Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nowa szkoła, nowy zakład.


Nie chodzi o zakład psychiatryczny, jak pewnie myślicie. Chodzi o zakład pogrzebowy, w którym moja mama otrzymała pracę. Bardzo daleko od mojego poprzedniego domu w Salt Lake City. Spora jak dla mnie miejscowość, ale mama postanowiła się stamtąd wynieść, bo wszyscy nas tam znali.

I wszyscy wiedzieli o mojej psychozie.

Dobra, wyprowadziliśmy się, bo mój psychiatra nagle umarł we śnie. Przed wyjazdem dostaliśmy jeszcze jego ciało i postanowiliśmy oddać zakład jakiemuś facetowi. Moim psychiatrą był Harold Lanster, prawie jak Harold Shipman. Nie znacie? Google pomoże. Zadziwiającym było jak ci dwaj byli do siebie podobni!

Przeprowadziliśmy się do Filadelfii, wielkiego miasta, w którym na pewno nikt mnie nie będzie znał. Czemu tak daleko? Szukaliśmy odmienności, czegoś, co pozwoli nam spokojnie spać. Niepotrzebne nam rzucanie kamieniami w okno każdej nocy tylko dlatego iż ludzie uważali, że kogoś zabiłem. Nie zabiłem, chociaż morderstwo widziałem. Nie wiedziałem kto to był, ale zabił.

Od tamtej pory, już prawie osiem lat, intrygują mnie mordercy. Czy to złe? Raczej nie, póki nie robię tego co oni.

No, a więc mieszkamy sobie teraz na alei, czy ulicy, Lexington. Do szkoły jadę przez gęsty park, po którym ponoć nie powinno się chodzić. Uczęszczam do liceum, nareszcie, imienia Abrahama Lincolna. Wielka placówka dla bardzo zdolnych uczniów. Ponoć jestem bardzo inteligenty, znakomicie zdałem testy, bodajże na 90 procent z hakiem. Nieważne...

Obecnie mamy koniec sierpnia, zaczynamy naukę od września, więc miałem dwa tygodnie na przystosowanie się do nowego miejsca i ludzi. Mieliśmy dom w idealnym położeniu, z okna swojego pokoju widziałem las, nawet z dwóch stron. Mieszkaliśmy na końcu ulicy, w dwupiętrowym domu.

Ale dość o tym ponurym miejscu, zapytajmy lepiej czemu akurat tu. Może dlatego, że tu mieszkał mój ojciec ze swoją nową żoną, która mogłaby być moją siostrą. Miała jakieś 24, może 25 lat i zachowywała się jak piętnastolatka, a nie dorosła kobieta. Nagle się nami zainteresował i pozwolił nam u siebie mieszkać.

No, to na razie tyle, poznaliście moją obecną sytuację. W następnej części będzie trochę o mnie.

Dobra, żartuję. Nie o mnie, a o intymnym życiu naszej rodziny, czyli typowy poranek przed szkołą.

Ruszamy do nowych ludzi aby ich poznać i znienawidzić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro