....niech ci będzie, ale nie mów nic Mark'owi!

-On i tak już wie, że wyciągnę to od ciebie, więc się nie martw.- Hakuna Matata, co?

Opowiedziałem blondynowi wszystko ze szczegółami (bo coś czułe, żeby się jeszcze bardziej wkurzył jakbym chciał coś ominąć)

-Nuuuuudy.- skomentował.- Mogliście jeszcze zgasić światło i ruchać się jak za średniowiecza.- Look moja odporność na ciebie drastycznie spada!.-ale nie martw się! Mimo tego, że jestem uke to mogę ci polecić kilka technik jak sprawić jeszcze większą zabawę. Pomogę wam rozkręcić was związek!

-Idioto o nic cię nie prosiłem!- krzyknąłem na niego, będąc już czerwony na twarzy.

-Ale to nie jest propozycja, to jest mój cel! A teraz wybacz Tonisiu, ale muszę już lecieć, bo mój kochanek zacznie się o mnie martwić, a musze jeszcze iść do sklepu. Papatki!- powiedział i ruszył w swoją stronę.

Jak ten gościu potrafi szybko zdenerwować. Jestem mu nawet wdzięczny (o dziwo), że spiknął nas, ale podziękuje sobie już jego rady w tematach łóżkowych. Niestety wiem jednak, że otóż ten blondyn postara się wprowadzić swój plan w życie.

-Nina-

*następny dzień*

Wracałam właśnie od piguły i tak jak myślałam pomogła mi. Pocieszała mnie i pytała jak sobie z tym radzę. Nawet powiedziała, że w razie potrzeby może mi zawsze pomóc. Naprawdę miła z niej babka.

Teraz trwała właśnie długa przerwa, a ja szłam do Look'a, Wiem, że on mnie nie lubi, ale musi mi pomóc w mojej intrydze. Kiedy weszłam do klasy upewniłam się, że nie ma tam mojej ukochanej parki i podeszłam do blondyna.

-Look mam sprawę.- skrzyżowałam ręce.

-Tak?- spojrzał na mnie oschle, jednak mnie to nie zraziło.-Jaką?

-Pewnie już wiesz o piewszym razie naszej uroczej parki i wiesz, że to się zakończyło klapą. Ale mam plan jak dodać pikanterii ich związkowi. Jednak musisz mi pomóc.

-Wiesz co? Nie przepadam za tobą, ale czemu nie? Może podczas tego znajdziemy wspólny język.

-To pomagasz mi czy nie?

-Pomogę. Usiądź na razie obok mnie i opowiadaj.

-Więc zrobimy to tak.....

­#_#

Wyyyyyybaczcie znów się nie wyrobiłam (ale się starałam!) Ten kto nie śpi po nocach może Se poczytać pierwszy^^. Wiecie co? Dziękuje wam za to, że na mnie czekaliście......to bardzo wiele dla mnie znaczy (choć naprawdę nie mam pojęcia dlaczego to czytacie). Nie uważam, że moje pisanie to jakiś wybitny talent (na razie!), ale chcę dla was pisać i napiszę jeszcze więcej dla was! Polecam jeszcze opowiadanie „This is THE MOP" na blogu maly-kilerek-blogspot.com (opowiadanie mojego autorstwa, nie yaoi, chociaż w późniejszym czasie zrobię podteksty przy jednej parze i na tym koncie wstawie fan fika)

A i jeszcze jedno!

Jeżeli macie jakieś pomysły w czym w jakim ubraniu Mark mógł by wylądować (w sensie, że takim szekszownym xD) to jestem otwarta na wasze propozycja. Ja zdecyduje i przestawię to w następnym dodatku.

To by było na tyle

Sayonarka!

kawaiil

moj����6�S


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro